Mobilvetta – Włosi kontra Niemcy
Marka Mobilvetta jest u nas mało znana, a jeśli już o niej słyszymy, to przeważnie w odniesieniu do najbardziej luksusowych, w pełni zintegrowanych modeli, takich jak np. K-Yacht. Choć to one są najlepszą wizytówką marki, warto zauważyć, że Włosi mają w ofercie także kampery pół-zintegrowane – zarówno z alkową, jak i z niskim dachem.
Kampery Mobilvetta należą do tej grupy pojazdów, w przypadku których wygląd jest bardzo dużym atutem. Już na zewnątrz uwagę zwracają dopracowane detale, a po krótkiej wizycie we wnętrzu dobre pierwsze wrażenie ma szansę zmieni się w doskonałe.
O designie godnym luksusowego jachtu świadczy nie tylko połączenie ciemnych frontów meblowych oraz jasnej, skórzanej tapicerki. Uwagę zwracają elementy wykończeniowe w kolorze aluminium – np. obramowania stołu, lamówki na szafach, czy srebrzyste przełączniki. Przeszklona kabina prysznicowa i „kamienne” blaty stanowią dopełnienie efektu. Nie trzeba być rzeczoznawcą, by dojść do wniosku, że nie znajdujemy się w kamperze klasy „economy”.
Rzeczywiście – nie. Najtańsze nowe egzemplarze Mobilvetty Kea-P i K-Silver znaleźliśmy (w niemieckich ogłoszeniach) w cenach ok. 50 tys. euro, kampery z alkową – Kea-M - przekraczają cenę 60 tys. euro.
K-Silver
Ten kamper prezentuje się najskromniej, a wnętrze – przynajmniej w zestawieniu z ciemną tapicerką – może wydawać się nawet nieco ponure. Pocieszyć się możemy wariantami tapicerki z błyszczącymi nićmi – nie zmienią one jednak faktu, że K-Silver, choć elegancki, sprawia wrażenie bardziej stonowane niż jego bracia.
W każdej wersji wyspać mogą się maksymalnie cztery osoby. Dwie mogą skorzystać z podwójnego łoża umieszczonego nad tylnym garażem, do dyspozycji jest również opuszczane łóżko w przedniej części pojazdu. Umieszczone jest ono blisko środka pojazdu, dzięki czemu nawet po opuszczeniu nie powinno ono zahaczać o zagłówki foteli (co niestety zdarza się w kamperach innych marek). Warto zauważyć, że większa długość kampera przekłada się na szerszy materac.
Kea-P
To drugi z pół-zintegrowanych kamperów z niskim dachem, ale skierowany do tych klientów, którzy oczekują bardziej wystawnego wnętrza. Do dyspozycji mamy dwie długości: 699 cm oraz 738 cm, ale wszystkich układów wnętrza jest sześć.
W dwóch krótszych modelach toaleta i prysznic są ze sobą zintegrowane, choć nie aż tak, by stojąc przed umywalką, moczyć stopy w brodziku. W pozostałych łazienka i kabina prysznicowa są oddzielone. Tylko w jednej wersji kuchnia nie ma kształtu L.
Ten model jest jedynym kamperem Mobilvetta z alkową. Kea-M jest dostępna w trzech wariantach, ale każdy ma długość 726 cm. Co ciekawe – alkowa pozwoliła na wygospodarowanie jeszcze jednego miejsca do spania, dzięki czemu w kamperze może spać nawet 5 osób. Dodatkowe łóżko można uzyskać poprzez przekształcenie strefy jadalnej.
Wersja M74 dysponuje podwójnym łóżkiem poprzecznym z tyłu, prostym blatem oraz łazienką zintegrowaną z prysznicem. M76 ma dwa pojedyncze łóżka z tyłu, oddzielny prysznic oraz L-kuchnię. M79 – tak samo, przy czym z tyłu jest jedno podwójne łoże ustawione wzdłuż osi pojazdu.
Na koniec kilka słów o wyposażeniu, które Mobilvetta określa mianem „all inclusive”.
Trochę to na wyrost, bo nie wszystkie elementy stanowią standard, warto jednak wspomnieć o takich ciekawostkach jak teflonowa pokrywa zlewozmywaka, której można używać jako deski do krojenia, okap kuchenny, bogaty system otworów wentylacyjno-grzewczych, wieszak na ubrania umieszczony w kabinie prysznicowej, czy regulowane zagłówki na kanapach w części jadalnej. Niektórych z tych dodatków nie uświadczymy u konkurencji.
Mobilvetta to niebanalna propozycja – nie dla tych, którzy poszukują najtańszej oferty na rynku, ale dla osób, które szukają kampera, który chociaż trochę wyróżni się na tle „wszędobylskich” marek niemieckich. Faktycznie - Mobilvetta jest trochę inna, a w niektórych szczegółach może okazać się nawet trochę lepsza.
Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley