Biwak z kilkulatkiem
Zamiłowanie do poznawania świata można rozwijać w dziecku już od najmłodszych lat. Dzięki temu rodzice wychowają małego podróżnika ciekawego nowych rzeczy, rezolutnego i śmiałego. Cała rodzina może wspólnie wyjechać na kemping i przenocować na nim pod namiotem. Wcześniej jednak należy odpowiednio się przygotować.
Taki wyjazd doskonale uczy samodzielności. By jeszcze bardziej rozwijać ją u potomka, najlepiej włączać dziecko w prace biwakowe. Niech pomoże rodzicom przygotować kanapki albo rozłoży śpiwory. Może też spróbować wbić śledzie do namiotu – mając swoje obowiązki, zapewne będzie czuć się bardzo dorosły.
Nocleg pod namiotem
Przy przygotowywaniu miejsca na nocleg trzeba koniecznie mieć coś, co będzie izolować od podłoża. Trzeba mieć na uwadze, iż na wielu kempingach stanowiska są utwardzane, tak że śpi się jak na betonie. Najtańsze są karimaty, które cechują się wyjątkową wielofunkcyjnością – można ich używać również jako maty na plaży, podczas pikniku bądź grilla. Świetnie sprawdzą się także do osłony kuchenki podczas gotowania. Jest ich kilka rodzajów, zależnie od ceny są to cieniutkie karimatki i grube dwuwarstwowe maty turystyczne, w których dolna warstwa jest twardsza i chroni przed kamykami, szyszkami czy patykami, zaś górna jest miękka. Do droższych mat należy mięciutka i świetnie izolująca mata samopompująca, która po rozłożeniu sama napełnia się powietrzem. Jej jedyną wadą jest większy ciężar, no i cena – najprostsze modele mogą kosztować ponad 150 zł. Niektórzy podróżnicy polecają stosowanie dodatkowej maty pod sam namiot. Ci bardziej pomysłowi wykorzystują w tym celu nawet folię bąbelkową. Taka folia stanowi dodatkową ochronę od podłoża, a prócz tego ułatwia złożenie namiotu (nie ma potrzeby czyszczenia jego dolnej warstwy).
Jeżeli nasz potomek wciąż korzysta z pieluszek, warto mieć pod ręką zapasowe sztuki wraz z nawilżanymi chusteczkami, w razie gdyby trzeba było go przewinąć w środku nocy. Najlepiej w jednym miejscu mieć obie te rzeczy i latarkę. Dobrym pomysłem jest zaopatrzenie się w latarkę diodową. Jest energooszczędna (zasilana akumulatorkiem lub bateriami) i solidna – nie tak łatwo ją uszkodzić. W namiocie powinien także znaleźć się komplet ubrań na zmianę. Na wypadek zmoczenia spodenek będzie można szybko je znaleźć, a nie pędzić do samochodu. Dla dziecka, które dopiero odzwyczaja się od pieluszki, pomocny może okazać się duży ręcznik lub gumowana z jednej i flanelowa z drugiej strony mata.
Stosowanie tych kilku zasad pozwoli nam na spokojny sen i dalsze cieszenie się wspólnym biwakowaniem.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)