Większości z nas apetycznie ozłocona skóra kojarzy się z urlopem i piękną pogodą. Jednak nierzadko wracamy z wakacji z bolesnymi poparzeniami, a nasza skóra zaczyna się łuszczyć. Gdzie popełniliśmy błąd?
Wielkimi krokami zbliżają się wakacje, a co za tym idzie, pora urlopów i wyjazdów. Wielu z nas już widzi się oczami wyobraźni na plaży, na której z błogą miną wystawiają się na działanie promieni słonecznych. Ale trzeba pamiętać, że opalanie to jedna z tych rzeczy, które należy robić z głową. Inaczej skóra szybko zemści się na nas za zaniedbanie – będzie piec i boleć, pojawią się na niej pęcherze i rumień.
Z medycznego punktu widzenia nie istnieje pojęcie "zdrowego opalania", ponieważ intensywne działanie słońca jest szkodliwe dla naszej skóry. Jednak na wakacjach wielu stara się o tym nie myśleć. Urlopowicze pracują nad swoją opalenizną, chcąc po powrocie do pracy zrobić wrażenie na znajomych. Prócz tego lato to pora roku, w której trudno unikać słońca. Jak zatem prawidłowo zadbać o skórę, by jednocześnie dodać jej złocistego koloru i nie zaszkodzić?
Umiar przede wszystkim
Każdego roku dermatolodzy apelują o stosowanie kosmetyków ochronnych z odpowiednim filtrem – na początek najlepiej kupić krem z filtrem co najmniej SPF 30. Jeżeli wybieramy się w góry, prócz kremu z SPF 50 zabierzmy ze sobą czapkę z daszkiem, chustkę lub kapelusz. Inaczej możemy wrócić z poparzeniami głowy, ramion czy nosa. O nakryciu głowy powinni pamiętać szczególnie panowie z łysiną.
Co się natomiast tyczy osób, które spędzają urlop nad wodą, niektóre z nich uważają, że wystarczy posmarować się kremem rano przed wyjściem na plażę. Niestety, to mylne przekonanie. Jeżeli zamierzamy spędzić nad wodą cały dzień bądź jego większość, powinniśmy nakładać krem na skórę co 2 godziny. Ostatecznie co 3-4, jeśli bardzo zależy nam na szybkim złapaniu opalenizny. Rozsądnym rozwiązaniem jest przyzwyczajanie skóry do słońca poprzez rozpoczynanie opalania od godzin popołudniowych. Wtedy emisja promieni jest mniej intensywna, a skóra przyzwyczaja się do nich powoli, w efekcie nabierając koloru bez oparzeń.
Słońce na problemy skórne?
Sporo osób cieszy się z powodu lata nie tylko dlatego, że wybiera się wtedy na urlop i może odpocząć od pracy i codziennych obowiązków. Ciepłe miesiące są dla nich okresem, w którym zanikają ich problemy skórne. Jest to jednak złudne wrażenie, bowiem wraz z odejściem lata zmiany na skórze pojawiają się ponownie, a nawet nabierają na intensywności. Przyczyna tego zjawiska jest bardzo łatwa do wytłumaczenia – gruczoły łojowe produkują łój, "nadrabiając zaległości" spowodowane zmniejszeniem się pod wpływem ciepła.
Osoba cierpiąca z powodu trądziku (różowatego bądź klasycznego) nie powinna używać olejków do opalania, ponieważ są dla niej zbyt tłuste. Ludziom z problemami skórnymi tego rodzaju zdecydowanie bardziej przysłużą się specjalne kremy apteczne.
Nie unikajmy także kremów po opalaniu. Ulgę skórze przyniosą zwłaszcza te z dodatkiem panthenolu, który łagodzi poparzenia.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)