Dokąd wybrać się pierwszy raz kamperem?

Dokąd wybrać się pierwszy raz kamperem? – główne zdjęcie

Dokąd wybrać się pierwszy raz kamperem? Dostajemy od naszych czytelników mnóstwo takich pytań tuż przed sezonem i muszę Cię zmartwić. Niestety nie ma jednej odpowiedzi na to pytanie. Zanim odpowiem, dopytuję: ile masz dni urlopu, z kim podróżujesz, czy wolisz na wakacjach odpoczywać, zwiedzać czy spędzać czas aktywnie uprawiając sport, czy podróżujesz z psem i czy wolisz spędzać czas z dala od ludzi, czy może wręcz odwrotnie lubisz poznawać nowych ludzi i wolisz miejsca, w których „coś” się dzieje.

Jeżeli nie jesteś jeszcze pewien_na, czego oczekujesz od wakacji w kamperze, zawsze polecam wtedy wybrać się w kilka różnych miejsc, aby ocenić co podoba Ci się bardziej. Wybierz się na duży camping z wieloma udogodnieniami gdzieś nad samym morzem, na mały kameralny w górach, zaparkuj na camper-parku w centrum miasta, które masz ochotę zwiedzić itd. Tym sposobem będzie Ci łatwiej zaplanować następne i kolejne wakacje w kamperze.

Campingi, camper-parki a może spanie na dziko?

Camping Alexa

Niezależność związana z podróżowaniem camperem jest wspaniała. Jest się wolnym od wszystkiego, w związku z czym nocować można praktycznie wszędzie. Natomiast my zawsze zachęcaliśmy i zachęcać będziemy do wybierania płatnych, a co za tym idzie bezpiecznych miejsc do spania. Sami wybieramy takie właśnie miejsca, tym bardziej, jeżeli podróżujemy z dziećmi.

Campingi

Camping Polari

Dzieci kochają campingi! A jeżeli dzieci czują się tam dobrze, to rodzice na pewno też będą zadowoleni. Dlaczego dzieci kochają campingi? Bo to w zasadzie jeden wielki plac zabaw, mnóstwo atrakcji od rana do wieczora oraz, co najważniejsze, dużo rówieśników, którzy są tuż za płotem. Ale opiszę od początku, co takiego ma camping, czego nie znajdziesz nigdzie indziej.

Campingi to miejsca na nocleg, w których znajdziesz najwięcej udogodnień. Są mniejsze i większe, w zależności od liczby gwiazdek mają mniej lub więcej wygód, ale na wszystkich można się czuć bezpiecznie. Co odróżnia campingi od innego typu zakwaterowania? Właśnie bezpieczeństwo. Takie obiekty są zazwyczaj monitorowane, mają ogrodzenie a wjazdu pilnuje ochrona. Na dużych campingach ochrona i monitoring są całodobowe. Tym, co jeszcze odróżnia campingi np. od camper-parków lub spania na dziko, jest głównie obecność sanitariatów. Ale oprócz tego, że każdy camping ma sanitariaty, to za granicą prawie każdy camping ma także sklep (może to być mały sklepik lub naprawdę duży supermarket), albo chociaż możliwość zamówienia świeżego pieczywa w recepcji, a także bar czy restaurację. Kolejnym plusem campingów jest – wspomniana już – obecność innych dzieci. O innych udogodnieniach rozpiszę się później. Jeżeli szukasz ideanego kempingu dla siebie, wejdź do naszej wyszukiwarki kempingów i znajdź obiekt pasujący do Twoich wymagań.

„Podczas wyboru campingu musisz wiedzieć o kilku rzeczach. Najważniejsza moja rada jest taka, żeby sprawdzić czy na danym campingu są w ogóle parcele!”

