Niebo duńskich orłów

Niebo duńskich orłów – główne zdjęcie

Na północy Jutlandii w morze wysuwa się piaszczysty półwysep będący najbardziej nasłonecznionym miejscem w całej Danii. To Skagen Odde, Kraina Światła, na końcu której spotykają się wody dwóch mórz, tańcząc w pełnym pasji tańcu. Półwysep jest jedną z największych atrakcji Danii, przyciągającą turystów z różnych zakątków Europy. Zakochało się w nim wielu, w tym Holger Drachmann, malarz, pisarz i poeta. Uczucie było tak wielkie, że nie chciał rozstawać się z widokiem zderzających się fal również po śmierci – jego życzeniem był pochówek pośród wydm.

Zieleń, która pokonała piasek

Opowiadając o tym regionie Danii, nie można pominąć obszaru rozciągającego się pod cyplem. Może nie tak słynny, może nie tak malowniczy, a przede wszystkim – może nie zapewniający takich wrażeń jak północny kraniec lądu, gdzie ścierają się dwie siły tego samego żywiołu, jednak z pewnością ma wiele do zaoferowania osobom kochającym wypoczynek nad morzem i kontakt z bezmiarem przestrzeni. Pod koniec XIX wieku Północna Jutlandia pokryła się połaciami zieleni, mającej za zadanie nie tylko cieszyć oczy mieszkańców, lecz również (przede wszystkim) powstrzymać wędrówki i ekspansję piasku. Posiano hektary trawy, posadzono setki drzew, dzięki czemu dziś na wycieczkę do Skagen pojedziemy przez przepięknie zalesione obszary, mijając po drodze miejscowości takie jak  Aalbaek czy Tversted. Przy tej drugiej ciągnie się tzw.Tversted Klitplantage, porośnięte brzozami i świerkami, dębami, sosnami i kosodrzewiną – miejsce stworzone do wypoczynku, odprężenia się, zrelaksowania i podładowania baterii lepiej niż w luksusowym SPA.

skagen-john-nuttall-uploadwikimediaorg-cc-byjpg

Przystanek w drodze do Skagen

Zmierzając w stronę największej atrakcji turystycznej regionu, warto zatrzymać się po drodze choć w jednej z miejscowości pod cyplem. Dobrym pomysłem jest podróż do Tversted, przy której leży jedna z najszerszych plaż tej części wybrzeża. Interesującą opcją poznania okolicy jest tzw. bunker tour, czyli zwiedzanie starych bunkrów. Klimat Tversted poczujemy, spacerując brzegiem morza i podziwiając nieco nostalgiczne pejzaże z wydmami na pierwszym (drugim i trzecim) planie. Po drodze napotkamy niebieską budkę serwującą słynne lody przykryte czapeczką bezy – Det Blå Ishus. Obiad w Tversted można zjeść w jednej z kilku restauracji, np. w położonej malowniczo nad samym morzem Tversted Strandkro. Miejscowość nie jest zbyt duża, ale prócz wspaniałych krajobrazów oferuje również sporo atrakcji kulturalnych. Latem odbywają się w niej koncerty znanych duńskich piosenkarzy, zaś jesienią – Tversted Jazzy Days. W odległości ok. 5,6 km mieści się Bindslev, przyciągające turystów rezerwatem orła, Ørnereservatet. Ikoną obiektu był Frank Wenzel, fotograf przyrody słynący z wręcz magicznego nawiązywania kontaktu z ptakami drapieżnymi. Dzięki niemu Dania cieszy się dziś pozycją międzynarodowego eksperta w zakresie znajomości ich biologii i zwyczajów. Wenzel przywrócił do łask tradycję sokolnictwa, budząc ogromne zainteresowanie mediów. Zmarł w 2015 roku w wieku 77 lat.

Camping w Aalbæk

camping-skiveren-2jpg

Okolica Tversted zachęca do biwakowania, oferując nocleg na campingu i w kwaterach prywatnych. Turyści preferujący hotele znajdą niejeden m.in. w Hirtshals (15,5 km), znanym z oceanarium z olbrzymimi samogłowami. Tuż przy nasadzie cypla, w bliskim sąsiedztwie Tversted, znajduje się Skiveren Camping. To bardzo duży 4-gwiazdkowy camping, którego goście mają do dyspozycji m.in. basen, centrum odnowy biologicznej z sauną, jacuzzi i łaźnią parową oraz siłownię. To tylko ułamek oferty obiektu, którego od morza dzieli parominutowy spacer, a od Skagen – 25 km. Dystans od Frederikshavn, miasta i siedziby gminy noszącej tę samą nazwę, wynosi ok. 35 km. Po dotarciu na miejsce kolejnym punktem wycieczki może być rejs promem np. do Oslo i danie sobie szansy na kontakt z zachwycającymi skandynawskimi pejzażami.

Niebo duńskich orłów – zdjęcie 1
Niebo duńskich orłów – zdjęcie 2
Niebo duńskich orłów – zdjęcie 3
Niebo duńskich orłów – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także

Baw się dobrze w Billund! – zdjęcie 1
Ciekawe miejsca
Baw się dobrze w Billund!
Co się kojarzy z Danią? Oczywiście Legoland i nie trzeba wcale być rodzicem maluchów, które bardzo bardzo bardzo chciałyby pojechać do miasteczka zrobionego z milionów klocków. Niejeden dorosły będzie się tu świetnie bawił, zapominając o wieku czy stanowisku. Zresztą w duszy wszyscy jesteśmy dziećmi – niektórym trzeba to tylko przypomnieć. Duński Legoland jest do tego idealnym miejscem. Słynne klockowe miasteczko leży w Billund, w południowej części kraju. Jest największym parkiem tego typu na świecie (rozciąga się na powierzchni 14 hektarów), jest również najstarszym spośród wszystkich Legolandów. Corocznie odwiedza go ok. 1,8 mln turystów, co czyni park największą atrakcją turystyczną Danii poza Kopenhagą. To wspaniałe miejsce na rodzinną wycieczkę – Legoland Billund jest podzielony na kilka krain tematycznych, dzięki czemu każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Samych kolejek jest kilkadziesiąt rodzajów (w tym ponad 30-metrowa kolejka górska), do tego przeróżne karuzele, zjeżdżalnie oraz miniatury budowli takich jak Pałac Królewski czy stadion drużyny FC Kopenhaga. To ledwie ułamek atrakcji, bo na gości czekają jeszcze kina z technologią 5D, wieże widokowe, łodzie balonowe, mini miasteczko, w którym można zdać egzamin na prawo jazdy (niestety uprawnienia kierowcy po takim kursie są ważne tylko w Legolandzie), wyspa piratów, dom strachów... Długo by wymieniać, a i tak na pewno o czymś się zapomni. Czy można się dziwić, że klockowy park rozrywki przyciąga jak magnes? Po duńsku „Leg godt” znaczy „Baw się dobrze”, ale „dobrze” to stanowczo za mało na tak ogromną dawkę radości i adrenaliny. Jeśli nie po drodze nam do Danii, można odwiedzić bliższy Legoland i wybrać się na wycieczkę do Niemiec.