Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – główne zdjęcie

Należąca do grupy Pilote niemiecka marka Frankia nie jest produktem dla mas, i to nie tylko ze względu na cenę. Dbałość o jakość i każdy szczegół determinuje tu produkcyjne targety. W znacznej mierze to dzięki konsekwentnej realizacji strategii jakości ponad ilość marka stała się synonimem klasy premium, a czas oczekiwania wynosi obecnie (adekwatnie do sytuacji) kilka do kilkunastu miesięcy. Od kilku lat śledzimy rozwój Frankii w Polsce i cieszymy się, że na stałe zagościła w naszym kraju. Oczywiście pierwsze skojarzenie zawsze stanowić będą duże integry znacznie przekraczające DMC 3,5 tony, które stanowią lwią część produkcji. 

Dziś pokażemy Wam, jak można skonfigurować bezkompromisowy dom na kołach – zainspirował nas egzemplarz oferowany przez oficjalnego importera – firmę CarGO! z Poznania.

Piękna z zewnątrz

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 1

Bazująca na najnowszym Mercedesie Sprinter piękność ma słuszne gabaryty – 858 cm długości, 230 cm szerokości i 323 cm wysokości. Dopuszczalna masa całkowita to 5,5 tony – o rezerwy w zakresie ładowności czy też wyposażenie dodatkowe nie musimy się martwić. Wersja Platin charakteryzuje się niesztampowym „szampańskim” kolorem karoserii. Z zewnątrz uwagę przykuwają także autorskie rozwiązania w zakresie wzornictwa, wszak jest to integra i za design „budy” w znacznej mierze odpowiada sama  Frankia.

Grill z przodu nie jest w żadnej mierze przesadzony (w porównaniu np. z Carthago), a mimo to pięknie eksponuje centralnie umieszczoną „gwiazdę” - czyli znak rozpoznawczy producenta auta bazowego. Światła drogowe, kierunkowskazy i oświetlenie tylnego zderzaka (wszystkie w technologii LED) od Mercedesa i Helli – to gwarancja najwyższych standardów bezpieczeństwa i doskonałych parametrów charakterystycznych dla klasy premium. Antracytowa, 5,5-metrowa markiza ze zintegrowaną listwą LED świetnie komponuje się z jasną bryłą i dodaje charakteru.

Jazda jak w obłokach

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 2

Jechać, a w zasadzie lewitować we Frankii to niebiańska przyjemność. 190 KM i bezbłędna 9-biegowa automatyczna skrzynia to gwarancja płynnej i (gdy to konieczne) dynamicznej jazdy. Przeniesienie napędu na tył pojazdu zdecydowanie ułatwia podróżowanie zimą. Układów i systemów jest tu pod dostatkiem (ABS, kontrola trakcji, rozdział siły hamowania, ESP, asystent do pokonywania wzniesień). Zawieszenie z przodu wyposażono w amortyzatory FSD, z tyłu zaś mamy pełne zawieszenie pneumatyczne. Nie tylko bajecznie gładko pokonamy wszelkie nierówności na trasie, ale także podniesiemy np. tył podczas pokonywania wzniesień czy wjazdu na promy.

Do dyspozycji na postoju mamy natomiast system podpór pneumatycznych HPC – bez tego stabilizacja i poziomowanie takiego kolosa może okazać się trudnym zadaniem. Kierowca ma mieć tu wrażenie, że wszystko jest pod kontrolą i mieć poczucie bezkompromisowego bezpieczeństwa. Nawet parkując mamy pełny obraz sytuacji dookoła kampera – kamera birdview pokaże nam wszystko w zakresie pełnych 360 stopni.

Przestrzeń i niezależność klasy premium

Gabaryty zewnętrzne mogą wskazywać na kubaturę wewnątrz i rzeczywiście, po wejściu do kampera otwierają się przed nami podwoje pałacu na kołach. Efekt przestrzeni potęguje jasna tapicerka oraz liczne okna i świetliki dachowe. Z przodu – klasycznie – wita nas salon, obszerny i ergonomicznie zorganizowany salon. Olbrzymia kanapa w kształcie litery „L” z długą kanapą naprzeciwko po drugiej stronie oraz dodatkowo obracane fotele lotnicze obracane z kierunku szoferki dają naprawdę mnóstwo miejsca do biesiadowania i relaksu. Oczywiście nad salonem miejsce znalazło opuszczane łoże 2-osobowe.