Coraz więcej powstaje campingów, na których NIE można zatrzymać się ani camperem, ani z przyczepą lub namiotem. Właściciele campingów nie tworzą parcel ani innych udogodnień dla caravaningowców, bo często jest to dla nich mało opłacalne. Już teraz za granicą na większości campingów ilość parcel to tylko garstka w porównaniu do mobile-home’ów, które stanowią nawet 80% powierzchni campingu. Są też takie, które tych parcel nie mają w ogóle. Czym jeszcze możesz się kierować podczas wyboru campingu? Oprócz jego położenia, koniecznie zwróć uwagę na dostępne udogodnienia np.:

  • położenie,
  • wielkość (to wielka różnica czy camping ma 80 ha czy 2ha),
  • czy camping ma wydzielone parcele,
  • czy obowiązuje minimalny okres pobytu,
  • czy są dozwolone psy,
  • może jedziesz poza sezonem i szukasz podgrzewanych basenów,
  • może szukasz miejsca do wodowania łodzi,
  • lub udogodnienia dla osób z niepełnosprawnością  lub udogodnień dla niemowlaków.

Camper-parki - czyli parking z udogodnieniami dla kamperów

Camper Park w Danii na wyspie Romo

Jeżeli podróżujesz camperem, to możesz zatrzymywać się również w camper-parkach (CP), czyli na specjalnie wydzielonych parkingach tylko dla camperów, gdzie za niewielką opłatą można podłączyć się do prądu, opróżnić kasetę z nieczystościami z toalety, opróżnić zbiorniki z szarą wodą i napełnić zbiorniki świeżą wodą. Często takie camper-parki znajdują się blisko miast (lub nawet w ich centrach), albo przy aqua-parkach. Może to być kilka miejsc wydzielonych z normalnego parkingu dla samochodów osobowych. CP to najczęściej ogrodzony parking, na teren którego wjeżdża się przez szlaban, jak na płatny parking dla samochodów osobowych. Zazwyczaj CP jest bezobsługowy, ale spotykaliśmy też takie, na których była recepcja czynna w ciągu dnia i właśnie tam trzeba było dokonać opłaty za postój. Przy większości CP znajduje się przystanek komunikacji publicznej albo ścieżka rowerowa, którą wygodnie dojedziesz do centrum miasta. Nocleg na CP może być darmowy (płaci się tylko za przyłącze prądu i pobranie wody), albo płatny w granicach 2-10 € za noc. Na CP zazwyczaj nie znajdziecie sanitariatów, ale będzie miejsce do opróżnienia toalety chemicznej i zbiornika z brudną wodą.

Na większości CP jest zakaz campingowania, czyli rozkładania markiz, wyciągania stolików i krzesełek – miejsca te służą jedynie do krótkiego postoju. Uwaga! W wielu camper-parkach nie można nocować z przyczepą campingową. Wynika to z ograniczonego miejsca do manewrowania, ale nie wszędzie taki zakaz obowiązuje.

Mariny - fantastyczne miejsce na bezpieczny nocleg kamperem w dobrej cenie

Kamper park w marinie

Coraz częściej widzimy, że mariny udostępniają miejsca kamperom na krótkie noclegi. Mają wszystkie udogodnienia potrzebne dla camperów, bo prawie takie same oferują żeglarzom. Jeżeli w twojej okolicy nie ma campingów ani camper-parków, zawsze możesz wstąpić do mariny i zapytać, czy możesz przenocować tam bezpiecznie za opłatą. Z reguły właściciele marin nie mają nic przeciwko temu. Koszt noclegu w marinach waha się od 0 do 15 € za noc. Pamiętaj, że nie w każdej marinie znajdziesz miejsce do zaparkowania. Często jest tak, że miejsca parkingowe są zajęte przez właścicieli łodzi albo zarezerwowane dla nich.

Winnice - kamperem na wino

Kamper w winnicy

Oprócz marin, ciekawym miejscem na spędzenie noclegu może okazać się winnica. Właściciele winnic często mają wydzielone specjalne miejsca dla camperów, gdzie można się bezpłatnie przespać jedną noc w zamian za zakup win lub innych produktów z oferty. W Polsce taką możliwość daje już ponad 50 winnic, a wszystkie znajdziecie u nas na stronie www w artykule: „Polskie winnice przyjazne kamperom”.

We Francji istnieje cała organizacja, która zrzesza winnice w całym kraju. Nazywa się France Passion. Wykupując całoroczny karnet, można zatrzymać się za darmo na jedną noc w każdej z winnic należących do organizacji. Oczywiście, właściciele zawsze liczą na to, że zrobi się u nich zakupy, ale nie jest to wymagane.

Musisz jednak pamiętać, że w takich miejscach prawdopodobnie nie będzie możliwości ani zatankowania świeżej wody, ani opróżnienia zbiornika z szarą wodą, czy opróżnienia toalety chemicznej. Pośród winorośli nie będzie prawdopodobnie również dostępu do prądu, a co za tym idzie nie uruchomisz np. klimatyzacji w camperze. Ale i bez tego pobyt w winnicy na pewno będzie niesamowitym doświadczeniem! Podobnie sprawa wygląda z agroturystyką. Coraz więcej jest miejsc, gdzie można tanio zatrzymywać się w nietypowych miejscach. Właściciele gospodarstw agroturystycznych a nawet małych hoteli coraz chętniej udostępniają miejsca parkingowe dla camperów.

Jedną z naszych ulubionych winnic w Polsce, gdzie lubimy się zatrzymywać jest Winnica Sandomierska.

Kamperem na dziko

kamperem na dziko

Wiele jest takich miejsc, które aż się proszą, żeby się tam zatrzymać na noc i obudzić z pięknym widokiem. Przede wszystkim trzeba mieć jednak świadomość, że w wielu miejscach rozbicie namiotu czy zaparkowanie campera poza wyznaczonymi punktami jest niezgodne z prawem. Może to skutkować wysoką grzywną, poprzedzoną gwałtownym obudzeniem w środku nocy przez policję. By móc spać spokojnie, wcześniej koniecznie trzeba sprawdzić, czy w danym miejscu wolno się zatrzymywać. Jak to zrobić? Najprościej zapytać lokalnej policji, ponieważ mieszkańcy nie zawsze mają wiedzę na ten temat.

Regulamin wildspotów

Darmowe miejsca postojowe dla pojazdów campingowych (z angielskiego – wildspoty) mają swoje niepisane prawa i nakładają na turystów pewne obowiązki, których należy przestrzegać. Poniżej przedstawiamy krótki przewodnik, jak zachować się korzystając z takiego miejsca.

  • Sprawdź, czy w wybranym przez ciebie miejscu nie ma zakazu parkowania nocą.
  • Parkuj w taki sposób, aby inni bez problemu mogli przejechać lub zaparkować w wyznaczonych do tego miejscach.
  • Nie hałasuj – jeżeli chcesz posłuchać muzyki, rób to w taki sposób, abyś słyszał ją tylko ty.
  • Jeżeli musisz mieć włączony silnik, aby naładować akumulatory postojowe, rób to tylko w ciągu dnia a nie w nocy lub z samego rana, kiedy inni śpią lub jedzą śniadanie.
  • Nigdy nie używaj generatora prądu – jeżeli potrzebujesz stałego dostępu do prądu, skorzystaj z płatnych campingów, gdzie będziesz mógł podłączyć się do zasilania.
  • Nie spuszczaj szarej wody ani nie opróżniaj kasety z toalety w miejscach do tego nieprzystosowanych.
  • Zawsze zostawiaj po sobie porządek.
  • Alkohol – pamiętaj, że podczas korzystania z wildspotu istnieje ryzyko, że w środku nocy może przyjechać policja i kazać zmienić miejsce – bez sensu płacić za holowanie.

Praktyczny poradnik

Część informacji z tego artykułu pochodzi z naszego poradnika „Twoja pierwsza podróż camperem” dostępnego w formacie pdf w naszym sklepie internetowym www.GdzieKamperem.pl. Oprócz informacji o co zapytać w wypożyczalni przed pierwszym wyjazdem camperem, w e-booku znajdują się porady jak zaplanować podróż kamperem, gdzie spać, co zrobić w kamperze po przyjeździe na camping czy inne miejsce postoju, a także checklisty ułatwiające spakowanie się do kampera. Nauczysz się również wytyczać swoją podróż na przykładzie trasy. Jeżeli szukasz sprawdzonych rozwiązań, możesz zawsze do koszyka dorzucić e-booki z gotowymi trasami camperowymi.

