Ognisko stanowi nie tylko centralny punkt wieczornej imprezy z przyjaciółmi, dający ciepło i wspaniałą atmosferę. Może również posłużyć jako miejsce do gotowania posiłków.
Jeżeli wybierając się na kemping, bierzemy ze sobą grilla, problemem jest jedynie dobór potraw, jakie będziemy na nim przyrządzać. Jeśli jednak mamy ze sobą tzw. Dutch oven, możemy pomyśleć o zorganizowaniu klimatycznego wieczoru przy ognisku, na którym przygotujemy wyjątkowy posiłek.
Pierwszym krokiem w etapie gotowania pod gołym niebem jest znalezienie idealnego drewna. Najlepiej w tym celu sprawdzi się drewno z drzewa liściastego. Jeśli nie będzie go na samym kempingu, zapewne będzie można je nabyć w najbliższym sklepie. Złym pomysłem jest cięcie gałęzi – próba rozpalenia ogniska drewnem „żywym” i zielonym zakończy się dużą ilością dymu. Prócz uwolnienia wielu zanieczyszczeń do atmosfery zepsuje nam tak dobrze zaplanowany wieczór.
Gotujemy nad ogniskiem
Najlepsze miejsca na ognisko znajdziemy na terenie płaskim, kamienistym, bez nisko wiszących gałęzi i rosnących w pobliżu krzewów. Problem z jego poszukiwaniem rozwiąże gotowe, przeznaczone do tego miejsce na kempingu, jeśli jednak go nie ma, szybko przygotujemy je samodzielnie. Oczywiście, wcześniej upewniamy się, że w ogóle wolno to zrobić.
Sposobów na przygotowanie ogniska jest co najmniej kilka. W razie wiatru można wykopać płytki dołek, który ochroni ogień przed stłumieniem, można też po prostu uformować okrąg bądź literę U ze znalezionych na kempingu kamieni. Zabezpieczą teren wokół ogniska przed rozprzestrzenieniem się popiołów z żarem. Jeśli dysponujemy dużym kamieniem, można go zmienić w prowizoryczny komin – ustawić jednym końcem przy ogniu, a drugim w kierunku wiatru. Dym będzie uchodził, snując się wzdłuż kamienia.
Samo rozpalanie ogniska nie wymaga specjalnej pomysłowości. Dno naszego okręgu wykładamy papierem, na którym układamy cienkie gałązki. Po wznieceniu ognia dokładamy kolejne, większe gałęzie, najlepiej układając je równomiernie. Kiedy drewno zacznie zmieniać się w żarzące się węgielki, można przesuwać je w jedno miejsce, przygotowując je tym samym pod gotowanie.
Kociołek Panoramixa
Jak mówią bardziej doświadczeni, przy przyrządzaniu posiłków nad ogniskiem potrzebujemy przede wszystkim dużych pokładów cierpliwości. Gotowanie wymaga też specjalnych garnków – nie wszystkie lubią otwarty ogień czy żar buchający znad węgielków. Wspomniany wyżej Dutch oven, znany jako stary dobry żeliwny kociołek, sprawdzi się znakomicie. Co prawda nie jest wygodny w transporcie dla turysty podróżującego z plecakiem, ponieważ cechuje się sporą wagą, ale w kamperze powinien mieć swoje miejsce. W zależności od modelu wystarczy zawiesić go nad ogniskiem na specjalnym stelażu bądź ustawić go na nóżkach.
Pozostaje tylko gotować. Do wyboru mamy gęste zupy, gulasze i całą paletę aromatycznych potraw jednogarnkowych.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)
