Całoroczny Święty Mikołaj z Rothenburga
Na ulubionym wakacyjnym szlaku Niemców mieści się wyjątkowe, choć nieduże miasteczko. To Rothenburg ob der Tauber, w którym czasy średniowiecza wciąż jeszcze nie minęły, a wino liczy się w galonach.
Europa nie bez powodu nazywana jest Starym Kontynentem. Niejedno miasto szczyci się bogactwem zabytków najpiękniejszych okresów w architekturze. Świetnym przykładem jest Rothenburg ob der Tauber, bawarska perła skupiająca w sobie wyjątkowo dużą liczbę zabytków epoki średniowiecza. Miasto jest pod tym względem fenomenem na skalę światową.
Rothenburg leży nad rzeką Tauber, ok. 30 km od miasta Ansbach. To idealne miejsce dla miłośników architektury średniowiecza, bowiem mieszczące się tu zabytki zachowały się w bardzo dobrym stanie. Kiedy dodamy do tego wyjątkową atmosferę brukowanych uliczek i chatki o stromych dachach, powstanie obraz bajkowego miasteczka, w którym czas zatrzymał się dawno temu. Pomimo gwaru praktycznie w każdym zakątku Rothenburga odczujemy tchnienie historii.
Ideał niemieckiego miasteczka
Rothenburg nie zawsze cieszył się tak wielką popularnością jak dziś. Rozsławili go artyści epoki romantyzmu, którzy dotrzegli jego urok i uznali go za najbliższy ideałowi niemieckiego miasteczka.
Zwiedzanie bawarskiej perły turystycznej najlepiej rozpocząć od centrum, w którym mieści się kilka gotyckich kościołów z imponującymi wieżami. Wzrok zwiedzających bez wątpienia przykuje kunsztowny Kirche St. Wolfgang (kościół św. Wolfganga, patrona owczarzy) czy St. Jakobskirche (kościół św. Jakuba) z przepiękną płaskorzeźbą przedstawiającą Chrystusa i śpiących apostołów.
Käthe Wohlfahrt – największy sklep bożonarodzeniowy świata
Mimo, że do świąt Bożego Narodzenia dalej niż bliżej, ich temat został poruszony nie bez powodu. Właśnie w Rothenburgu mieści się czynny przez cały rok największy na świecie sklep bożonarodzeniowy, czyli Käthe Wohlfahrt. Nic nie stoi na przeszkodzie, by odwiedzić go choćby w środku wakacji – kto wie, może widok Świętego Mikołaja i śniegu pokrywającego sklepowe choinki (nieważne, że sztucznego) przyniesie nam ulgę przy letniej spiekocie?
Moc rodzinnych świąt najbardziej można odczuć tu w grudniu, gdy rynek zapełnia się kolorowymi kramikami ze słodyczami. Ale przez okrągły rok dzieje się tu coś ciekawego – wszak
Rothenburg znalazł się na trasie najpopularniejszego szlaku wakacyjnego Niemców. Mowa o Szlaku Romantycznym, ciągnącym się od Alp do Würzburga nad Menem. Odwiedzający miasto turyści mają wiele okazji do zapoznania się z tutejszym folklorem. Dużą popularnością cieszą się jarmarki i festiwale, ze szczególnym uwzględnieniem Der Meistertrunk, czyli Święta Ratowania Miasta, podczas którego mieszkańcy noszą starodawne stroje.
Ze wspomnianym festiwalem wiąże się ciekawa legenda. W trakcie wojny trzydziestoletniej Rothenburg został zajęty przez hrabiego Tilly, który planował go spalić. Kiedy miejscy rajcowie podarowali mu galon wina, ogłosił, że oszczędzi miasto, jeśli znajdzie się ktoś, kto wypije trunek w czasie treli mechanicznego skowronka z zegarowej wieży. Do niecodziennego wyzwania zgłosił się burmistrz, któremu udało się wypić całą zawartość naczynia (prawie 4 litry). Zdumiony hrabia oszczędził miasto. Można żartobliwie stwierdzić, iż podczas obchodzonego corocznie festiwalu niejeden śmiałek próbuje choć w małym stopniu dorównać owemu burmistrzowi.
Gdzie się zatrzymać?
Żeby poświęcić wystarczającą ilość uwagi atrakcjom miasteczka, najlepiej spędzić w nim przynajmniej jeden dzień. A co za tym idzie, rozglądnąć się za jakimś noclegiem. Jedną z propozycji dla turystów może być Camping Tauberromantik, położony na przedmieściach. Dorosły zapłaci na nim 5,50-6 euro za dobę, a miejsce dla kampera kosztuje 7,20-8 euro/dobę. Można tu przyjechać z psem (1,80 euro za dobę).
W Rothenburgu każdy znajdzie coś dla siebie, nie tylko miłośnik średniowiecza. Po spotkaniu z historią można zawitać do jednej z licznych restauracji i zapoznać się z bogatym menu bawarskiej kuchni.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)