Relic Trailers – sentymentalne spełnienie marzeń

Relic Trailers – sentymentalne spełnienie marzeń – główne zdjęcie

Bazując na sentymentach można stworzyć całkiem niezły biznes. Wiedzą o tym Amerykanie, którzy bardzo często wykorzystują swoją pasję do wykreowania czegoś nowego, ale skierowanego do osób pragnących poczuć atmosferę dawnych czasów. W przypadku przyczep Relic, porzuconą wizję połączono ze świeżym podejściem do tematu.

Przyczepa Relic przypomina trochę skrzyżowanie krążownika szos z łodzią lub może kosmiczną kapsułą. Pojazd wygląda zjawiskowo i gdyby pojawił się np. na Helu, z miejsca stałby się sensacją wśród turystów, a w sezonie ogórkowym trafiłby zapewne na pierwsze strony lokalnych gazet. Ale nawet w USA, gdzie widziano już wszystko, taki pojazd musi budzić żywe zainteresowanie – szczególnie, że dostępny jest w mało stonowanych barwach.

Niedokończona wizja

Jayne Barocela pracowała wcześniej w Federalnej Administracji Lotniczej. Przeglądając internet, znalazła zdjęcia niedokończonych przyczep z lat 60. XX wieku. Pojazdy zaprojektował pewien nauczyciel, któremu jednak nie starczyło czasu lub zabrakło samozaparcia, by doprowadzić swój zamysł do końca.

Niedokończone pojazdy na 50 lat trafiły do magazynu. Po latach magazyn został sprzedany, a do nowego właściciela trafił nie tylko budynek, ale i jego oryginalna zawartość… Okazało się, że pokazane na stronie przyczepy właśnie szukają nowego właściciela. Jayne była podekscytowana swoim internetowym znaleziskiem i tej nocy pewnie nie mogła zasnąć. Nie wiedziała jeszcze, co zrobi ze starymi przyczepami, ale bardzo chciała je mieć.

relic8jpg

Następnego dnia rano skontaktowała się z właścicielem. Okazało się jednak, że chętnych na pojazdy jest już kilku, więc sprzedawca mógł co najwyżej dopisać kobietę do listy rezerwowych klientów. Jayne jednak nie odpuszczała. Po krótkim namyśle zadzwoniła ponownie i złożyła ofertę nie do odrzucenia – powiedziała, że jeśli to tylko możliwe, kupi całą zawartość magazynu od razu, bez oglądania. Zaskoczony właściciel zgodził się.

Gdy Jayne przyleciała do Michigan, okazało się, że na miejscu znajduje się jedna, prawie ukończona przyczepa, nadwozia do dwóch kolejnych oraz cały sprzęt potrzebny do ich wykonania. Wszystko zachowało się w bardzo dobrym stanie. Zakupy trzeba było przetransportować do Waszyngtonu, a później pomyśleć nad tym, jak doprowadzić do końca niespełnione marzenia nauczyciela-wizjonera.

Nowe jak stare (no, prawie…)

Dla Jayne było oczywiste, że od lat 60. technika poszła do przodu, dlatego projekty trzeba unowocześnić. W tym celu skontaktowała się z cenionymi specjalistami od włókien szklanych oraz od renowacji starych przyczep. Finałem całej sprawy jest rozpoczęcie przez Jayne i jej męża (pracownika Boeinga) produkcji nowych przyczep Relic, które pod względem stylistycznym są prawie wierną kopią pierwowzoru.

Przyczepy są budowane na indywidualne zamówienie. Kupujący może wybrać nie tylko wersję kolorystyczną (można ją dobrać do koloru samochodu), ale także jeden z proponowanych układów wnętrza. Do tego dochodzi możliwość skonfigurowania wybranego wyposażenia. Od momentu zamówienia do odbioru czeka się stosunkowo niedługo – od czterech do ośmiu tygodni. Na początek wystarczy wpłacić zaliczkę w wysokości 1.500 dolarów. Ceny gotowych pojazdów zaczynają się od 16 tys. dolarów.

relic11jpg

Co otrzymamy za taką cenę? Przede wszystkim przyczepę wykonaną z włókna szklanego i co ważne – w jednym kawałku, a więc bez problematycznych łączeń. Kształt jest aerodynamiczny, więc holowanie przyczepy nie powinno odbijać się znacząco na zużyciu paliwa. Podwozie to rama stalowa, a koła umieszczone są na felgach aluminiowych z 13-calowymi oponami. Całkowita długość przyczepy wynosi 3,81 m, szerokość – 2,05 m, a wysokość – 2,23 m. Wewnątrz mamy do dyspozycji 3,17 m. Relic waży 453 kg.

Podstawowe wyposażenie przyczepy obejmuje m.in. dwa miejsca do spania, drewniane meble, 12-woltowe oświetlenie, gaśnicę i czujnik dymu. Cała zabawa zaczyna się jednak w momencie przejścia do opcji wyposażenia dodatkowego. Zamówić możemy np. opony z białymi bokami, lodówkę i lampy w stylu vintage, a także wyglądające niczym stare tapety, pokrycia ścian, a do tego zasłony.  Oczywiście przyczepa, która wygląda na starą, nie musi skazywać nas na jakiekolwiek niedogodności. W Relicu możemy mieć porty USB, przenośną toaletę, klimatyzator, jak również panele słoneczne.

A jednak, przyczepa wciąż wygląda tak, jak powinno wyglądać spełnione marzenie starego nauczyciela. Kto by przypuszczał, że silne wizje mają aż taką moc – można je porzucić na dziesiątki lat, a one i tak przetrwają, czekając na ten właściwy moment.

Zdjęcia pochodzą z profilu Relic na Facebooku:
https://www.facebook.com/Relic-Custom-Trailers-1453676438179995/

Relic Trailers – sentymentalne spełnienie marzeń – zdjęcie 1
Relic Trailers – sentymentalne spełnienie marzeń – zdjęcie 2
Relic Trailers – sentymentalne spełnienie marzeń – zdjęcie 3
Relic Trailers – sentymentalne spełnienie marzeń – zdjęcie 4
marcin
marcin

Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley

Czytaj także