Specjalnie dla Ciebie przygotowaliśmy kod rabatowy, dzięki, któremu poradnik kupisz o 20zł taniej (w koszyku wpisz PORADNIK20). Spróbuj wrzucić do koszyka inne e-booki i zobacz jak cena całego koszyka się obniża!

Dokąd wybrać się pierwszy raz kamperem? – zdjęcie 1
Kampery w porcie w Hiszpanii
Dokąd wybrać się pierwszy raz kamperem? – zdjęcie 3
Dokąd wybrać się pierwszy raz kamperem? – zdjęcie 4
Katarzyna Kozłowska
Katarzyna Kozłowska

Twórczyni ebooków z gotowymi trasami kamperowymi. Wynajduje dla Was najlepsze campingi w Europie, pomaga zaplanować wakacje w kamperze i podpowiada gdzie pojechać na wakacje.

Czytaj także

SłoVWacja, VWęgry by VW T3 Silesia – zdjęcie 1
Relacje z podróży
SłoVWacja, VWęgry by VW T3 Silesia
Kiedy planowaliśmy tygodniowy urlop w 2013 nasze podróżnicze życie i nie tylko zmieniło się całkowicie, bo na świecie pojawili się nowi członkowie rodzin, dwie małe córeczki. Pokusa była większa od zdrowego rozsądku, zresztą dziewczyny skutecznie zaprawialiśmy na zlotach i tak 2 miesięczne i 5 miesięczne maluszki zostały zapakowane na wakacje. Pojechaliśmy w dwa auta trasą: Słowacja - Węgry. Plan był prosty, zajechać tak daleko jak dadzą dziewczyny. Pierwszy dłuższy postój zaplanowaliśmy w Trenczynie na kempingu na wyspie. Lokalizacja bardzo zachęcająca - wyspa na rzece Vah z widokiem na zamek. Malowniczo? Sielanka kończyła się na tym, więc zostaliśmy tam tylko jedną noc, którą panowie skutecznie wykorzystali na degustację piwa w barze na terenie kempingu. Następnego dnia wyjechaliśmy dosyć późno, bo liczyliśmy na to że piwne procenty wyparują, ale jednak  trzeba było zastosować fortel z zamianą kierowcy z pasażerem  Przejechaliśmy kilkadziesiąt kilometrów bardzo spokojnie, a później z busa zaczęło być słychać metaliczny odgłos. Czasem przy jeździe z górki, czasem na biegu, czasem na luzie. Szargało nam to nerwy, co gorsza nie dało się tak jechać bez obawy o poważną awarię. Ludzie nieco się dziwili, kiedy przez chwilę jeden z chłopaków biegł z głową przy lewym tylnym kole, bo to z tej części busa dochodził odgłos. Postanowiliśmy zrobić postój na stacji benzynowej, żeby zajrzeć co było powodem zamieszania. Miejsce na postój jak marzenie - stacja, a zaraz obok restauracja - dziewczyny idą do restauracji z maluchami, a chłopaki usuwają awarię. Radość trwała  krótko, bo to okazał się być dom publiczny, a nie restauracja. Toteż dziewczyny w fordzie popijały zimne napoje, obok fruwały szerszenie, a chłopaki walili młotkiem w koło. Po kilku godzinach zapadła decyzja - jedziemy na kemping, gdzie będzie można spokojnie zajrzeć do koła, a w razie czego czekać na posiłki z Polski. Dojechaliśmy do Zwolenia na Słowacji, nooo tu dopiero komuna odcisnęła piętno na kempingach, takich toalet to dawno nie widzieliśmy. Upiorne alejki z kibelków z blachy, słabo oświetlone, przerażające, na kempingu tylko kilka osób, straszy. Nawet nie rozpakowaliśmy się, oby jak najszybciej usunąć awarię i jechać dalej. Kilka telefonów do znajomych, potwierdzenie teorii - to przegub , wniosek - można jechać dalej, ale będzie robiło się coraz głośniej i nieprzyjemnie. Dla rozluźnienia wieczorem postanowiliśmy zrobić sobie kino letnie, wleźliśmy w