Bon turystyczny
Jest pomysł na umożliwienie Polakom wyjazdów wakacyjnych. Państwo chce wprowadzić bon turystyczny o wartości 1000 zł, który miałby nie tylko pomóc turystom zorganizować urlop, ale także utrzymać przy życiu polską branżę turystyczną.
Pomoc otrzymają jednak tylko osoby zatrudnione na umowę o pracę. Dla pozostałych zabrakło pieniędzy.
Jak działa bon?
Bony turystyczne mają być podobne do bonów zakupowych czy wakacyjnych. Docelowo to pracodawcy będą mogli zafundować go swoim pracownikom. Jednak w tym roku państwo nie będzie sięgać do ich kieszeni, bo jak wskazała minister rozwoju Jadwiga Emilewicz nie jest to rok dobry na to, aby skłaniać pracodawców do większych, wzmożonych wydatków. W 2020 r. bon będzie w 90% sfinansowany z budżetu państwa, a tylko 10% pokryje pracodawca. Szacuje się, że w tym roku państwo wyda na ten cel około 7 mld zł.
Sytuacja ta ma ulegać zmianie w kolejnych latach, ponieważ wkład państwa w finansowanie bonu ma się zmniejszać. Docelowo, podobnie jak bony zakupowe czy świąteczne będą finansowane w całości przez pracodawców, którzy odliczą to od podstawy opodatkowania.
Dla kogo?
Podstawowe zadanie bonu to wsparcie branży turystycznej. Dopłata w wysokości 1000 zł byłaby przeznaczona na spędzenie wakacji w Polsce. Minister rozwoju Jadwiga Emilewicz planuje, że tym roku bony przeznaczone będą dla pracowników, zatrudnionych na umowę o pracę, których miesięczne wynagrodzenie nie przekracza przeciętnej płacy. Zatem nie można zarabiać więcej niż ok. 5200 zł brutto. Z bonu moglibyśmy skorzystać również w roku przyszłym.
Oprócz właścicieli bazy noclegowej i touroperatorów beneficjentami oferty będą mogli być też przewodnicy, muzea, galerie i wszyscy, którzy oferują atrakcje turystyczne, ale w pakiecie, który będą mogli przedstawić touroperatorzy - powiedziała Jadwiga Emilewicz.
Prawnik kochający podróże. W drodze zawsze z książką. Kolekcjonuję wspomnienia koloru, smaku i zapachu każdego odwiedzonego miejsca.