Nie tylko dla kobiet - wyprzedaże w Roermond

Nie tylko dla kobiet - wyprzedaże w Roermond – główne zdjęcie

Holenderskie szaleństwo wyprzedaży – Designer Outlet

Czy znajdzie się choć jedna kobieta, której oczy nie zabłysną na hasło „wyprzedaż”, a po usłyszeniu „promocja” nie przyspieszy jej tętno? Żeby nie zabrzmiało zbyt stereotypowo, na pewno się znajdzie, jednak statystyczna kobieta na dźwięk tych słów zacznie szybciej oddychać. Zwłaszcza, kiedy dowie się o istnieniu miasta wiecznych wyprzedaży – Designer Outlet znajdującego się w holenderskim Roermond. Jest zamknięte jedynie dwa dni: w Wigilię i w Nowy Rok. Przez pozostałe dni jest mniej lub bardziej oblegane przez klientów przyjeżdżających z całej Europy, co widać zresztą po rejestracjach samochodów, jakie stoją na parkingach przed bramą do butikowego raju.

A gdzie dokładnie się mieści wspomniane Roermond? W pobliżu granicy z Niemcami, w prowincji Limburgia. Przepływa przez nie urokliwa rzeka Moza, a samo Roermond liczy sobie ok. 56 tys. mieszkańców. Natomiast Designer Outlet znajduje się na terenach przygranicznych i kusi niższymi, ale nie niskimi cenami. Przynajmniej nie dla statystycznego Polaka, co trzeba ze smutkiem przyznać. Jednak dla miłośników szaleństw wśród sklepowych półek, fanów metek i słynnych nazwisk to prawdziwy raj, który muszą odwiedzić przynajmniej raz w życiu. Niedługo będzie znakomita okazja do wybrania się na rajd po butikach – zbliża się VIP Shopping Event. W dniach 11-15 września przeceny sięgną 70%, więc poszukiwacze okazji będą mieć szansę „upolować” jakąś perełkę z metką Prady, Burberry, Gucci czy Raulph Lauren.

Kolejną zachętą może być fakt, że dojazd jest banalnie prosty – praktycznie do samych bram miasta można dojechać autostradą A52 (niemiecka) oraz A73 (holenderska).

Nie tylko na zakupy

Ale Roermond to nie tylko szeregi markowych butików. Ci, którzy już ochłoną po zakupach, powinni skupić uwagę na samym miasteczku. Przede wszystkim zasługuje na to malownicze, przepiękne Stare Miasto niczym z pocztówek – panorama jest zdominowana przez XV-wieczną Katedrę św. Krzysztofa, dumnie rysującą się na tle błękitnego nieba. Uroku starej części miasta dodaje również zabytkowy ratusz z początku XVIII wieku, franciszkański kościół (Minderbroederskerk) i klimatyczne budynki restauracji skupione w okolicach rynku. Liczne kameralne placyki, wąskie uliczki i odczuwalna wszędzie atmosfera dawnych czasów – wszystko tutaj jest przesiąknięte historią. To się czuje.

Roermond to ważny ośrodek historyczny i kulturalny. Latem odbywa się w nim wiele festiwali, między innymi “Bevrijdingsfestival Limburg“, festiwal Sjwaampop oraz liczne parady wojskowe (np. Taptoe). To tylko kilka przykładów, miasto tętni życiem przez cały rok, nie tylko w letnie miesiące.

Miasto jest otoczone szerokim pasem zieleni, dzięki czemu oferuje wiele możliwości uprawiania turystyki pieszej i rowerowej. Czekają na nas wielogodzinne spacery wśród zieleni rezerwatów przyrody, takich jak Park Narodowy Meinweg. Możemy podziwiać piękno doliny Leu, wyciszyć się w Beegderheide, a także nacieszyć oczy widokami łąk i wrzosowisk. Słynna trasa turystyczna Pieterpad, która biegnie z Groningen do Pietersbeg w Maastricht, nasyci nasz wzrok zielenią, podobnie zresztą jak trasa Moza-Swalm-Nette. Zwiedzać możemy pod okiem wykwalifikowanego przewodnika, pieszo lub na rowerze.

Maasplassen – oddech pełną piersią

Jak widać, Roermond ma wiele do zaoferowania turystom jak na tak nieduże miasteczko. Prócz zabytków i zagłębia butików kusi czymś jeszcze. To coś to nie byle co, lecz leżący w samym sercu Limburgii największy teren rekreacyjny w kraju – Maasplassen. Na ponad 3000 hektarów znajdziemy dziesiątki większych i mniejszych zbiorników wodnych połączonych z Mozą. Tworzą wspólnie raj do uprawiania sportów wodnych i obcowania z naturą. Otoczenie zachwyca urodą przyrody, a także urokiem typowych holenderskich wsi i miasteczek wraz ze wspomnianym już Roermond.

Miłośnicy aktywnego spędzania czasu mają mnóstwo możliwości, w tym pływanie, jazda na nartach wodnych, spływy kajakowe, rafting czy nurkowanie. Chętni na poznawanie okolic z perspektywy wody mogą także godzinami żeglować. Mogą również wypożyczyć łódkę lub canoe, wsiąść na jacht bądź na prom (kursy kursują regularnie). Jest tu kilka nowoczesnych marin, w których można przycumować, jeśli dysponujemy własną żaglówką lub jachtem. Nie można przy tym pominąć przepięknych plaż i świetnie zorganizowanej infrastruktury. Na turystów czekają dziesiątki knajpek i kawiarenek, a także restauracje i kilka hoteli.

Nie zapomniano również o tych, którzy przyjechali camperem. W rejonie rozlokowało się kilka sympatycznych kempingów, w tym Resort Marina Oolderhuuske. Noc spędzona na nim w okresie 23.08-03.11 kosztuje € 24,00 – w cenę wlicza się nocleg max. 4 osób, dostęp do wody, prądu i Internetu oraz stanowisko dla pojazdu (jeśli mamy przyczepę, nie może być większa niż 8 x 2,5 m). Widoki są tu przepiękne, a warunki więcej niż komfortowe.

Czas na Roermond!

Po takim opisie chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że warto tu przyjechać. Roermond nie jest duże, ale tętni życiem. Znajdzie się w nim coś i dla fanów wyprzedaży, i dla miłośników sportów wodnych, i dla „tradycyjnych” turystów, pragnących poznać nowe holenderskie miasteczko. Na pewno nikt nie będzie żałować przyjazdu – jedynie tego, że kiedyś trzeba będzie je opuścić.

Nie tylko dla kobiet - wyprzedaże w Roermond – zdjęcie 1
Nie tylko dla kobiet - wyprzedaże w Roermond – zdjęcie 2
Nie tylko dla kobiet - wyprzedaże w Roermond – zdjęcie 3
Nie tylko dla kobiet - wyprzedaże w Roermond – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także