Birdwatching w Grado
Opowieść o Grado można zacząć od tego, że to część Włoch, do której mamy z Polski najbliżej. To piękny kurort leżący na noszącej tę samą nazwę wyspie, nad wodami Morza Adriatyckiego. To nie byle jaka wyspa – można się na nią bez problemów dostać drogą lądową. Wystarczy pokonać most, a parę odcinków przejechać groblą. Grado jest świetną opcją wyjazdu na długi weekend czy dłuższy urlop, dodatkowo bardzo łatwo dotrzeć z niej do głównych atrakcji regionu. Otoczona krajobrazami Laguny Weneckiej, gwarantuje udane wakacje.
Wakacje w Grado
Osoby planujące urlop pod kątem plażowania wpadną w zachwyt w trakcie urlopu we Friuli-Wenecji Julijskiej. Tutejsze plaże cieszą się opinią wyjątkowo urodziwych, zwłaszcza gdy mowa o plażach Grado. Ta malownicza miejscowość posiada przepiękne, szerokie i piaszczyste plaże, z którymi niewiele miejsc Laguny Weneckiej może się równać. Szczególnie zapada w pamięć wieczorny spacer brzegiem morza, gdy woda cofa się i odsłania dziesiątki muszli. Romantycy rozsiadają się na piasku, by móc podziwiać zachody słońca, plaże zachęcają też do urządzania pikników.
Bardziej aktywne osoby cieszą się pejzażami podczas joggingu brzegiem Adriatyku. Warto wspomnieć też o tym, iż Grado to stacja końcowa Alpe-Adria, długodystansowej trasy rowerowej, biegnącej aż z Salzburga. Całe miasteczko przecinają ścieżki dla cyklistów, a dzięki znakom z łatwością dojedziemy np. do rezerwatu Valle Cavanata, gdzie żyje wiele gatunków ptactwa. Turyści, którzy nie dysponują własnym jednośladem, mogą go wypożyczyć w kilku punktach w Grado. Jako że to miejscowość rybacka, dominującym elementem krajobrazu są przycumowane w kanałach łodzie, a w menu lokalnych restauracji królują dania z ryb i owoców morza. Niejednemu ślinka cieknie na samą myśl o sepe sofegae, gulaszu z kalmarów, czy boreto alla graisana, mieszance ryb doprawionych czosnkiem i octem winnym. Kuchnia Grado zachwyca świeżością składników, choć same receptury są proste. W wielu punktach można zjeść pyszne danie, a do najlepszych restauracji zalicza się m.in. Osteria di Mare w porcie rybackim i Trattoria San Lucia w centrum.
Wypoczynek nad Adriatykiem
Ta część Laguny Weneckiej przez wielu jest uważana za najbardziej dziką, wręcz dziewiczą, przez co uwielbiają ją miłośnicy przyrody. Pobyt tutaj zapewnia możliwość obcowania z naturą i wyciszenia się. Fani birdwatchingu niejeden raz zerwą się wczesnym porankiem, by z lornetką w dłoniach obserwować lokalną pierzastą faunę.
Nawet z głównego mostu łatwo dostrzec flamingi i czaple, taplające się w wodach laguny. Wypoczywając na wyspie, warto wykorzystać fakt, że jest idealną bazą wypadową do wycieczek po Włoszech, Chorwacji, Słowenii czy Austrii, zwłaszcza że bliżej z Grado do Wiednia niż np. do Neapolu. Ale i poruszając się głównie w obrębie wyspy, nie zaznamy nudy. Dużą przyjemnością dla turystów jest zwiedzanie głównej miejscowości, z naciskiem na jej urokliwą starą część z dwiema bizantyjskimi świątyniami. Grado jest pełne małych, ciasnych uliczek, a przy głównych placach mieszczą się liczne kawiarnie i restauracje, gwarne o każdej porze.
Camping na wyspie Grado
Grado gwarantuje wspaniały wypoczynek wszystkim, a szczególnie rodzinom z dziećmi, na które na wyspie czeka cała masa rozrywek. W jej najpiękniejszej części rozlokował się duży ośrodek turystyczny – Tenuta Primero Holiday and Sport Club. Jak wskazuje sama nazwa, jest idealny dla amatorów aktywnego wypoczynku. Windsurfing i żeglarstwo to ledwie ułamek szerokiej gamy sportów wodnych, jakie można tu uprawiać. Klub ma dostęp do dużej piaszczystej plaży, więc miłośnicy plażowania będą się czuć w nim jak w raju. Na terenie ośrodka mieści się camping, w którym prócz kilku opcji noclegów urlopowicze znajdą m.in. chwaloną przez gości restaurację, dobrze zaopatrzony supermarket, chatę grillową oraz basen. Klub prowadzi działalność od ponad 50 lat – to jedna z głównych atrakcji turystycznych północno-wschodniej części Włoch. Jest nazywany „Złotą Wyspą”. Czyż nie brzmi to zachęcająco?
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)