Wędrując przez Maroko - Rabat
Błękit stolicy Maroka, Rabatu, zachwyci każdego, kto odwiedzi to miasto. Gwarna medyna, dostojne meczety i przepiękne, piaszczyste plaże każdego roku przyciągają tysiące turystów z wszystkich krajów.
Ponoć wszystkie ścieżki prowadzą do Rzymu. Przemierzając kolejne kilometry marokańskiej ziemi, prędzej czy później dotrzemy do najważniejszego administracyjnie miasta, czyli Rabatu. Stolica Maroka leży nad samym oceanem, u ujścia rzeki Bou Regreg. Mimo że pełni tak ważną funkcję, nie jest ani największym ani najbardziej zatłoczonym miastem kraju. Jest za to zadziwiająco czysta i spokojna, nie ma tu tylu namolnych „naganiaczy” ani zgiełku. Policja pilnie patroluje ulice, bacząc, by turyści mogli czuć się bezpiecznie i w pełni cieszyć się urlopem w ich pięknym państwie.
Według wszelkich prawdopodobieństw, jeśli zwiedzanie Maroka zaczniemy od Rabatu, będziemy zadowoleni z wizyty w tym kraju o wiele bardziej niż w przypadku, gdy zawitamy do niego po zobaczeniu np. farbiarni Fezu, jego zatłoczonej medyny i biednych rejonów. W przeciwnej sytuacji miasto może niektórym wydać się zbyt czyste i zbyt piękne. Jak to stolica, Rabat jest bardziej reprezentatywny. Dzielnice biedoty kryją się przed oczami turystów – są odgrodzone lub mieszczą się poza zasięgiem wzroku tych zwiedzających, którzy trzymają się głównych tras. Oczywiście, zapaleni podróżnicy, którzy wolą poznawać świat bez kierowania się sugestiami z poradników, i tak z łatwością odnajdą mniej urodziwe obszary miasta, jednak tzw. większość wyniesie z Rabatu wspomnienia obrazów rodem z katalogów agencji turystycznych. Każdy sam może ocenić, czy to wada, czy zaleta.
Błękit Rabatu
Nie sposób zaprzeczyć, że miasto jest piękne i cieszy wzrok. Na poznanie wszystkich jego zabytków należy przeznaczyć co najmniej kilka dni, inaczej pozostaniemy ze sporym niedosytem. Rabat jest czysty, przyjazny dla turystów i... błękitny. Optymistyczne niebiesko-białe uliczki, niebieskie drzwi i okiennice – w starej części miasta, medynie, napotkamy całe morze błękitu. Spacer po ulicach Rabatu to prawdziwa przyjemność dla oczu.
Nie zapominajmy, że jesteśmy nad wybrzeżem. Nie brak tu piaszczystych, pięknych plaż, przyciągających tysiące turystów z różnych krajów. Na północ od Rabatu rozciąga się słynna Plaża Narodów, przy której znajdują się Les Jardins Exotiques, wspaniałe egzotyczne ogrody. Z kolei na południu przyjezdnych kusi piasek plaż Temara i Skhirat. Prócz widoków i znakomitych warunków plażowania atutem okolicy jest bardzo dobrze rozwinięta infrastruktura z licznymi klubami, kawiarniami i restauracjami.
Co warto zobaczyć w Rabacie?
Jak w pozostałych marokańskich ośrodkach, na uwagę zasługują mury oplatające medynę oraz piękne, bogato zdobione bramy. Jednym z najbardziej znanych zabytków miasta jest Wieża Hassana, dostojnie wznosząca się nad mostem łączącym brzegi rzeki Bou Regreg. Góruje nad Rabatem, stojąc dumnie niczym strażnik stolicy i stanowiąc jednocześnie świadectwo przeszłości. Jest jedyną zachowaną częścią nigdy nie ukończonego meczetu z czasów panowania kalifa Jakuba al-Mansura. Sporą atrakcją dla odwiedzających miasto jest wejście na szczyt minaretu – rozciąga się z niego wspaniały widok na cały Rabat.
Tuż obok ruin meczetu stoi Mauzoleum Muhammada V. To monumentalny grobowiec będący miejscem spoczynku sułtana i jego dwóch synów (Mulaja Abdullaha i Hassana II). Zielony dach imponującej budowli wraz z bogatymi zdobieniami przykuwa wzrok patrzących. Turyści mogą zobaczyć również sam grobowiec z wiszącej nad nim galerii, jednak muszą pamiętać o stosownym odzieniu. Wstęp jest bezpłatny.
Prócz wieży i mauzoleum do największych atrakcji miasta należą niewątpliwie XIV-wieczne łaźnie, pałac królewski Dar el-Makhzen oraz Szella, czyli kompleks starożytnych i średniowiecznych ruin na przedmieściach. Wspomniane ruiny to nekropolia dynastii Merynidów. Współcześnie przed jej murami napotkamy odzianych w tradycyjne marokańskie stroje muzyków. To Gnaoua, wybijający miarowy rytm na bębnach, dzwoniący kastanietami, tańczący tak energicznie, że przytwierdzone do ich czapek pompony migają niczym smugi światła. Przeszłość przeplata się tu z teraźniejszością, a spokój milczących ruin z tańcem i dźwiękami muzyki.
Gdzie się zatrzymać?
Przy stanowiącej główną ulicę miasta Ave Mohammed V stoją liczne hotele, a uroku szerokiemu deptakowi dodają rzędy drzew palmowych. W Rabacie żaden turysta nie będzie mieć problemów ze znalezieniem noclegu o odpowiednim dla siebie standardzie. Tym bardziej, że przy wspomnianej ulicy mieści się także główny dworzec kolejowy (Rabat Ville), więc ci, którzy przyjechali do miasta pociągiem, mogą znaleźć hotel praktycznie od razu.
Można również zatrzymać się na kempingu. W odległości mniej więcej 14 km od Rabatu mieści się Camping Harhoura, który od plaży Temara dzieli przysłowiowy rzut beretem. Miejsce jest wyjątkowo urodziwe, widoki zachwycają, a prócz tego lokalizacja umożliwia stosunkowo łatwe dotarcie do kolejnych punktów, które zamierzamy poznać podczas pobytu w Maroku. O ceny najlepiej zapytać na miejscu – może się okazać, że w przypadku dłuższego pobytu lub noclegu większej grupki otrzymamy korzystną zniżkę.
Wieża niedokończonego meczetu, piękne plaże, kolorowi tancerze i błękit uliczek to ledwie ułamek atrakcji, na które napotkamy, odwiedzając Rabat. Bez względu na to, czy dopiero zaczynamy naszą wędrówkę po Maroku, czy powracamy już na europejski kontynent, tej wycieczki nie zapomnimy.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)