śpiwory, bo noce już chłodne i delektowaliśmy się oskarową produkcją Wróg Publiczny, dziwny wybór na wakacyjny wieczór, więc rozeszliśmy się niepostrzeżenie do samochodów. Rano panowie dokręcili  łożysko i jedziemy dalej pod Eger ( duże miasto to nasz cel, kemping miał być ładny, nie ma co siedzieć na tym, o który upominają się twórcy tanich horrorów ) tam znajdziemy jakiś sklep albo mechanika. Po drodze zauważyliśmy sklep z częściami samochodowymi, zatrzymujemy się, sprzedawca kieruje nas do mechanika tuż obok, a tam przemiły Węgier - właściciel zakładu zagląda pod busa, potwierdza, że to przegub, pisze na kartce nazwę części po węgiersku i nazwę sklepu, który jest w Egerze i w którym można zamówić część. Dojeżdżamy do Szarvaskő, tutaj ma być nasz docelowy kemping, zniechęceni poprzednimi dwoma, przejeżdżamy przez piękny drewniany most, ozdobiony drewnianymi donicami z kwiatami, przepychamy się z wozem asenizacyjnym i nagle wchodzimy na kemping z wydzielonymi żywopłotem boksami, pięknym budynkiem toalet, wiatą i letnią kuchnią, ścianką do wspinaczek, miejscami na ogniska, jeziorkiem, wodospadem, placem zabaw i hotelem. Na polu kilka samochodów z Polski, Belgii, Węgier. Ufff. jest dobrze, jest czysto i bardzo ładnie. http://www.oko-park.hu/ poza nieco upierdliwą drogą, położoną blisko kempingu, jest super. Stąd robimy autobusowe wycieczki do Egeru, Belapatfalva, Szilvásvárad. Szczególnie polecamy w Szilvásvárad szlak kolejki, warto podjechać na górną stację pod wodospady i wracać pieszo pięknymi ścieżkami. Tutaj na parkingu zjadamy tłustego pączka na słono czyli langosza, kto nie próbował niech żałuje, chociaż wątroba mu to wybaczy, bo jest to istna bomba kaloryczna. W Belapatfalva podziwiamy klasztor, kupujemy obrus od przemiłej Węgierki, która na miejscu hatuje na lnianych materiałach. Z wycieczki z Egeru wracamy z warzywami oraz mięsem i wieczorem dla naszych nowych znajomych z Polski i Belgii robimy prawdziwy gulasz nad ogniskiem. Garnek odpowiedniej wielkości znajdujemy w kuchni kempingowej, rozpalamy ogień w kominku i spędzamy przemiły wieczór z parą Polaków i Belgów. Chłopaki w międzyczasie naprawiają busa. Tak miło mija nam kilka dni, w piątek pakujemy się, bo w sobotę część ekipy wzywają ich obowiązki. Pozostała trójka zostaje jeszcze na kilka dni na Węgrzech, ale przemieszcza się bliżej Budapesztu do miejscowości Papa, gdzie jest ładny kemping http://www.termalcamping.de/a obok baseny termalne - to tutaj jest połowa Niemiec, druga pewnie w Hajduszoboszlo. Załapujemy się na Rajd Hungarian Baja 2013, gdzie Krzysztof Hołowczyc i pilot Andreas Schulz zajęli 2. miejsce, a my taplamy się z córeczką w ciepłych wodach. W podróży z takim małym ludzikiem ważne są inne rzeczy, takie np. jak osobny pokój dla dziecka z wanienką i przewijakiem, czyste toalety i spokojny kemping, a to wszystko tam było zresztą na obu kempingach - na Węgrzech, na Słowacji niestety już nie. Na Węgrzech nam się podobało, chociaż zwiedziliśmy znacznie mniej niż zwykle, za to opanowaliśmy podróżowanie autobusami po obcym kraju z wózkami, torbami, aparatami i innymi przydasiami i nic nie zgubliliśmy. W 2014 planujemy dużo dłuższą trasę i zdecydowanie dłuższy urlop.