Kraina krystalicznej wody
Kraina wiecznego lodu, lodowiec Kitzsteinhorn (3029 m n.p.m.), to doskonałe miejsce dla każdego, kto pragnie rozkoszować się widokiem ponad trzydziestu alpejskich szczytów. Od jesieni po lato to raj dla narciarzy. Ponad 130 kilometrów tras narciarskich ze wszystkimi stopniami trudności, ponad 50 wyciągów czynią to miejsce mekką dla fanów sportów zimowych. Krystaliczna woda jeziora Zeller See, będącego jednym z najczystszych w Europie, to nie tylko możliwość kąpieli, to cała gama sportów wodnych – od kajakarstwa po surfing. Lód i woda to zaledwie ułamek tego, co ma do zaoferowania Zell am See-Kaprun, prawdopodobnie najbardziej zróżnicowany pod względem przyrodniczym region w Austrii.
Wypoczynek nad brzegiem Zell am See
Obszar Zell am See-Kaprun jest otoczony Alpami, poprzecinany lodowcami i wnękami krystalicznie czystych jezior. To jedno z niewielu miejsc w Europie, które może się poszczycić tak pięknym położeniem. Do pereł regionu należą Kitzsteinhorn oraz Zeller See. O ile lodowiec to kraina idealna dla wielbicieli mrozu i śniegu, to jezioro kusi zarówno w lecie, jak i zimą. Nad jego brzegiem leży miejscowość Zell am See, otoczona górami z każdej strony. To nie tylko ważny ośrodek narciarski (odbywały się w nim zawody w ramach Pucharu Świata w narciarstwie alpejskim oraz Pucharu Świata w snowboardzie), lecz również centrum turystyki letniej regionu.
Prócz tego to świetna baza wypadowa do okolicznych rezerwatów przyrody, w tym do znajdującego się na południowym brzegu jeziora Naturschutzgebiet Zeller See. Rezerwat jest przystankiem dla setek gatunków ptaków, odpoczywających tu przed dalszą drogą. Jest objęty unijnym programem ścisłej ochrony Natura 2000. Latem raz w tygodniu organizowane są bezpłatne wycieczki Kitzsteinhorn Explorer Tour. W czasie wyprawy przewodnicy z parku objaśniają turystom, jak tworzy się lodowiec, jaka zwierzyna występuje w okolicznych górach oraz co rośnie na wysokości 3000 m n.p.m. Ci, którzy chcieliby urlop w Austrii wykorzystać na wspinaczkę wysokogórską, nie będą zawiedzeni, odwiedzając Zell am See-Kaprun. Czeka na nich najwyżej na świecie położona ściana wspinaczkowa. Ponad 30 okolicznych trzytysięczników można podziwiać również ze szczytu Schmittenhöhe.
Skarby z Polski
Kilka kilometrów od miasteczka Zell am See znajduje się monumentalna budowla – zamek Fischhorn. Jego historia sięga pierwszej połowy XIII wieku, a swój obecny neogotycki kształt zawdzięcza ostatniej przebudowie z XIX wieku. To właśnie w tym zamku okupacyjne władze niemieckie ukryły najcenniejsze zabytki z warszawskiego Muzeum Narodowego, Zamku Królewskiego, Biblioteki Krasińskich, Biblioteki Narodowej oraz Pałacu Błękitnego. Część bezcennych dzieł udało się odzyskać w 1946 roku dzięki inicjatywie Bohdana Urbanowicza. W 2015 roku w Zell am See otwarto plenerową wystawę "Skarby polskiej kultury na Zamku Fischhorn – historia niedokończona”. Do dziś nie udało się znaleźć wielu dzieł z utraconego skarbu.
Camping w Zell am See
Turyści, którzy chcieliby poznać rejon lepiej i rozglądają się za noclegiem jak najbliżej jeziora, mogą wziąć pod uwagę ofertę, jaką dla gości przygotował Panorama Camp Zell am See. Lokalizacja w bezpośrednim sąsiedztwie zbiornika (można dojechać do niego rowerem w ciągu kilku minut) jest jednym z głównych atutów obiektu. Goście chwalą także sympatyczną obsługę. Pobyt na campingu spodoba się wszystkim kochającym bliski kontakt z naturą, nie mówiąc o zapierających dech w piersi widokach, jakie można ujrzeć po wstaniu z łóżka. Dodajmy do tego relaksujący śpiew ptaków o poranku – zaledwie pół kilometra od południowego brzegu Zell am See rozciągają się tereny Naturschutzgebiet Zeller See, rezerwatu przyrody z rzadkimi w Alpach torfowiskami. Camping przyciąga miłośników aktywnego zwiedzania, w tym jazdy na rowerze i długich pieszych wycieczek, zaś zimą zjeżdżają do niego amatorzy narciarstwa i szeregu innych aktywności na śniegu. Region oferuje tyle wariantów spędzania czasu, że w trakcie urlopu wykorzysta się zaledwie ułamek z szerokiej palety możliwości.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)