Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia

Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – główne zdjęcie

Uwaga! Będę wylewał żale!
Przygotowując pojazd do wyjazdu wielu z nas działa z dużym wyprzedzeniem, by w ostatniej chwili nie zostać z przysłowiową „ręką w nocniku”. Im starszy sprzęt i im więcej elektroniki, tym jak wiadomo łatwiej o psikusa. Sam stworzyłem swego rodzaju checklistę pozwalającą punkt po punkcie odhaczyć kolejne elementy.

Jako mieszkaniec kujawsko-pomorskiego (regionu, który „zadupiem” nie jest) jestem w tej niedorzecznej sytuacji, że każdy chce mi sprzedać auto lub przyczepę i może je nawet dostarczyć pod dom, ale potem od każdego serwisu dzielą mnie setki kilometrów. W ten sposób na przestrzeni ostatnich kilku lat musiałem się nauczyć być serwisantem najpierw używanego kampera Dethleffs (alkowa), następnie kolejno integry Carthago do 3,5 tony, a potem Carthago o DMC 4,5 tony.

Auta te miały pierdyliardy przypadłości rozebrałem je niemal na atomy, a każda naprawa, nawet gwarancyjna, siłą rzeczy stawała się kolejnym punktem na i tak już napiętej liście zajęć. Po sprzedaży ostatniego kampera skupiłem się na właściwym caravaningu (a więc wyjazdach z przyczepą). I na tym wątku chciałbym osadzić resztę mojej dzisiejszej opowieści.

Pacjentem i bohaterem na potrzeby niniejszego materiału jest przyczepa Dethleffs Camper 560 SK z 2008 roku. Przed camprestowymi wakacjami, zakładającymi pokonanie solidnego kawałka Europy, przystąpiłem do weryfikacji stanu technicznego i przygotowań. Oczywiście znając moje szczęście i przeogromny wpływ na moje życie prawa Murphyego (jeśli coś się ma spier... to na pewno przydarzy się to mi) wiedziałem, że lekko nie będzie.

Truma – przygotuj się na beznadzieję

Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 1

Pierwszym elementem do sprawdzenia był... mover Truma. Trafiony, zatopiony. Odpalam pilota, a tu pi pi pi... i tak bez końca.

Mechanizmy, które automatycznie powinny docisnąć z obu stron rolki odmówiły posłuszeństwa. Na skrzynce sterującej miga kod błędu. Szukam. W otchłaniach internetu staram się znaleźć instrukcję. Naturalnym było dla mnie sięgnięcie po pomoc do zasobów producenta. Na stronie Truma jednak nie ma śladu po moim modelu movera, nie mówiąc już o jakiejkolwiek dokumentacji (odnoszę nieodparte wrażenie, że Truma, podobnie jak Dometic i inni „znamienici” producenci chyba nie chcą łożyć na utrzymanie serwerów z plikami dla urządzeń starszych niż 5 lat). SŁABO.

Szperam po obcojęzycznych forach – nic w temacie, a jeśli już to straszenie drogimi naprawami. Kontaktuję się z jednym z centrów caravaningowych – nie pomogą, nie mają doświadczenia z tym modelem. Następnie piszę ze specjalistą w dziedzinie wyposażenia z firmy Skylark – od razu przekierowuje mnie do wysoko postawionego przedstawiciela serwisu Truma Polska. No i git, myślę sobie. Czerwiec, środek sezonu, pewnie będzie ciężko się skontaktować. Człowiek odbiera, opowiadam mu moją historię z dreszczykiem, że wyjazd, że wakacje, że nie działa. Mam wysłać nagranie „pi pi pi” i diod na skrzynce sterującej, ale już słyszę, że tanio nie będzie, że w 2 tygodnie to i tak już się niczego nie da sprowadzić, że w zasadzie to sprawa beznadziejna. Wysyłam na adres e-mail filmy i zdjęcia, siedzę jak na szpilkach. Jest. Odpowiedź. Zlany potem jak saper przed akcją klikam w nagłówek – teraz już wszystko będę wiedział (myślę sobie).

