Nie samym tuńczykiem Trapani stoi
Zwiedzając południowo-zachodnie wybrzeże Sycylii, napotkamy na swojej drodze Trapani, miasto portowe leżące na wąskim, otoczonym morzem z trzech stron cyplu. Powstało w czasach rzymskich, a przez cały okres istnienia pełniło jedną rolę – portu, czy to dla miasta Erice, czy dla całego Morza Śródziemnego. Na masową skalę łowiono w nim tuńczyka, było również znane jako eksporter soli. Współcześnie saliny (zbiorniki do krystalizacji soli) z wiatrakami stanowią jedną z atrakcji okolicy. Uroku dodaje im obfitość ptactwa, które wybrało przesycony solą teren na swój dom.
Spokojne wakacje na Sycylii
Turyści, którzy na wycieczkę do Trapani wybrali się własnym autem, mogą zostawić go na bezpłatnym parkingu w samym centrum, przy Via Francesco Crispi. Obok rozciąga się Villa Margherita, piękny park, w okresie wakacyjnym chętnie odwiedzany przez młodzież i dzieci. Po przemierzeniu go wkroczymy na teren starego miasta, pełnego kamienic, na których przyjemnie zawiesić wzrok na dłużej, a także bogatych barokowych kościołów.
Zwiedzanie Trapani wcześniej czy później zakończymy nad brzegiem morza, do którego prowadzi większość dróg. Zabytkowe centrum przyciąga zwiedzających na równi z dzielnicą portową, warto mieć jednak świadomość, że nie jest to miasto dla przeciętnego turysty, nastawionego na pobyt w tętniącym życiem włoskim kurorcie. To miejsce idealne dla kogoś, kto w takich kurortach już był i przekonał się, że bardziej odpowiada mu spokój, tak charakterystyczny dla mieszkańców wyspy. Ludzie żyjący w tym rejonie Sycylii są życzliwi dla turystów, skromni, jak również pobożni. Nigdzie im się nie spieszy. O poranku wąskie uliczki starego miasta wypełnia aromat świeżo wypiekanych rogalików. Warto zamienić się w rannego ptaszka i po przebudzeniu pomaszerować prosto do baru – czeka w nim nagroda w postaci rogalika i gęstego espresso, które postawi na nogi nawet najbardziej niewyspaną osobę. Popijając kawę, można dyskretnie przyglądać się mieszkańcom, bez pośpiechu sączącym gorący napój ze swoich filiżanek i czytającym prasę. Często odniesiemy wrażenie, że to oni przyglądają się nam – wielu z nich odwiedza te same bary i zna się z obsługą, przez co „obcy” rzuci im się w oczy.
Dzień o smaku owoców morza
Zabudowa Trapani stanowi połączenie wpływów cywilizacji europejskiej i afrykańskiej. Przy dłuższym pobycie dostrzeżemy jednak, że wszystkie elementy do siebie pasują, tworząc spójną całość – tradycyjne włoskie miasteczko (z paroma akcentami z innego kontynentu). Z pewnością zwrócimy też uwagę na jedzenie, bowiem kuchnia w Trapani, oparta na rybach i owocach morza, cechuje się wyśmienitym smakiem, aromatem i wyglądem. Świeże ryby można zakupić u rybaków od 8 do ok. 13, później targ rybny pustoszeje. W porze sjesty wyludniają się także uliczki starego miasta, by powrócić do życia wieczorem. Skwerki, ważniejsze budynki są wtedy pięknie oświetlone, a zewsząd dobiega gwar. W porównaniu z tą dzielnicą nowsza część kurortu nie stanowi zbytniej atrakcji dla turysty-estety, ma jednak duży atut – szeroką, piaszczystą plażę.
Camping przy Cefalù
Osoby przemierzające tę część sycylijskiego wybrzeża będą miały co wspominać. Jadąc na wschód od Trapani dotrzemy do Erice, następnie do wtulonego między skałami Castellammare del Golfo, z portem, gdzie rybacy sprzedają świeżo złowione ryby prosto ze stolików przy barkach, wreszcie do kulturalnej, gospodarczej i turystycznej stolicy Sycylii – Palermo, do której można dojechać w mniej niż 2 godziny. Dalej czeka Bagheria, Termini Imerese i Cefalù, za którym w odległości paru km znajduje się Village & Camping Rais Gerbi. Dużą zaletą campingu jest liczba miejsc noclegowych dla turystów preferujących caravaningowy wariant urlopu – parcel jest ponad 200, z czego większość posiada dostęp do elektryczności i wody. Można przenocować tutaj zarówno pod namiotem, jak i w przyczepie czy camperze. Lokalizacja w przepięknej części wybrzeża Morza Tyrreńskiego gwarantuje ciszę i spokój oraz bliski kontakt z naturą.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)