Wspinaczka po łzach

Wspinaczka po łzach – główne zdjęcie

Dolina Glencoe to leżąca w regionie Highlands atrakcja turystyczna, z której Szkocja słynie od lat. Ponad dekadę temu jej pejzaże posłużyły za plan zdjęciowy kolejnej części sagi o małym czarodzieju – stała się gwiazdą filmu „Harry Potter i więzień Azkabanu”.

W języku gaelickim szkockim Glencoe oznacza „dolinę łez”. Nazwę można tłumaczyć po części topografią doliny (jej zbocza są bardzo strome i kanciaste), po części historią. Pod koniec XVII wieku miał w niej miejsce krwawy mord dokonany na mieszkańcach wioski przez wojska angielskiego monarchy, Wilhelma III. W ten sposób król zemścił się na ludności za odmowę złożenia przysięgi wierności po stłumieniu powstania Jakobitów. Niczym zbrodnia katyńska w stosunkach polsko-rosyjskich, masakra Glencoe przez długie lata kładła się ponurym cieniem na relacje między Szkocją a Anglią.

Przy wejściu do doliny znajduje się wodospad Łzy McDonalda, stanowiący swego rodzaju pomnik tragicznego dnia. Osoby zainteresowane wydarzeniem z 13 lutego 1692 roku mogą dowiedzieć się więcej na jego temat w lokalnym muzeum.

zy-mcdonalda-phillip-capper-uploadwikimediaorg-cc-by-sajpg

Munro's Doliny Łez

Glencoe ma też drugą twarz. Region jest bardzo popularny wśród miłośników górskiej wspinaczki. Nie można im się dziwić – krajobraz jest zdominowany przez samotnego olbrzyma Buachaille Etive Mor, górę o wysokości ponad 1000 m n.p.m. Szczyt „Wielkiego Pasterza Etive” skusił już niejednego śmiałka, a jego konkurentki musiały pogodzić się z tym, że królowa jest tylko jedna. Mimo to zarówno Buachaille Etive Beag, jak i nazywane siostrami wzniesienia: Beinn Fhada, Aonach Dubh i Gearr Aonach nie mogą narzekać na brak zainteresowania turystów. Dla każdego ze szczytów znajdzie się spora grupa adoratorów. Dolina to prawdziwy raj dla alpinistów. W jej obrębie znajduje się aż osiem szczytów przekraczających wysokość 3 tysięcy stóp, co odpowiada 914,4 metra. Takie wzniesienia określa się mianem tzw. Munro's, od nazwiska sir Hugha Munro, autora sporządzonej w 1891 roku listy.

Prócz wspinaczki górskiej dolina Glencoe oferuje możliwość wielogodzinnych spacerów trasami biegnącymi przez lasy i okalającymi jeziora. Chętni bez problemu będą mogli wypożyczyć rower i poznać okolicę z jego siodełka. A jest co podziwiać – Glencoe cieszy się opinią nie tylko jednej z najstarszych, lecz również jednej z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych szkockich dolin.

glencoe-davidjamesharris-wwwflickrcom-cc-byjpg

Wyjątkowo urodziwe jest sąsiadujące z doliną Rannoch Moor, pasmo z rozległymi wrzosowiskami, jeziorami i pagórkami oraz terenami porośniętymi sękatymi sosnami. Atrakcyjne tym bardziej, że nie tak łatwo dostępne – trzeba się wysilić, żeby do niego dotrzeć.

Kemping w Glencoe

Kempingów w regionie jest co najmniej kilka, więc nie będzie problemu ze znalezieniem odpowiedniego miejsca dla każdego chętnego. W sercu miejscowości Kinlochleven znajduje się Blackwater Hostel and campsite, oferujący turystom pole namiotowe, miejsca w pokojach z łazienką, stanowiska kempingowe, ba! nawet nocleg w stylu glamping. I to przez cały rok, dzięki czemu chętni na wypoczynek w pobliżu doliny mogą cieszyć się urokami regionu na wiele sposobów. Zimą czekają na nich zbocza pokryte grubą warstwą śniegu, a latem – wiele możliwości kontaktu z przyrodą. Czy to podczas spaceru z aparatem fotograficznym w ręce, czy w trakcie uprawiania kolarstwa górskiego, wędkarstwa nad jeziorem Leven, kajakarstwa, czy może wspinaczki.

W 2015 roku Glencoe poczuła nie tylko ciężar ludzkich stóp, odcisnęła się na niej również poezja. Na jej zboczach wyświetlano wersety poematu Waltera Scotta pt.: „On the massacre of Glencoe”, upamiętniając w ten sposób 323. rocznicę tragicznych wydarzeń. Kto był tu wtedy, mógł ujrzeć jaśniejące w ciemności słowa „Revenge for blood and treachery!” i poczuć smutną magię Doliny Łez.

Wspinaczka po łzach – zdjęcie 1
Wspinaczka po łzach – zdjęcie 2
Wspinaczka po łzach – zdjęcie 3
Wspinaczka po łzach – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także