Camper&Caravan Show 2021 – podsumowanie

Zakończone w niedzielę targi w Ptak Warsaw Expo w Nadarzynie na pewno przejdą do historii ze względu na frekwencyjny rekord – zarówno na stricte branżowych targach, jak i na żadnym zlocie takich tłumów jeszcze nie widzieliśmy.

Tegoroczna edycja miała, jeśli chodzi o zakres tematyczny, dość okrojoną formułę względem poprzednich edycji. W ramach ekspozycji nie było targów podróżniczych, czy targów łodzi i jachtów (jedynie firma Power Boats z Nieporętu zaprezentowała ekspozycję jachtów motorowych). Trzon ekspozycji stanowiły więc wszelkiej maści pojazdy rekreacyjne – gości powitały przepastnej wielkości hale targowe pełne kamperów, przyczep, akcesoriów i artykułów turystycznych.

Specjalna strefa youtuberów i połączona z nią strefa prezentacji przyciągały jak magnes ludzi w każdym wieku – zarówno występujący vanliferzy-podróżnicy, jak i eksperci z dziedziny techniki motoryzacyjnej cieszyli się dużą popularnością wśród odwiedzających. 

Branża pod presją

Tłumy odwiedzających w sobotę i niedzielę były nie do opisania – na obejrzenie wnętrza niektórych kamperów i przyczep trzeba było swoje odstać w kolejkach nawet 20 minut. W przeciwieństwie do formuły targów połączonych z ekspozycją typowo turystyczną/podróżniczą tu zaobserwować można było mniej „przypadkowych” gości. Wielu z nich dotarło do Nadarzyna w konkretnym celu – nabyć lub zakontraktować wymarzony pojazd. Potwierdzają to liczne plakietki „sprzedana/sprzedany” zdobiące większość eksponatów już w sobotnie przedpołudnie.

W dalszym ciągu wszyscy dealerzy stoją w obliczu znacznych problemów z dostawami od producentów – brak na rynku aut bazowych oraz części daje się we znaki całej branży. Potwierdzają to w rozmowie z nami wszyscy czołowi przedstawiciele liczących się marek. Czas oczekiwania na nowego kampera to przynajmniej pół roku, z reguły jednak znacznie dłużej. Najbardziej luksusowe manufaktury każą obecnie czekać nawet 1,5-2 lat...

To NIE JEST czas kupującego

Wysoki kurs EUR, inflacja, a także rosnące ceny zakupu surowców, podzespołów i transportu – te czynniki miały w ostatnich kilkunastu miesiącach największy wpływ na ukształtowanie się horyzontu cenowego, który wielu potencjalnych kupujących przyprawia o ból głowy. W związku z bardzo ograniczoną podażą i wysokim popytem klient ma bardzo, ale to bardzo ograniczone pole do negocjacji. Dealerzy wszak mają świadomość, że muszą mierzyć się z bardzo wysokimi kosztami utrzymania, a jednocześnie nie mają dostępu do większej liczny aut. W związku z tym niechętnie pozbywają się ze swoich zasobów magazynowych pojazdów po obniżonych cenach – w końcu te znajdują kupującego w cenie katalogowej bez żadnego problemu w dosłownie kilka godzin od dostawy.

Większość nowości na 2022 została już uprzednio pokazana w Poznaniu, jednak kilku producentów postawiło mocno na Nadarzyn pokazując jeszcze więcej (np. dedykowane stoisko Hobby, nowe przyczepy KABE). Czołowi dealerzy pokazali na swoich stoiskach nawet po kilkanaście aut. Również wypożyczalnie zaprezentowały imponujące floty, jednocześnie kusząc promocjami na nadchodzący sezon. 

Podsumowując:

Jako CAMPREST zaliczamy targi do udanych – zwłaszcza patrząc przez pryzmat wartościowych spotkań i liczby zwiedzających. Wiele osób przyszło stricte po nasz darmowy przewodnik po campingach Europy raz osobiście nas poprosić o rekomendację kolejnej destynacji na wyjazd wakacyjny – ogromnie nas to cieszy.

Pomimo wielu uwag, które usłyszeliśmy zarówno od zwiedzających, jak i od wystawców, było bardzo dużo pozytywnych komentarzy i zadowolonych gości targowych, którym udało się zakupić wymarzony pojazd kempingowy.

Mamy nadzieję, że organizator wnikliwie przeanalizuje liczne komentarze dotyczące zarówno organizacji samych targów, jak i zlotu i wyciągnie wnioski na przyszłość. Myślę, że wszystkim nam zależy na tym, by impreza ta stała się stałym punktem programu dla całej branży, ale może warto rozważyć alternatywny termin - np. na wiosnę? Dwie duże imprezy tego typu w odstępie dwóch tygodni to w naszych realiach zbyt duże obciążenie zwłaszcza dla wystawców, co zgodnie potwierdzili w rozmowach z nami.

Sporo pojawia się w mediach społecznościowych uwag dotyczących samego zlotu. Warto zauważyć, że ekipa PZMot, która zajmowała się obsługą, a nie jego organizacją robiła wszystko, co w ich mocy, aby każdy był zadowolony. Wiemy, że nie byli w stanie „przeskoczyć” wielu wyzwań i trudności działając na nie swoim terenie.

Trzymamy kciuki za dalszy rozwój i szeroko pojętą optymalizację w zakresie organizacji i polityki informacyjnej organizatora licząc, że w kolejnym roku komentarzom dotyczącym targów i imprez towarzyszących towarzyszyć będą same przysłowiowe „ochy” i achy”.