Zabytkowy szpital w Kuks
Zabytkiem mogą być nie tylko budowle sakralne czy ogromne pałace pamiętające czasy wystawnych przyjęć. Zabytkiem na skalę światową może być również szpital i taka właśnie atrakcja czeka na turystów w Kuks.
Na świecie nie brak maleńkich, wręcz mikroskopijnych miejscowości słynnych z ogromnej (dosłownie i w przenośni) atrakcji. Przykładu nie trzeba wcale szukać daleko – w Polsce takim miejscem jest Święta Lipka, do której pielgrzymowano już w XV wieku. W leżącej w pięknym otoczeniu lasów wsi mieszczą się gospodarstwa agroturystyczne, pensjonaty i hotele, ale sama liczy zaledwie kilkaset mieszkańców.
Około 30 km od granicy z Polską znajduje się podobne miejsce, noszące nazwę Kuks. To urocza, maleńska wioseczka w czeskim powiecie Trutnov, powstała pod koniec XVII wieku jako kurort-rezydencja hrabiego F. A. Šporka. Założyciel nie szczędził funduszy, by miejscowość nabrała przepychu – zbudowano w niej wspaniałe łaźnie i równie wspaniały pałac, teatr, bibliotekę i tor wyścigowy. W późniejszym okresie powstał potężny klasztor Bonifratów z grobowcem Šporków, kościołem pw. Najświętszej Trójcy i szpitalem, który jako jeden z nielicznych zabudowań kompleksu zachował się do dzisiejszych czasów.
Perła baroku
Nie jest to opowieść o zwykłym budynku, jakby się mogło komuś wydawać. Szpital w Kuks to ogromna budowla z mnóstwem przepięknych barokowych rzeźb stojących przed frontem. Stanowi pamiątkę po luksusowym uzdrowisku, które w czasach swojej świetności dorównywało najbardziej znanym i lubianym kurortom Europy. Zdobiły go potężne kolonady (pierwsze w Czechach), a majestatu dodawała obecność opery weneckiej. Niestety, potem nadeszła powódź, dokonując wielkich zniszczeń, następnie obiekt popadł w zaniedbanie.
Do dziś zachowały się tylko cztery domy uzdrowiskowe, schody z wodnymi kaskadami i stojący na wzgórzu szpital, w którym mieści się Czeskie Muzeum Farmacji. Pozostałości wspaniałego kompleksu można zwiedzać wyłącznie z przewodnikiem.
Wędrując po dawnym uzdrowisku
Co można zobaczyć w dawnym kompleksie uzdrowiskowym, mającym według planów hrabiego przyćmić wspaniałością Wiesbaden czy Karlove Vary? Turyści będą mogli zwiedzić zabytkową aptekę, która stanowi część muzeum. Jest jednym z dwóch najstarszych obiektów tego typu na świecie, a w jej środku kryją się niesamowite apteczne meble, budzące skojarzenia z magicznymi recepturami. Można również udać się do grobowca rodziny Špork, znajdującego się pod Kościołem Trójcy Przenajświętszej. W krypcie spoczywa mumia hrabiego, a także kolejne dzieło Brauna – ekspresyjny krucyfiks.
W Lapidarium mieści się główna atrakcja Kuks – Cnoty i Występki stanowiące największą kolekcję tego typu na świecie. Cykl przepięknych rzeźb dłuta Mateusza Bernarda Brauna, jednego z najbardziej znanych austriackich rzeźbiarzy epoki baroku, cieszy oko, ale i budzi zadumę. Oryginalne dzieła artysty zostały przeniesione do wnętrz kompleksu, by nie działały na nie niekorzystne czynniki. Obecnie przed budynkiem stoją kopie, będące alegoriami cnót (jest tu m.in. wiara, nadzieja i miłość) i występków (m.in. rozpusta, gniew i obżarstwo).
Szopka Brauna
Dzieła austriackiego rzeźbiarza znajdziemy nie tylko w samym kompleksie, ale i w jego sąsiedztwie. Ok. 3 km od wioski stoi kamienna szopka (Betlém). W przeszłości znajdowało się tu wiele ekspresyjnych rzeźb, dziś pozostało ich zaledwie kilka, ale robią duże wrażenie – szczególnie pochylona postać pustelnika Juana Garina, pokutującego w tej pozycji za grzechy.
Odwiedzając Kuks, warto zawitać również do Józefowa i zobaczyć tamtejszą twierdzę. Z lampą w ręce można zwiedzać część chodników minerskich, co jest dużą atrakcją zwłaszcza w upalnych dniach lata. Godne uwagi jest także miasteczko Dvůr Králové, słynące z ogromnego ogrodu zoologicznego z safari. Jest czynne cały rok, a zwiedzanie odbywa się w specjalnych autobusach piętrowych.
Kuks leży przy drodze z Jaroměřa na Dvůr Kralove. Zabudowania kompleksu widać z trasy, więc łatwo do nich trafić, a w razie gdyby ktoś się zagapił, poprowadzą go tabliczki. Wakacje już za kilka dni, więc warto pomyśleć o krótkiej wycieczce do naszych sąsiadów.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)