Lloret de Mar dla rodziny
Wybrzeże Costa Brava, a szczególnie 40-tysięczne miasteczko Lloret de Mar uchodzi za jedno z najbardziej imprezowych miejsc na świecie. Czy to więc rozsądne, by wybierać się tam z dwuletnim dzieckiem? Właśnie wróciłem i moja odpowiedź może być tylko jedna: Tak! Bo Lloret, to nie tylko dyskoteki.
Skaliste wybrzeże z dużymi, łatwo dostępnymi plażami, morze mieniące się kolorami, które dla uproszczenia nazwę odcieniami turkusowego, unoszący się wokół zapach kwiatów, a nieco dalej wąskie uliczki, małe kawiarenki i klimatyczne restauracje, w których bardzo często właściciele są również kelnerami. Czy tak wyobrażacie sobie dyskotekowe centrum Katalonii? Podejrzewam, że nie.
Oczywiście, ci którzy szukają nocnych rozrywek, znajdą je bez trudu, tym bardziej że największe dyskoteki zlokalizowane są przy głównej ulicy Lloret de Mar. To, że miasto nie zasypia nigdy (no, może za wyjątkiem czasu sjesty), z pewnością jest największą wadą dla rodziny z dziećmi. Głośno jest na ulicach, głośno jest w hotelach – chociaż mówiąc szczerze, nasze dziecko po dniach pełnych atrakcji, spało snem sprawiedliwego.
Co warto zobaczyć?
Do Lloret warto przyjechać przede wszystkim po to, by napawać się pięknymi widokami i po prostu dobrze wypocząć. Do wyboru mamy kilka plaż i każdy z pewnością znajdzie idealną dla siebie.
Główna plaża zlokalizowana jest w centrum miasta, a od świetnie zaaranżowanego i czysto utrzymanego deptaku (z palmami obrośniętymi różami, ławeczkami oraz knajpkami, wcale nie droższymi niż w innych częściach miasta) oddziela ją ulica z parkingiem. Najtłoczniej jest na zachodniej części plaży i to tam najczęściej bawi się młodzież. Po wschodniej jest już spokojnie, są też podjazdy dla wózków.
Główną plażę można również obserwować z większej odległości, spędzając czas w urokliwej zatoczce w pobliżu pomnika żony rybaka (kamienna postać od lat wpatruje się w morze, oczekując powrotu ojca rodziny). Możemy także udać się na oddaloną od centrum plażę Boadella, na której można opalać się nago (generalnie przy wejściu wypoczywają „tekstylni”, a rozebrani nieco dalej). Niestety,dostęp do mniejszych plaż może być nieco utrudniony, jeśli spacerujemy z wózkiem. Jest też plaża Fenals – duża, a zarazem mniej tłoczna od głównej, z bardzo dobrym dostępem.
Wśród atrakcji, które trzeba zobaczyć, na pierwszym miejscu stawiam Ogrody św. Klotyldy, przy czym wspaniała roślinność tego niedużego ogrodu jest tylko uzupełnieniem dla widoków, które roztaczają się z góry – na morze, skalne wybrzeże i wspomnianą plażę Boadella. Żadne zdjęcia nie oddadzą uroku tego krajobrazu.
Lloret to także zabytki modernizmu, a wśród nich kolorowy kościół Santa Roma (gotycki, ale poddany modernistycznym przeróbkom) oraz cmentarz z niezwykłymi pomnikami. W trakcie poobiednich spacerów warto te miejsca odwiedzić.
A kto szuka atrakcji dla dzieci, znajdzie je w okolicy Lloret. Bezpłatne autobusy wiele razy dziennie dowożą turystów do wodnego parku rozrywki Water World lub Marineland - w skład tego drugiego wchodzi także delfinarium.