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 3

Dalej w kierunku tyłu kuchnia z wysuwanym blatem roboczym i wzorowo rozmieszczonymi szafkami i szufladami. Bardzo często klientów ostatecznie przekonują w przypadku Frankii (obok innych szczegółów) właśnie układ kuchni i dostęp do schowków/garażu. Akurat miejsca do przechowywania w tym krążowniku jest pod dostatkiem – podwójna, podgrzewana podłoga ma do zaoferowania mnóstwo przestrzeni na wszelki wakacyjny ekwipunek i prowiant. Co istotne – naprzeciwko bloku kuchennego znajdziemy dużą lodówkę z osobnym zarażalnikiem i piekarnikiem, a tuż obok olbrzymią szafę na ubrania – to ważny element, którego ze względu na deficyt miejsca często brakuje w kamperach poniżej 8 m.

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 4

Tylna część kampera to pokój kąpielowy, w którym możemy w spokoju zamknąć się i wygodnie wziąć prysznic. Podgrzewana podłoga, grzejnik, olbrzymia kabina prysznicowa i pełna swoboda ruchów – czego chcieć więcej? A no tak... ogrzewania na każdą porę roku – włącznie z opartym na glikolu systemie ALDE 3020 i dedykowanym wentylatorem w szoferce mamy tu komplet rozwiązań dbających o nasz komfort termiczny.

Frankia – szczegóły mają znaczenie

Ktoś może powiedzieć: kamper, jak kamper... Ale co właściwie wyróżnia Frankię na tle konkurencji? Odpowiedź brzmi: wiele istotnych, ale także z pozoru błahych rozwiązań i szczegółów. Ergonomia i design to jedno, ale technologicznie też Frankia ma wiele nieszablonowych, aczkolwiek sprawdzonych rozwiązań. Praktyczny jest wspomniany wcześniej garaż, do którego dostęp zyskujemy przez klapę z tyłu pojazdu oraz z jednego z boków. Ułatwia to wydatnie zarówno załadunek, jak i zabezpieczenie przewożonego sprzętu. Od lat marka stanowi swego rodzaju punkt odniesienia dla wielu producentów z segmentu premium w zakresie np. rozwiązań dot. instalacji elektrycznej. I tak mamy tu uszytą na miarę „rozdzielnicę” i automatykę topowej marki Büttner (włącznie z przetwornicą i sterowaniem solarami).

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 5

O niezależność zadbają 2 akumulatory w technologii LiFePO4 po 110Ah każdy oraz 4 panele solarne o wydajności 110 W każdy. Na pokład zabierzemy nawet 270 litrów wody czystej, zaś zbiornik szarej to 130 litrów. Seryjnie producent dołącza dodatkową kasetę do toalety Thetford. W połączeniu z 93-litrowym bakiem można przez pewien czas radzić sobie bez przystanków serwisowych.

Frankia nie jest jak już zauważyliśmy autem dla mas. Sądząc jednak po stanie technicznym pojawiających się na rynku wtórnym nielicznych „używek” jest to inwestycja na długie (naprawdę długie) lata. Nowoczesny design i przemyślane wyposażenie. Kto tylko dysponuje budżetem sięgającym miliona złotych polskich (rzecz jasna netto) nie powinien jednak przejść obok tego cudeńka obojętnie. Obecnie testujemy auto tej marki, a  nasz początkowy zachwyt okazał się w pełni uzasadniony. Przedstawicielem grupy Pilote oraz marki Frankia jest firma CarGO!

Galeria

Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 1
Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 2
Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 3
Frankia Platin I8400GD – 858 centymetrów szczęścia – zdjęcie 4
Maciej Kinal
Maciej Kinal

Najlepiej czuje się w odmęcie branżowych targów i spotkań z pasjonatami. Techniczny freak. W życiu rozebrał na części pierwsze już niejednego kampera. Fan dużych pojazdów, kolarstwa górskiego i podróżowania bez ograniczeń wagowych i finansowych. W CampRest jest odpowiedzialny za wszelkie publikacje w tematach motoryzacyjnych.

Czytaj także