Treść CAŁEJ wiadomości (pisownia oryginalna): „nie wszystkie silniki są podłączone (sprawne )”. Nie może być, myślę, no geniusz... Odpisuję zatem grzecznie, że dziękuję za poświęcony czas, że mi zależy, że bardzo proszę o wskazanie jakiegoś serwisu w pobliżu... Dupa, olewator włączony na maksa, szoruj golasie... Ani nie ma już odpowiedzi, ani ponownie nie udaje się dodzwonić. Desperacja matką wynalazku (czy jakoś tak) – szperam po raz kolejny, okazuje się, że tych moverów to nawet Truma sama nie produkuje, że pochodzą od brytyjskiego producenta.

W czeluściach internetu odnajduję film sympatycznego seniora – wyspiarza, który wraz z małżonką z uśmiechem na ustach opowiada o swojej przygodzie z moverem angielskiej marki... Patrzę - i oczom uwierzyć nie mogę – to ten sam mover... tyle, że z innym logo. Właściciel przyczepy ilustruje problem, a objawy wydają się być identyczne. Opowiada o tym, co mu doradził zaprzyjaźniony sprzedawca przyczep. Wyjmij zaślepki, weź klucz dostarczony z moverem, pokręć parę razy z jednej i z drugiej strony, powinno ruszyć. Oniemiałem. To nie może być tak proste. Przecież gdyby takie usterki można było ot tak sobie usunąć to na pewno by o tym napisali w instrukcji. Ale nie... przecież można od razu wymienić silnik. Morał z tej historii: Mimo, że niemiecki serwis Trumy ma wśród klientów doskonałą opinię i świetnie troszczy się o klientów, to jednak lokalne przedstawicielstwa z jakością obsługi czasem nie mają nic wspólnego. Sam tego doświadczyłem - po raz kolejny.

Dometic – nie naprawiaj, wymieniaj!

Lodówka w przyczepie – super ją mieć. Jest całkiem przydatna. O ile działa... Po ubiegłorocznej wymianie grzałki moje urządzenie (RM7290L) wprawdzie już współpracuje z prądem zmiennym i gazem, jednak problemy nie chcą się skończyć. Ogólnie rzecz ujmując po kilku lodówkach Dometic ten model z 2008 roku jest iście pancerny. W poprzednich moich nowszych kamperach używając różnych modeli chłodziarek tego producenta doświadczyłem kolejno uszkodzenia mechanizmu zamykającego (3 razy), awarii i wymiany modułu AES i niezliczonych pęknięć półek i przegródek, które wykonane są po prostu tragicznej jakości plastików.

Każda z nich jako element wymienny przechodząc przez kolejne szczebelki dystrybucyjnej drabiny nabiera na wartości (czyt. marży), a koszt każdej dupereli liczony może być w setkach złotych (a niekiedy nawet EURO). Moja leciwa lodóweczka z 2008 roku poza wspomnianą awarią grzałki wydawała się do tego momentu niezniszczalna. Pierwszego dnia wakacji jednak z kretesem odpadły drzwi – złamanie dolnego zawiasu (a raczej kawałka plastiku z dziurką) pozbawiło nas lodówki na całe wakacje.

Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 2

Gdyby nie mobilna chłodziarka kompresorowa „taszczona” jako zapas byłoby całkiem niefajnie. Po powrocie z wakacji zacząłem rozglądać się za rozwiązaniem problemu. Okazało się, że... trzeba wymienić całe drzwi – po kilku dniach oczekiwania sympatyczny Pan z centrali Dometic podał numer katalogowy (oczywiście do starszych produktów nawet rysunków z ilustracjami poszczególnych elementów nie ma w sieci) jednocześnie wskazując odsprzedawcę, u którego zamówić można całe drzwi – w cenie 1050 zł netto. Także ten...

