Przyczepy campingowe przyszłości - dokąd zmierzają projektanci?

Jak przyczepy campingowe będą wyglądały w przyszłości? Czy za kilka, kilkanaście lat w ogóle mają szansę na popularność? Młodzi konstruktorzy twierdzą, że tak! W erze, w której mobilność należy do szczególnie cenionych wartości, przyczepy wciąż są potrzebne, choć zmienia się wizja tego, jak powinny wyglądać.

Projektanci z austriackiej pracowni Nonstandard stworzyli koncepcję przyczepy Mehrzeller. Ich zdaniem odpowiada ona duchowi czasu i odzwierciedla współczesne trendy zarówno w stylu życia, jak i w architekturze.

Powiedz, czego chcesz

Wygląd zewnętrzny przyczepy bardzo ją odróżnia od pojazdów, jakie znamy z naszych ulic. Nieregularne kształty tworzą formę dziwacznej kapsuły, którą można dowolnie ozdobić, dostosowując wygląd do wizji klienta.

Na tym zresztą opiera się cała koncepcja Mehrzeller. Istotą całego projektu jest możliwość personalizowania każdej przyczepy i to w stopniu, jakiego nie są w stanie zapewnić dostępni obecnie na rynku producenci.

Twórcy tej koncepcji chcą, by tworzenie przyczepy wyglądało podobnie, jak urządzanie domu przy pomocy architekta wnętrz. Klient przedstawia swoje wstępne pomysły, w czym może mu pomóc komputerowy konfigurator. Następnie, wspólnie ze specjalistami projekt jest dopracowywany i w końcu na jego podstawie budowana jest przyczepa. Dzięki temu każdy pojazd może być unikalny.

Mehrezeller używa pojęcia „masowej personalizacji”, które oznacza łączenie masowej produkcji z indywidualizowaniem każdego produktu. Wygląd i rozkład wnętrza oraz zastosowane wyposażenie to już kwestia preferencji konkretnego klienta. Na dołączonych wizualizacjach widać, że dzięki futurystycznej architekturze wnętrze przyczepy może się wydawać znacznie przestronniejsze niż w przyczepie standardowej.

Zamieszkaj w jajku

Jeszcze dalej poszedł w swych wizjach brytyjski projektant David Tonkinson, który chciał stworzyć coś, co w caravaningu byłoby odpowiednikiem iPoda – urządzenia małego, ale o wielkich możliwościach.

Kapsuła Tonkinsona wygląda niczym wielkie jajo, ale wśród przyczep jest raczej mikrusem. Rozmiary to jednak zaleta, ponieważ przyczepa powstała z myślą o nowoczesnych mieszkańcach dużych miast, a takich ucieszy pojazd o wymiarach 2,2 x 3,9 m. Dzięki temu kapsułę bez trudu można pozostawić na standardowym miejscu parkingowym.

Jeśli chcemy spędzić trochę czasu w środku, wystarczy użyć elektronicznych siłowników, które rozszerzą kapsułę o powierzchnię dużych okien. W pojeździe bez trudu powinny zmieścić się dwie osoby dorosłe.

Dostępne wyposażenie nie odbiega od tego, co możemy znaleźć w typowych przyczepach kempingowych, choć wygląd poszczególnych urządzeń przypomina raczej gadżety z filmów science-fiction.

A jakieś nowinki w wyposażeniu? Owszem, są. Elektrochromatyczne szyby przyciemniają się za naciśnięciem jednego przycisku (bez rolet ani żaluzji). Poza tym w przyczepie można zamontować fotele z masażem i inny elementy czyniące z tego pojazdu mały salon spa.

Projektant przewiduje także możliwość dołączenia po obydwu stronach kapsuły markiz, które wyglądałyby niczym tunele z materiału – dzięki temu przestrzeń, z jakiej mogliby korzystać użytkownicy, znacznie się powiększy.

Trendy na przyszłość

Te dwa projekty wskazują na trzy trendy, jakich spodziewać możemy się w projektowaniu przyczep w najbliższym czasie.

Pierwszy to dążenie do niezwykłego designu. Nowoczesna przyczepa musi być nie tylko praktyczna, ale i niesamowicie wyglądać. Drugi trend to jeszcze większe niż dotychczas starania, aby małe wnętrze jak najlepiej zagospodarować. Można się spodziewać, że przyczepy przyszłości będą małe na zewnątrz, ale bardzo pojemne w środku. I ostatni, ale nie mniej ważny trend – jeszcze większa indywidualizacja wyposażenia i układów wnętrz, tak by były one dostosowane do życzeń konkretnych klientów.

Zdecydowanie więc za wcześnie dziś mówić o zmierzchu ery caravaningu. Być może jesteśmy dopiero na jej początku.