Na południe Turcji

Na południe Turcji – główne zdjęcie

Spod Troi w głąb kraju

Turcja to kraj pełen kontrastów i niespodzianek, potrafi zaskoczyć nawet najbardziej doświadczonych podróżników. Jest tak atrakcyjna, że niektórzy jeżdżą wyłącznie tam, nie mogąc zapomnieć o jej urodzie. Kiedy przekroczymy granice kraju i zaopatrzymy się w wizę turystyczną (jej koszt to 15 euro bądź 20 dolarów), otworzą się przed nami praktycznie nieograniczone możliwości. Na poznanie czeka wiele kilometrów malowniczych tras, zapierające dech w piersi cuda natury, a także zabytki pamiętające zamierzchłe czasy wspaniałych cywilizacji.

Jeśli wycieczkę rozpoczęliśmy od legendarnej Troi i rejonów Çanakkale, po zwiedzeniu słynnych ruin i zobaczeniu drewnianego konia możemy ruszyć na południe bądź wschód. Na początek warto zwiedzić Balıkesir – zmotoryzowanym turystom dotarcie do niego zajmie ok. 3,5 godziny trasą śródlądową. Prowincja słynie z przepięknych, czystych plaż i źródeł termalnych. Odwiedzających zachwyca także bogata fauna Ptasiego Raju, czyli parku narodowego Kuş Cenneti. Jak przystało na Turcję, nie brak tu również wspaniałych meczetów i pałaców. Warto zwiedzić ruiny starożytnego miasta Kyzikos i wybrać się na wyspę Avşa – stoi na niej bizantyjski klasztor Marii (Meryem Ana).

Denizli i Bawełniany Zamek

Kolejnym przystankiem w drodze na południe kraju może być jedno z najbardziej atrakcyjnych miejsc, przyciągających do Turcji miłośników piękna przyrody – i to oryginalnego piękna. To Denizli, do którego dotrzemy po niespełna 5 godzinach spokojnej jazdy. Ośrodek kusi nie tylko ruinami starożytnych miast, takich jak Honaz, Laodycea czy Hierapolis, ale również (a może przede wszystkim) słynnym na całym świecie pomnikiem przyrody – oddalonym o ok. 18 km Pamukkale.  Jego nazwa oznacza „Bawełniany zamek” i pochodzi od wapiennych tarasów na zboczu góry Cökelez.  W owych białych tarasach mieszczą się baseny termalne z wodą bogatą w związki wapnia i dwutlenek węgla. Kąpiel w nich jest płatna, ale z powodu atrakcyjności miejsca i rzekomego odmładzającego działania wody zazwyczaj jest tu dość tłoczno. W 1988 roku Pamukkale wpisano na Listę Światowego Dziedzictwa Przyrodniczego UNESCO.

Kiedyś było tu kilka hoteli, ale ponieważ z ich powodu baseny zaczęły wysychać (hotele odciągały wodę do swoich basenów), zamknięto je i wyburzono, pozostawiając tylko jeden, z dużym basenem, powstałym po zalaniu części ruin antycznego Hierapolis. To Pamukkale Termal, w którym można zażyć kąpieli i jednocześnie przyjrzeć się zanurzonym w wodzie kolumnom i resztkom starożytnych portali. Natomiast w samym Denizli możemy zobaczyć pomnik koguta (tutejsze słyną z głośnego piania), a w okolicy inne swojskie ptactwo –bociany.

Zmęczeni podróżą możemy przenocować w jednym z miejscowych kempingów. Na Seyir Restaurant-Camping (Akif Ersoy Bulvari, Pamukkale/Denizli) koszt noclegu 2 osób, które przyjechały kamperem, wynosi ok. 25 euro/dobę. To całoroczny kemping, na którym działa samoobsługowa restauracja.

Skok w bok – Göreme

Następnego dnia, wypoczęci, możemy ruszać dalej. Jako że jesteśmy już blisko południowej granicy, możemy drastycznie zmienić kierunek podróży i pomknąć na wschód, w stronę kolejnego cudu natury – doliny Göreme. Zanim jednak tam dotrzemy, po drodze warto zatrzymać się w miejscowości Konya, jednym z najważniejszych ośrodków religijnych w Turcji. Raz w roku licznie przybywają tu muzułmanie, ponieważ otwierana jest szkatuła z włosami Mahometa. Konya to także miasto zakonu wirujących derwiszów, założonego w XIII wieku przez Celaddina Rumiego. Warto zwiedzić zespół klasztorny Mevlevi Tekkesi, będący jednocześnie Muzeum Sztuki Islamu – Mevlana Müzesi. Przez wielu turystów Konya uważana jest za jedno z najpiękniejszych miast w całej Turcji. Należy pamiętać, że jest również bardzo konserwatywna, dlatego zwiedzający (szczególnie kobiety) powinni pamiętać o odpowiednim stroju.

Po zwiedzeniu Konyi czas na wizytę w Parku Narodowym Göreme. Leży w Kapadocji, w dolinie, a w jego obrębie znajduje się 350 wykutych w skale kościołów i kapliczek, w których w IV wieku żyła społeczność ascetów. Krajobraz jest niesamowity, nie ma osoby, na której nie zrobiłoby to wrażenia. Do najpiękniejszych zabytków należy Kościół Węża z zachowanymi freskami, Kościół świętej Barbary oraz Klasztor Panien, w którym niegdyś mieszkały zakonnice.

Przed pokonaniem ostatniego odcinka naszej trasy możemy odpocząć na Kaya Camping (Göreme Yolu, 50650 Ürgüp/Ortahisar). Tutaj koszt noclegu 2 dorosłych osób oscyluje  w granicach 16,50-19,50 euro/dobę.

W drodze do Antalyi – piękno wodospadów Kurşunlu

Na południu kraju, nad brzegiem Morza Śródziemnego, leży Antalya, stolica Riwiery Tureckiej. To kurort oblegany przez turystów z całego świata. Faktycznie, jest piękna, ale nas interesuje coś innego. Kilkanaście minut drogi od centrum miasta, na północnym wschodzie, znajduje się Park Narodowy Wodospadów w Kursunlu (Kurşunlu Şelalesi Tabiat Parkı). To miejsce bajeczne, warto specjalnie dla niego przejechać setki kilometrów z Europy. Możliwe, że tak właśnie wyglądał rajski ogród.

Wodospad tworzy rzeka Duden Cayi, woda dwoma stopniami spływa po pokrytych bujną roślinnością skałach,  rozbijając się po na kilkanaście strumieni. Żeby nie było zbyt pięknie, wstęp jest płatny, a miejsce oblegane przez turystów. Ale i tak warto tu być, gdyż tego widoku nikt nigdy nie zapomni.

I przejechaliśmy z północy na południe Turcji. Za nami setki kilometrów i mnóstwo pięknych widoków. A to zaledwie ułamek atrakcji, jakie oferuje ten wspaniały, egzotyczny kraj.

Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także