Kitesurfing w Egipcie
Szaleństwo na desce
Przeglądając oferty szkół kitesurfingu nietrudno zauważyć, że w przypadku Egiptu powtarza się wciąż kilka tych samych nazw. Są to miejsca polecane zarówno przez doświadczonych instruktorów tego cieszącego się popularnością sportu, jak i jego miłośników. Gdzie zatem najlepiej pojechać, by cieszyć się falą? Jakie egipskie spoty zalecają fani kitesurfingu?
Według zapalonych amatorów deski i latawca Morze Czerwone oraz Zatoka Akaba obfitują w miejsca do uprawiania tego sportu. Wśród wymienianych rejonów pojawia się Sharm El Sheikh, Hamata i Hurghada, a ich uroda stawia Egipt w czołówce krajów wybieranych przez kitesurferów.
Sharm El Sheikh, czyli kitesurfing w Zatoce Szejka
Podstawą gospodarki wspomnianego Sharm El Sheikh jest szeroko rozumiana turystyka. Każdego roku tysiące ludzi odwiedzają zatokę, przyciągnięci urodą raf koralowych, czystością wody i możliwością uprawiania sportów wodnych, w tym snorkelingu i nurkowania. W mieście znajduje się także największe na półwyspie Synaj międzynarodowe lotnisko, obsługujące m.in. loty czarterowe z Polski. Przez wzgląd na słońce, szmaragdowe morze i złocistość piasku na czystych plażach dla wielu turystów jest to najpiękniejszy kurort Morza Czerwonego. Od niedawna chętnie odwiedzają go również Polacy.
W okolicach Sharm El Sheikh są dwa znane miejsca, w których dozwolone jest uprawianie kitesurfingu. Jednym ze spotów jest zatoka Nabq Bay, położona 20 km od centrum Sharm El Sheik, natomiast drugi to Kite Lagoon w oddalonym o 80 km od kurortu Dahabie.
W odległości mniej więcej 300 km od lotniska znajduje się Ras Sudr, małe miasteczko z kilkoma hotelami, barami i sklepem. Mieści się nad Zatoką Sueską i mimo że nie ma tu rozbudowanej infrastruktury, Ras Sudr jest idealnym miejscem na wodne szaleństwa. Czemu? Składa się na to piaszczyste dno i liczne laguny łączące się w ogromne rozlewisko przy wysokim stanie wody. Rejon szybko stał się popularny wśród Polaków, którzy co roku wyjeżdżają tam na obozy szkół z Helu.
Głośna i imprezowa Hurghada
Następne polecane przez kitesurferów miejsce dzieli od Ras Sudr ponad 450 km. To Hurghada, miasto leżące w środkowej części Riwiery Morza Czerwonego. Wraz z sąsiednimi miejscowościami stanowi centrum ruchu turystycznego. Tłumy odwiedzających zachwycają się pięknymi plażami, niecodzienną urodą raf koralowych i wspaniałym klimatem. Sporą miejscową atrakcją jest również piaszczysta wyspa oddalona jakieś 300 metrów od brzegu. Można dopłynąć do niej na kajcie (dmuchanym kajaku) i odpocząć w cieniu parasoli.
Jeśli chodzi o kitesurfing, pływa się głównie przy hotelu Swiss Inn Magawish, w szkole Colona Water Sports. Przyjeżdżają tu trenować zawodnicy ze ścisłej światowej czołówki, ponieważ szkoła dysponuje największą plażą. Drugim popularnym miejscem jest Jasmin Village z wydzielonymi strefami dla kitesurferów i windsurferów. Znajduje się w odległości ok. 20 km od centrum miasta.
Polska szkoła kitesurfingu w El Gouna
Kolejnym miejscem, jakim powinien się zainteresować miłośnik kitesurfingu, jest El Gouna (Al-Dżuna). To kurort turystyczny zbudowany na wzór Wenecji, z licznymi przecinającymi miasto kanałami. Został zaprojektowany w formie laguny, a jego twórcami są „ojcowie” Euro Disneylandu, stąd niektórym może wydawać się nieco kiczowaty. Jednym z najszybszych sposobów dotarcia do ośrodka jest lot do Hurghady, a następnie przejechanie ok. 25 km na północ.
El Gouna to miejsce wyjątkowe dla polskich turystów, szczególnie dla kajciarzy. Znajduje się tu jedyna w Egipcie polska szkoła kitesurfingu – Red Sea Zone. Corocznie kurort odwiedzają polscy zawodnicy przyjeżdżający na treningi, a także osoby, które dopiero rozpoczynają przygodę z tym sportem. Spot znajduje się w północnej części miasta, na Northen Monngroovy Beach. Plaża jest duża, a woda rozkosznie płytka. Jeszcze kilkaset metrów od brzegu pas wody ma głębokość 70 cm.
Cichutka i kameralna Hamata
Niedaleko granicy z Sudanem, ok. 150 km na południe od Marsa El Alam i ok. 400 km od Hurghady, znajduje się maleńka wioseczka zbudowana głównie z blachy falistej i gliny. Turystów jest tu niewielu, dzięki czemu można spokojnie zrelaksować się na pięknych, czystych plażach. Jedyną tutejszą atrakcją jest restauracja rybna, targ oraz szkoła kitesurfingu Kite Village. Hamata to idealne miejsce, by wypocząć i spokojnie popływać. Spot ciągnie się na długości 5 km, więc dla miłośników wodnego szaleństwa jest wystarczająco dużo miejsca do pływania i rozłożenia się ze sprzętem. Tutaj można uczyć się pływać bez strachu przed nadepnięciem na ostrą skałę – zapewnia to piaszczyste dno.
Pływający mają możliwość poruszania się na granicy rezerwatu mangrowców – rosnących w wodzie karłowatych drzew. Hamata słynie również z raf Fury Shoals (zwłaszcza z rafy Shaab Claudia, na której można zobaczyć ławice ryb kozich, barakudy i rogatnice olbrzymie) i dziewiczych raf koralowych St. John. Wielu turystów porównuje je nawet z rafami Australii, a bez wątpienia są jednymi z najbardziej fascynujących tras podwodnych Morza Czerwonego. Należą do parku Narodowego Waadi Gamal i przyciągają do miejscowości miłośników nurkowania z całego świata.
Jeśli ktoś jeszcze się nie zdecydował, gdzie pojechać ze swoją deską, najwyższa na to pora. Egipskie spoty wzywają wszystkich miłośników kitesurfingu. Nie ma na co czekać!
Do Egiptu można pojechać z Kiteszkołą, jedną z najlepszych polskich szkółek kitesurfingowych, która ma swoja bazę w Juracie.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)