Gorące źródła we Włoszech
Cudowne właściwości siarki
Kleopatra kąpała się w mleku, zaś złowieszcza Elżbieta Bathory wolała odmładzać się w nieco bardziej krwawej łaźni. My jednak możemy skorzystać z bezpiecznej i bardzo skutecznej kąpieli siarkowej, łagodzącej schorzenia skóry i dolegliwości stawów. Gorącymi źródłami może się poszczycić wiele europejskich krajów, ale wyjątkowo wiele możliwości kąpieli będą mieć turyści, którzy wybiorą się do Włoch. W tym pięknym, słonecznym kraju czekają na nich renomowane ośrodki i kurorty, a także dzikie kąpieliska i sadzawki.
Jednym z najsłynniejszych włoskich sanatoriów jest Montecatini Terme, toskański kurort znany już w XVIII wieku. Leżące w prowincji Pistoia miasteczko zachwyca urodą secesyjnych budowli centrum, podobnie jak piękna średniowieczna starówka położona na wzgórzu Montecatini Alto. Można dostać się do niej na piechotę, a także dzięki kolejce linowej. Tutejsze wody termalne słyną z właściwości leczniczych – pomagają zniwelować dolegliwości jelit, żołądka i wątroby. Prócz możliwości kąpieli w termach i skorzystania z kuracji błotnych turystów przyciągają również liczne sklepy i kawiarnie, puby i trattorie. Ciekawostką jest fakt, iż pod kątem radioaktywności wodę w Montecatini Terme badała sama Maria Skłodowska-Curie.
Kąpiele siarkowe w Toskanii
Z gorących źródeł leczniczych słynie również drugie toskańskie miasteczko – Venturina. Leży na wybrzeżu ok. 10 km od Livorno, otoczone zielenią piniowych gajów. Jego potencjał turystyczny dostrzegł już Benito Mussolini, który zadecydował o rozbudowie miasteczka i przekształceniu go w sanatorium. Mimo chęci włoskiego dyktatora Venturina nie jest światowej sławy kurortem, niemniej jednak to sympatyczne i warte poznania miejsce.
Będąc w Toskanii, warto skorzystać z okazji poznania jeszcze jednego sanatorium, Saturnii. Niedaleko niego mieszczą się słynne na całym świecie siarkowe źródła geotermalne pochodzenia wulkanicznego – Terme di Saturnia. Mimo że ich zapach jest, delikatnie mówiąc, specyficzny i trudno się go pozbyć ze skóry jeszcze długo po kąpieli, same źródła są oblegane przez turystów. Nie można się dziwić, wszak już w starożytności siarkę nazywano „pierwiastkiem piękności”, a jej obecność w gorących źródłach wpływa korzystnie na stawy i skórę zażywających kąpieli osób. Woda w basenach ma stałą temperaturę 37°C i jest czysta dzięki strumieniom wypływającym ze skał w ilości ok.800 litrów na sekundę. Znajdujący się w miasteczku ośrodek sanatoryjny można odwiedzić po uiszczeniu opłaty, natomiast dostęp do wodospadów jest w pełni darmowy. Ogromną popularnością cieszy się nie tylko kurort, ale i rozrzucone w promieniu kilometra od term dzikie kąpieliska. W nich, w odróżnieniu od głównych źródeł wód termalnych, takich jak np. zatłoczone kaskady przy młynie (Le Cascate del Mulino), można rozkoszować się kąpielą w kameralnej atmosferze.
Viterbo – termy papieży
W odległości ok. 1.5 godziny drogi od Terme di Saturnia mieszczą się kolejne znane gorące źródła. Znajdziemy je w okolicach miejscowości Viterbo, 80 km na północ od Rzymu. Cały rejon to tereny powulkaniczne na podłożu wciąż cechującym się aktywnością geotermalną. Zarówno jeziora Bracciano i Vico, jak i słynne jezioro Bolsena to zalane wodą kratery dawnych wulkanów. Tutejsze wody należą do najobfitszych tego typu źródeł we Włoszech, a ich temperatura jest dużo wyższa niż, przykładowo, w Saturnii – w większości mają od 40 do 56 C°. Duża zawartość siarki przyciąga do wód Viterbo osoby zmagające się z reumatyzmem, chorobami skóry oraz nerwobólami i dyskopatiami. Przez stulecia leczyli się tu dostojnicy kościelni wysokiego stopnia, dzięki czemu dziś okoliczne źródła nazywane są termami papieży.
Odwiedzający kurort turyści mogą skorzystać z bogatej oferty nowoczesnych ośrodków termalnych cieszących się dużą renomą, ale, co za tym idzie, nie na każdą kieszeń. Mogą również wybrać publiczne baseny i sadzawki z gorącą geotermalną wodą. Są dostępne przez całą dobę, więc chętni mogą pojawić się przy nich nawet i o północy, urządzając sobie tym samym romantyczną schadzkę.
Nocleg pośród wulkanów
Wspomniane już wcześniej jezioro Bolsena (Lago di Bolsena) to największe jezioro wulkaniczne w Europie. Ma powierzchnię 114 kilometrów, jego woda cechuje się krystaliczną czystością i wolno w niej pływać. Posiada także dużą przystań żeglarską oraz rozbudowaną infrastrukturę turystyczną na brzegach. W restauracjach skosztujemy wyśmienitych dań z węgorza, okonia, szczupaka i pstrąga. Wybór rybnych potraw jest tu naprawdę bogaty. Ok. 13 km od jeziora znajduje się Civita di Bagnoregio, założone 2500 lat temu przez Etrusków. Jest jedynym włoskim miastem, do którego nie można dojechać samochodem – przechodzi się do niego mostem. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat sukcesywnie osuwa się po stromym zboczu, stąd jego przydomek – „umierające miasto”. Warto je zobaczyć choćby dlatego, że za kolejne kilkanaście bądź kilkadziesiąt lat może go już nie być.
Wracając z kąpieli w termach Viterbo można zatrzymać się nad jeziorem Bolsena i odpocząć na jednym z licznych znajdujących się tutaj kempingów. Dobrym wyborem jest Camping Amalasunta, ponieważ jego właściciele często oferują promocyjne ceny. W weekendowej promocji nocleg dwóch osób, które przyjechały kamperem, w zależności od sezonu może kosztować od €13,00 do €23,00. W cenę wliczony jest dostęp do elektryczności. O wiele drożej jest na drugim przybrzeżnym kempingu, Lido Camping Village, lecz to zrozumiałe – ma cztery gwiazdki. Nocleg dorosłego kosztuje od €7,00 do €9,00, natomiast ceny miejsc postojowych wahają się od €11,00 do €13,00.
We Włoszech napotkamy wiele gorących źródeł, pięknych jezior i zapomnianych miast. Można powiedzieć, że po tak intensywnej wycieczce powrócimy do kraju odmłodzeni co najmniej o kilka lat. Będziemy to zawdzięczać wspaniałym, choć nieco egzotycznym (a czasem wręcz księżycowym) krajobrazom i cennym pierwiastkom siarki.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)