Toybox Tiny Home – marzenie o niezależności
Ten pojazd właściwie nie jest przyczepą kempingową. Z założenia jest to pełnowartościowy dom, który można transportować z miejsca na miejsce. W czym tkwi różnica? Przede wszystkim w bezkompromisowości – nie jest to bowiem pojazd „na chwilę”, ale dom „na stałe”.
Gdy podróżujemy w celach turystycznych, łatwiej jest nam znieść chwilowe niedogodności. Wiemy, że drobne uciążliwości nie będą trwały wiecznie, a możliwość spędzania czasu w pięknych okolicznościach przyrody jest nam w stanie wiele wynagrodzić. Jeśli jednak mielibyśmy na stałe zamieszkać w przyczepie kempingowej, nie bylibyśmy już tak wyrozumiali – szczególnie, jeśli do dyspozycji mielibyśmy przyczepę o niewielkich rozmiarach.
Łatwiej natomiast wyobrazić sobie zmianę w drugą stronę. Przyczepa skonstruowana tak, by mogła służyć jako dom, niewątpliwie może się dobrze przysłużyć także naszemu wypoczynkowi. My doskonale wyobrażamy sobie pojazd taki jak Toybox Tiny np. na Półwyspie Helskim, gdzie wraz z nadejściem lata, wiele przyczep holowanych jest zaledwie kilka kilometrów lub nawet kilkaset metrów – z miejsc całorocznego pobytu, na kemping. W takiej sytuacji przyczepa nie musi być szczególnie zwrotna. Liczy się, by była praktyczna i wygodna w środku.
Poczuj się jak w domu
Pod tym względem wnętrze może nas niesamowicie zaskoczyć. Toybox Tiny nie sprawia wrażenia miniatury mieszkania – jest domem z prawdziwego zdarzenia, o czym świadczą duże okna, a nawet łóżko zlokalizowane… na poddaszu (1,82 x 2,1 m).
Do domu dostaniemy się przez przesuwane drzwi - podobne do drzwi balkonowych w domach. Dzięki dużej ilości przeszkleń, do wnętrza wpada dużo światła. Zaskoczy nas również kuchnia z dużą ilością miejsca do przechowywania i pełnowymiarowymi sprzętami.
W domu na kołach nie może oczywiście zabraknąć schowków. Tutaj miejsce na rzeczy domowników znalazło się m.in. w sześciu pufach postawionych naprzeciw wejścia. Miejsce do pracy? Składany blat świetnie sprawdzi się jako biurko, które można powiększyć do rozmiaru stołu. Chcemy biesiadować wspólnie z gośćmi? Blat można rozłożyć na zestawionych ze sobą pufach!
Łazienka? Nie jest olbrzymia, ale nie jest też miniaturowa. W pomieszczeniu o rozmiarach 1,2 x 1,5 m znalazło się całkiem sporo miejsca na toaletę, prysznic oraz umywalkę. Również w kuchni znajdziemy wszystko, co być w niej powinno (włącznie z kuchenką mikrofalową i indukcyjną płytą grzewczą).
A co z konstrukcją? Dach wykonany został z termoplastycznego materiału TPO (olefiny termoplastyczne), będącego mieszanką twardego tworzywa termoplastycznego i kauczuku. Ściany boczne wykonano z włókna szklanego oraz naturalnego cedru.Kolorowe ściany przypominające blachę falistą z pewnością czyni te domek na kołach wielce oryginalnym.
Funkcjonalna ekologia
Przyczepa mierzy 13 metrów długości i waży ok. 3600 kg, a jej pełne obciążenie wynosi (szacunkowo) ok. 4762 kg. Domek wyposażony został w instalację wodno-kanalizacyjną, 20-litrowy bojler i oświetlenie LED.
Ciekawostką jest ogrzewanie podłogowe - termofory w podłodze wykonano z recyklingowanych jeansów i podobno są bardziej efektywne niż standardowe grzejniki. W ogóle, wiele jest w tym domu elementów ekologicznych, ponieważ jednym z założeniem konstruktorów było to, by domek był jak najbardziej zgodny z naturą.
Niestety, obecnie przyczepa jest jedynie prototypem. Zbudowany został jeden egzemplarz, który jakiś czas temu został wystawiony na sprzedaż w cenie 48 tys. dolarów. Strona projektu nadal jednak istnieje, a twórcy pojazdu – Paul Schultz i Frank Henderson – wciąż poszukują inwestorów na platformie crowdfundingowej.
Jeśli znajdą się chętni, którzy uwierzą w projekt i wesprą go nie tylko słowami uznania, ale również „żywą gotówką”, kto wie – być może kiedyś tego typu dom na kółkach będzie produkowany seryjnie. Na razie pozostaje to jednak w kwestii marzeń.
Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley