Małe Vegas – Skopje
Skopje swego czasu określano najlepszym na Bałkanach i we wschodniej Europie miejscem do imprezowania. Dziś miasto nazywa się Małym Vegas, bo nocą rozświetlają je setki świateł i neonów kasyn. Czym stolica Macedonii zaskakuje w dzień?
Co za dużo, to i prosiak nie zje. Zbyt bezpośrednio? Nawet kota można zagłaskać na śmierć. Zbyt łagodnie? Więc może klasycznie – co za dużo, to niezdrowo. Jeżeli powiemy, że w centrum Skopje znajduje się wiele pomników, każdy Macedończyk wybuchnie szyderczym śmiechem. Pomników, rzeźb, statui-fontann jest tam bowiem tak dużo, że nie wiadomo, na które patrzeć. Nagromadzenie rzeźb na nie tak znowuż wielkiej przestrzeni sprawia, że turyści często czują się nimi przytłoczeni, a ich oczy – przesycone czy wręcz znużone. Czemu jest ich tyle? Za sprawą pewnego zainicjowanego pięć lat temu projektu, przez który niektórzy nazywają Skopje wielkim lunaparkiem.
Projekt „Skopje 2014”
W 2010 roku za sprawą pomysłu macedońskiego premiera Nikoły Gruewskiego centrum Skopje zapełniło się pomnikami mniej lub bardziej związanych z krajem postaci. W projekt „Skopje 2014” zainwestowano kilkaset milionów euro, a w rezultacie turyści odwiedzający serce stolicy mogą zobaczyć przeróżne figury w dosłownie każdym miejscu. Wśród nich znajdują się m.in. macedońskie matki, kobieta rozmawiająca przez komórkę, pucybut, derwisze, galerianki, żebrak, byk, lew i kobiety wyprowadzające psy na spacer.
Najważniejszym pomnikiem jest ogromna, górująca nad patrzącymi postać jeźdźca na koniu. Tajemnicą poliszynela jest fakt, iż to pomnik Aleksandra III Macedońskiego – by nie drażnić Greków roszczących sobie prawa do legendarnego wodza, oficjalnie nie określa się go tym mianem, nazywając 25-metrowy posąg po prostu „Wojownikiem na koniu”.
Rzeźby to jednak nie wszystkie atrakcje, jakie napotkamy w centrum. Po trzęsieniu ziemi, które nawiedziło miasto w 1963 roku, postanowiono je odbudować z gruzów. I zrobiono to – z ogromnym rozmachem. Według wielu przesadnym, graniczącym wręcz z megalomanią, a na pewno z niemiłosiernym pomieszaniem (poplątaniem) stylów architektonicznych. Mamy tu 20 monumentalnych gmachów, w tym kapiące od przepychu Muzeum Archeologiczne, Łuk Tryumfalny (Porta Makedonia), a do tego dziesiątki mostów i kładek. Swój wygląd zmieniło również nabrzeże rzeki Wardar, przy którym kołyszą się duże kolorowe barki.
Dwie twarze Skopje
Wardar dzieli stolicę na dwie części. Lewa jest bardziej reprezentacyjna, z Placem Macedonia, na którym stoi wspomniany już Wojownik na koniu, fontanny, które w nocy grają i migają kolorowymi światłami, oraz Łuk Tryumfalny. Obok głównego placu Skopje biegnie ulica Macedonia, przy której mieści się Dom Matki Teresy. Stoi tu również budynek dworca kolejowego, zrujnowany w wyniku trzęsienia ziemi. Zegar na jego ścianie wciąż wskazuje godzinę pierwszego wstrząsu.
Przy Placu Macedonia rozciąga się kamienny most, którym można dojść do Czarszija – prawej części miasta, zamieszkałej przez mniejszość albańską (muzułmanów). Zachowała dawny styl z łaźniami i tureckimi kramami, bazarem oraz porozrzucanymi to tu, to tam klubami. Znajdziemy tu także rakija bary, knajpy i knajpeczki. Na Starym Bazarze (Stara Carsija) można kupić świetną baklawę i inne słodycze oraz wszelkiego typu owoce i warzywa.
Gdzie się zatrzymać w Skopje?
Turystów zainteresowanych noclegiem na kempingu z pewnością nie ucieszy to, iż w okolicy Skopje jest tylko jeden taki obiekt, w dodatku drogi (ok. 30 euro za pobyt 2 osób). To Auto Camp Bellevue Skopje, mieszczący się przy Hotelu Bellevue, przy autostradzie, ok. 8 km od centrum stolicy.
Skopje to miasto, w którym na każdym kroku możemy się natknąć na coś, co nas zadziwi. Na pewno warto je odwiedzić, choćby po to, by porównać atmosferę panującą w obu częściach macedońskiej stolicy. Przed wyruszeniem w drogę sprawdź jakie są przepisy ruchu drogowego w Macedonii Północnej.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)