Czerwone Miasto - Marakesz

Czerwone Miasto - Marakesz – główne zdjęcie

Od niedawna w polskich drogeriach można kupić marokańskie kosmetyki. Może nie jak grzyby po deszczu, ale w szybkim tempie pojawiają się coraz to nowe sklepiki, w których intensywnie pachnie kadzidłem, drzewem sandałowym i ambrą, a miłośniczki orientalnych kosmetyków mogą kupić hennę, odżywki do włosów i balsamy do ciała.

Samo Maroko to kraj piękny i jeżeli tylko mamy taką szansę, warto go odwiedzić. Zapoznamy się nie tylko z upajającymi zapachami, ale i niespotykanymi nigdzie indziej smakami. Gdzie bowiem napijemy się herbaty miętowej z piołunem lub zjemy potrawę przesyconą przyprawami takimi jak szafran, kurkuma czy nasiona anyżu? Nie mówiąc już o hojnym korzystaniu z aromatów z marynowanych cytryn.

Choć trwa to dość długo, do Maroka można dostać się na własnych kołach. Jak twierdzą doświadczeni podróżnicy, zajmuje to około 3 dni, jeśli decydujemy się na dotarcie na południe Hiszpanii. Można też wsiąść na prom już we Włoszech – np. wybrać się w rejs z Livorno do Tangeru i spędzić na morzu ok. 60 godzin. Na afrykańskiej ziemi stanie się wtedy nieco zmęczonym, ale po odpoczynku można zacząć cieszyć się palącym słońcem i egzotyką kraju pięknego, choć pełnego kontrastów. Jest tu bogato i biednie, czysto i brudno jednocześnie, a ludzie są życzliwi i chętni do wyłuskania z portfela turysty ostatniego dirhama.

Czerwień Marakeszu

Tanger od Marakeszu dzieli ok. 575 km. Kiedy tam dotrzemy, oszołomi nas zgiełk miasta. Jest uznawane za jedno z najbardziej egzotycznych w kraju, a od pewnego czasu stało się modne wśród turystów z całego świata. Stanowi kulturalno-historyczną stolicę Maroka oraz jedną z czterech największych aglomeracji. Dzieli się na bogatą nową metropolię i ufortyfikowaną starą część, otoczoną murem z czerwonej cegły, któremu Marakesz zawdzięcza swoją nazwę – Czerwone Miasto. Zaś za murem kryje się klimatyczna medyna pełna suków, czyli tradycyjnych arabskich bazarów.

Do najciekawszych i stanowiących największą atrakcję Marakeszu miejsc należy Djemaa el Fna, nazywany czarodziejskim placem bez meczetu. Na nim koncentruje się (nie tylko nocne) życie miasta. Wraz z całym zabytkowym centrum Marrakeszu został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Rano pełni rolę targowiska, zaś po południu przyciąga z daleka światłami i śmiechem. Spotkamy tu zaklinaczy węży, tancerzy i wszelkiej maści ulicznych artystów. Na placu można kupić dosłownie wszystko, począwszy od drewnianych wielbłądów i gotowanych ślimaków, a skończywszy na podróbkach okularów Coco Chanel. Sprzedawcy są bardzo przekonujący, więc warto wcześniej poćwiczyć asertywność. Nie zapominajmy o konieczności targowania się.

Niedaleko placu, górując nad płaskimi dachami reszty budynków, stoi dostojnie Kutubijja, główny meczet miasta.

Nie wyglądaj jak turysta!

Maroko pragnie wypromować się jako modny turystyczny kierunek, jednak jest coś, co mu w tym przeszkadza – i to coś bardzo rzuca się w oczy właśnie w Marakeszu. Prócz namolności sprzedawców odwiedzającym miasto gościom przeszkadzają tzw. faux guides, czyli fałszywi przewodnicy. Nie trzeba nawet z niepewną miną wpatrywać się w mapę, by być zaczepionym i otrzymać propozycję pomocy. Najczęściej owa pomoc polega na zaprowadzeniu turysty do sklepu czy suku prowadzonego przez kogoś z rodziny i namówieniu na zakup. Faux guides pokierują nas tam, gdzie wcale nie chcieliśmy się znaleźć, a na końcu zobaczymy wymownie wyciągniętą rękę. Bo, oczywiście, „pomoc” w żadnym wypadku nie jest darmowa.

Dla tubylców naciąganie w ten sposób turystów nie jest oszustwem, tylko okazją do zarobienia kilku dirhamów. Ot, sztuka zaradności.

Gdzie się zatrzymać w Marakeszu?

W Maroku nie będziemy mieć problemów ze znalezieniem miejsca na nocleg – w kraju nie brak kempingów, na których może zatrzymać się kamper. Godnym uwagi miejscem jest Ourika Camp Marrakech, na którym dwie osoby przenocują za 115 Dhs (ok. 48 złotych). Stawka obowiązuje w wypadku, gdy przebywamy na kempingu od 1 do 10 dni, jeśli zaś dłużej, spada do 105 Dhs. W cenę wlicza się stanowisko dla kampera, dostęp do prysznica z ciepłą wodą, a także pobyt psa, jeśli ktoś planuje zabrać go ze sobą. 25 Dhs dziennie kosztuje dostęp do prądu o natężeniu 10 amperów.

Będąc w Marakeszu, warto zaplanować dłuższy pobyt i zapoznać się z atrakcjami okolicy. Prócz pięknej doliny rzeki Ourika, mieszczącej się w górach Atlas, turystów zachwyca również m.in. ujście rzeki Essaouira oraz wodospady Beni Mellal. Na pewno nie można pominąć wizyty w Szefszawanie, bajkowym niebieskim mieście, gdzie budynki zlewają się z niebem. Jego uroda zasługuje na poświęcenie jej osobnej opowieści.

Czerwone Miasto - Marakesz – zdjęcie 1
Czerwone Miasto - Marakesz – zdjęcie 2
Czerwone Miasto - Marakesz – zdjęcie 3
Czerwone Miasto - Marakesz – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także