Jeśli wolicie spędzać czas na spacerach, warto wybrać się do ogrodu botanicznego Marimurtra w Blanes oraz do uroczego miasta Tossa de Mar, którego najstarsza część znajduje się na wzgórzu otoczonym murem obronnym. Do Blanes i Tossy co 20 minut kursują autobusy (1,85 euro). Droższa, ale i bardziej niezapomniana będzie podróż statkiem, który zatrzymuje się bezpośrednio na plaży w Lloret (bilet do Tossy i z powrotem dla osoby dorosłej kosztuje ok. 20 euro).
Gdzie zjeść?
Wybierając się do Katalonii, trzeba mieć na uwadze, że rytm dnia mieszkańców wyznaczany jest przez pory posiłków. Jeśli więc chcecie jeść obiady w restauracjach, musicie zarezerwować sobie czas między godziną 13 a 16. W większości lokali obiad można zamówić wyłącznie w tym czasie, a między 16 a 19 większość knajpek jest nieczynna.
W przewodnikach można przeczytać, że najlepszym sposobem na niedrogi posiłek jest zamówienie menu dnia – wówczas w cenie ok. 10-13 euro możemy otrzymać dwudaniowy obiad z deserem. To prawda, trzeba mieć jednak na uwadze, że po pierwsze – w niektórych restauracjach menu dnia jest stałe, a więc codziennie dostaniemy ten sam zestaw kilku dań do wyboru, po drugie – zdarzają się restauracje, które do menu dnia wrzucają to, co właściwie nie nadaje się do zjedzenia, ale szkoda wyrzucić (np. tłuste i żylaste mięsa), po trzecie – nie wszystkie lokale mają menu dnia.
Dania z karty przeważnie są droższe, ale bywają wyjątki. Np. w cieszącej się bardzo dobrą opinią restauracją La Parilla ceny dań obiadowych zaczynają się od 6-7 euro, a karafka wina, wystarczająca do obiadu dla dwóch osób – 4 euro. Do dużych porcji obiadowych dodawane są obfite sałatki lub frytki, a właścicielka raczy gości także bezpłatnymi sardynkami z pieca, oliwkami, suszonymi kiełbaskami oraz darmowymi lodami. To przy pierwszej wizycie – gdy pojawiliśmy się po raz drugi, jako „stali klienci” otrzymaliśmy podwójne porcje lodów i sardynek!
W Lloret polecam także restaurację El Romani (znacznie przestronniejszą, ale serwującą mniejsze porcje), a w Tossie – La Roca (w czasie naszej wizyty niektórzy goście czekali nawet pół godziny na wolny stolik).
W Lloret i Tossie jest też mnóstwo kawiarni i lodziarni – ale uwaga – podobnie jak z restauracjami, najlepsze są wcale nie te najdroższe!
Jak dotrzeć?
Lloret de Mar znajduje się ok. 70 km od lotniska w Barcelonie, skąd istnieje bardzo dobry dojazd autobusami liniowymi oraz transferowymi, rozwożącymi gości po hotelach (rezerwacji należy dokonać przez internet przed wyjazdem). Ponieważ w Lloret konkurencja pomiędzy hotelami jest bardzo duża, ceny są porównywalne z kosztami noclegów w Polsce. Porównywalne są także ceny w supermarketach, więc bez obaw można się żywić na miejscu.
Okolice Lloret to też idealne miejsce dla tych, którzy podróżują kamperem lub przyczepą. Za kempingowe zagłębie można uznać okolice Blanes, gdzie zlokalizowanych jest kilkanaście pól kempingowych (niektóre z basenami i pełną infrastrukturą). W samym Lloret znajdziemy trzy kempingi.
Podsumowując, Costa Brava na pewno warto zobaczyć! A atrakcji wystarczy tam zarówno dla tych, którzy chcą imprezować i plażować, dla tych, którzy chcą w spokoju kontemplować piękne krajobrazy, jak i dla rodzin z dziećmi. Już czas odczarować Lloret i przestać mówić o nim wyłącznie jako o dyskotekowej stolicy Katalonii!
Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley