Jakie prawo jazdy aby prowadzić kampera?

Jakie prawo jazdy aby prowadzić kampera? – główne zdjęcie

Przed wyjazdem kamperem lub przed kupnem takiego pojazdu należy upewnić się czy posiadamy odpowiednie prawo jazdy zezwalające nam na poruszanie się takim pojazdem.

Większośc kamperów budowana jest w taki sposób aby ich DMC, czyli Dopuszczalna Masa Całkowita nie przekraczała 3,5 tony także spokojnie można jechać takim kamperem posiadając prawo jazdy kategorii B.

Jednak coraz częściej spotkać możemy kampery z DMC powyżej 3,5t czyli konieczne będzie posiadanie prawa jazdy kategorii C1 albo C. Poniżej przedstawiliśmy to na zasadzie obrazków. 

Jakie prawo jazdy na kampera?

Co oznacza skrót DMC?

DMC (Dopuszczalna Masa Całkowita pojazdu) – czyli maksymalna waga pojazdu wraz z ładunkiem i pasażerami

Kamper DMC =< 3500kg = kategoria B

Kamper do 3,5t - jakie prawo jazdy?

Posiadając kategorię B, jesteśmy uprawnieni do kierowania pojazdem nieprzekraczającym 3500kg DMC

Kamper DMC >3500kg <7500kg = kategoria C1 lub C

Kamper powyżej 3,5t - jakie prawo jazdy?

Aby móc prowadzić pojazd o DMC powyżej 3500kg ale nie więcej jak 7500kg powinniśmy posiadać kategorie C1 lub C

Kamper DMC >7500kg = kategoria C

Jakie prawo jazdy do kampera powyżej 3,5t?

Jeżeli planujemy prowadzić pojazd o DMC wyższym niż 7500kg musimy posiadać prawo jazdy kategorii C

Jakie prawo jazdy podcza holowania przyczepy?

Jeżeli zastanawiasz się nad ciągnięciem przyczepki za swoim kamperem, napisaliśmy osobny artykuł w którym opisaliśmy jakie prawo jazdy należy posiadać podczas holowania przyczepy.


Jeżeli zastanawiasz się nad zakupem swojego pierwszego kampera to w artykule Zakup pierwszego kampera - zestaw pytań przed zakupem postaraliśmy się zebrać różne pytania, które ułatwią ci podjęcie decyzji zakupowej.

W usłudze profesjonalnego doradztwa przy zakupie kampera "Kamper Concierge" osobiście pomagamy w zakupie pierwszego kampera i jego wyposażenia, aby zakup był bardziej świadomy.

W artykule Opłaty drogowe dla kamperów powyżej 3,5t opisaliśmy jak wygląda pobór myta w różnych krajach Europy


 

CampRest.com
CampRest.com

Portal CampRest stworzyliśmy dla ludzi, którzy cenią wolność i podróżują na własną rękę.

Czytaj także

Busikiem Po Bezdrożach - część III – zdjęcie 1
Relacje z podróży
Busikiem Po Bezdrożach - część III
Busikiem Po Bezdrożach - część III. Wycieczkę w góry rozpoczynamy od przechadzki po stoiskach w celu zakupienia mapy Fogaraszy. Udaje nam się taką znaleźć za 18RON, niestety poza zaznaczonymi szlakami nie ma nic więcej, szczególnie doskwierał nam brak czasów przejścia, których nie było nawet na szlaku. Przed wyjazdem starałem się znaleźć jakieś informację na temat wejścia na Moldoveanu . Na jednym z blogów wyczytałem, że wędrówka tam i z powrotem zajmuje około 3 dni, google maps pokazało niecałe 4h, a ratownicy w schronisku stwierdzili, że to jakieś 10h wędrówki, w jednym z magazynów górskich, który zabrała ze sobą Asia pisali również o 3 dniowej wyprawie, więc taki czas przyjęliśmy. Dla nas to nie problem, mamy namioty i wałówkę, można iść. Jednak na zdobycie najwyższego szczytu Rumunii mieliśmy tylko 2 dni. Pierwsze podejście i jedyny drogowskaz z podanym czasem przejścia (1h) wiódł na przełęcz nad schroniskiem, podejście było dosyć strome i skaliste, miejscami bardzo śliskie, ale że była to jedna z atrakcji przy trasie Transfogarskiej nie mogło tam zabraknąć niedzielnych turystów wdrapujących się w białych trampkach, bootkach czy japonkach. Myślałem, że takie widoki to tylko u nas. Wejście do pierwszego punktu wędrówki zajęło nam około 30 minut. U góry Dominika przypomniała sobie, że zapomniała zabrać z samochodu tabletek bez, których nie może dalej iść. Cóż, było już późno, czasu mało, a do przejścia kawał drogi. Zostawiłem plecak i postanowiłem, że po nie zejdę, bo tak będzie szybciej. Zafundowałem sobie trening skyrunningu, z góry zbiegłem dosyć szybko, wziąłem co trzeba i czekało mnie ponowne podejście... całość obróciłem w 50minut. Uda i łydki poczułem nie miłosiernie, cóż serce kocha, ale nogi Dominikę to znienawidziły :P Na całe szczęście, w nagrodę u góry czekała na mnie pajda chleba z kremem czekoladowym i buziak. Ponownie zarzuciliśmy plecaki na plecy i ruszyliśmy dalej. Już po chwili zniknęli wszyscy niedzieli turyści, szlak stał się niemalże pusty. Na około otaczały nas coraz to piękniejsze widoki, lecz szlak stawał się coraz bardziej wymagający, od stromych, miejscami niemalże pionowych zejść po podobne wejścia, zaczęły się pojawiać łańcuchy. Drogowskazów jak nie było ta nie ma, jedynie raz na jakiś czas pojawia się wyblakłe od słońca czy zmyte przed deszcz oznaczenie szlaku. Daniel zastanawiał się jak Barry będzie dawał sobie radę w górach. Jednak Barry to nie jest zwykły kundelek, to raczej mieszaniec kozicy górskiej z psiakiem. Nigdy nie widziałem (nawet na filmach), aby pies tak świetnie dawał sobie radę w skałach, spokojnie wdrapałby się na Rysy , a i Orla Perć pewno nie byłaby mu straszna gdyby mógł wejść do TPN ;D.