Pozbawiony złudzeń (jednak w dalszym ciągu nie pogodzony z wizją wydatku ponad tysiaka NETTO PLUS VAT na część do 14-letniej przyczepy) zacząłem poszukiwać części używanej. Niestety bez skutku. Ostatnią nadzieją na ekonomicznie uzasadnione rozwiązanie okazał się lokalny „plastikarz” - czyli specjalista od naprawy elementów plastikowych. Zadanie wykonał bezbłędnie, a koszt całej operacji zamknął się w 100 polskich złotych.

Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 3

Kolejna niespodzianka ujawniła się tuż nad lodówką – 3-palnikowa kuchenka gazowa nagle straciła chęć do współpracy i po zapaleniu i przytrzymaniu pokrętła regulacyjnego natychmiast gasła. Aha – myślę sobie, termopara. Z dostępem do takich rzeczy nie powinno być problemu. Przystąpiłem więc do identyfikacji producenta i modelu. Rozbiórka kuchenki była nie lada wyzwaniem, jako że jest to kombinacja pól do gotowania i zlewozmywaka.

Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 4

Po żmudnym procesie demontażu ukazała się naklejka z oznaczeniem producenta – CRAMER. Uff... myślę sobie, najważniejsze, że nie Dometic, ani Truma. Szukam – i co? Marka Cramer lata temu wchłonięta została przez Dometica, a strona to dometic.sk. Oczy moje zawilgotniały, a na samo wspomnienie niedawnych batalii z lodówką poczułem kłucie w klatce. No ale szukam, może jednak... U ŻADNEGO partnera marki Dometic w Polsce, ani w Niemczech nie znalazłem termopary do kuchenki Cramer o długości 100 cm. Znajomy podpowiedział, żeby spróbować frankana.de i że mają sporo części serwisowych. I rzeczywiście udało się – ostatnie 3 termopary do mojej kuchenki udało się zamówić tam. Cena? Nie pytajcie.

Odnoszę wrażenie, że nie tylko producenci kamperów i przyczep uważają caravaningową brać za dojne krowy i bezwolne maszynki do robienia pieniędzy. Kłóci się to nie tylko z elementarną logiką i racjonalnym gospodarowaniem naszym środowiskiem naturalnym. Doszliśmy do momentu, kiedy otaczają nas rozwiązania jednorazowe, o bardzo słabej jakości i nienaprawialne, a naprawa kojarzyć się ma z wymianą na nowe (oczywiście za wygórowaną cenę i z długim czasem oczekiwania).

Gdy dodać do tego słabe zaplecze serwisowe i długie czasy oczekiwania na terminy, kosmiczne ceny usług serwisów podyktowane ogólną drożyzną, inflacją i wysokim stopniem specjalizacji, to rysuje się raczej ciemna strona posiadania pojazdu rekreacyjnego.

Otwarcie chciałbym tu podkreślić, że powyższe to moje (autora) osobiste opinie i nie muszą być zbieżne z punktem widzenia redakcji. Obca jest mi filozofia „campermajstrów” usilnie dążących do tego , by zrobić „coś” z „niczego” - przede wszystkim kosztem bezpieczeństwa. Czasem jednak biorąc pod uwagę presję cenową, pod jaką znajdujemy się jako pasjonaci caravaningu przestaje dziwić fakt, że sięgamy po rozwiązania alternatywne (domowe telewizory i lodówki, kombinowane klimatyzacje, chińskie „webasto”). A jakie są Wasze doświadczenia w tym zakresie?

Galeria

Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 1
Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 2
Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 3
Naprawa podzespołów w pojazdach kempingowych – przykre doświadczenia – zdjęcie 4
Maciej Kinal
Maciej Kinal

Najlepiej czuje się w odmęcie branżowych targów i spotkań z pasjonatami. Techniczny freak. W życiu rozebrał na części pierwsze już niejednego kampera. Fan dużych pojazdów, kolarstwa górskiego i podróżowania bez ograniczeń wagowych i finansowych. W CampRest jest odpowiedzialny za wszelkie publikacje w tematach motoryzacyjnych.

Czytaj także