Projekt #PajeroCamper4x3 - relacje z podróży - Na raty
Plan był nieco inny, jesteśmy jednak; ja na hamaku, dziewczyny obok przy stoliku. Razem z naszym Pajero, po środku koryta, ogromnej szerokiej na ponad sto metrów, nie płynącej rzeki.
Białe okrągłe kamienie, sporych rozmiarów, pojedynczo „powtykane” drzewa i przestrzeń nieco pustynna.
.. im noc staje się ciemniejsza tym liczba, pokaźnych rozmiarów nietoperzy przybywa. Jest klimatycznie.
Zaparkowaliśmy w tym miejscu, po tym jak około godziny 18:00 nie zostaliśmy wpuszczeni na terytorium Grecji. Pierwsza granica NAZWA MIEJSCA, którą mieliśmy zamiar wjechać w kierunku morza Jońskiego, okazała się zupełnie zamknięta (info pozyskaliśmy w drodze).
Obraliśmy kierunek, na kolejną możliwą, oddaloną znacznie od wybrzeża.
Kilka godzin dodane ale …..
Na samej granicy okazało się, że jest otwarta – owszem. Tylko dla obywateli Grecji i wybiórczo dla rezydentów greckich pochodzenia albańskiego. Jesteśmy co prawda w Albanii od jakiegoś czasu jednak nie wpisujemy się w żadne z kryteriów. Oficerowie na granicy rozmawiający po angielsku, bardzo kulturalni i szczerze pomocni, ku naszemu zaskoczeniu.
Chwilę po tym ja pozyskaliśmy powyższe informacje, maszeruję sobie (dystans około 10 min), ziemią niczyją, pomiędzy Macedonią i Grecją, z łaskawości policjanta macedońskiego, który pozwolił mi pieszo (dziewczyny musiały zostać na przejściu w samochodzie) dotrzeć do greckich służb granicznych, by przekonać ich do mojej koncepcji wjazdu na teren ich kraju.
Po niespełna godzinie wracam. Info jest takie. Możliwe, że następnego dnia około 8:00 zmienią się restrykcje dotyczące przekraczania granic, pomiędzy krajami unijnymi, a nie należącymi do UE w odniesieniu do obywateli Unii Europejskiej w tym nas, Polaków; a wtedy….
Uchodźcy
W tej części tekstu docieramy do mojej osoby na hamaku i moich dziewczyn obok mnie.
Miejscówka urokliwa, kolacja jak zwykle smaczna i zaczynam pisać..
Jest ciemno. Asia i Zosia poszły do toalety. Obserwuję ich latarkę. Po przeciwnej stronie jednak widzę dwie inne zbliżające się dosyć szybko w stronę naszego samochodu (przypominam, że biwakujemy w totalnej dziczy, co potęguje moje zaniepokojenie. Butów nie zdążę założyć ale chociaż maczeta wypięta z kabury. Dziewczyny wracają z przeciwnej strony. Jedna z „obcych” latarek gaśnie będąc już kilkanaście metrów ode mnie. Głośno wołam : hello. Bez odzewu ze strony nadchodzących osób.
Druga „obca latarka” świeci mi prosto w twarz. Mam uchylone drzwi i trzymam maczetę. Dziewczyny obchodzą Mitsubishi i stają za mną. Głośno pytam po angielsku: kim jesteście?
Osoby nie idą; biegną do nas. Oślepiony światłem nie widzę praktycznie nic.
Nagle pada pytanie: co tutaj robimy (cała rozmowa po angielsku) . Odpowiadamy, że biwakujemy. Po wymianie kilku zdań okazuje się, że to unijne służby graniczne, strzegące „pas ziemi” dzielący Albanię od Grecji, a precyzyjniej terytorium Unii Europejskiej od nie „Eurolandowych krajów”.
Wzięli nas za nielegalnych uchodźców i rozpoczęli akcję. Sami nieźle byli wystraszeni. Adrenalina skoczyła znacznie z z obu stron. Kobieta / dowódca; po tym jak oznajmiłem, że nocujemy tutaj, nie mogła zrozumieć dlaczego pośrodku niczego :)
Musieli zgłosić całość zajścia do swoich przełożonych. Finalnie pozwolili nam zostać do rana; i tak się rozstaliśmy.
Rano, po śniadaniu jadąc ponownie na granicę spotkaliśmy radiowóz, który przez całą noc „pilnował” naszego bezpieczeństwa, porozmawialiśmy krótko, wiedzieli o nas dość sporo, haha..
Tak wygląda spanie na dziko w strefie przygranicznej; Unia i reszta i reszta świata.
Gavgelija
Od Grecji niestety odbiliśmy się tak samo jak dnia poprzedniego. Okazało się, że jest limit 400 osób na dzień, tylko Grecy i restrykcje się nie złagodziły. Mamy jednak informację, że z Macedonii możemy wjechać do Grecji ….
Jesteśmy więc w drodze do Macedonii, w której podczas projektu #PajeroCamper4x3 już trochę czasu spędziliśmy. Biorąc pod uwagę, że nasze plany zmieniają się dynamicznie, a Zosia lubi przekraczać granicę, my lubimy się przemieszczać, to 1200 km dodatkowej drogi nie zrobi nam wiele złego.
Około 20:00 tego samego dnia docieramy na granicę Macedońsko / Grecką - Gavgelija-Evzoni.
Kontrola grecka, wnikliwa. Paszporty, PCR, dowód rejestracyjny, ubezpieczenie Pajero, PLF / QR code (chcąc wjechać do Grecji, każdy potrzebuje wygenerować specjalny QR code (można to zrobić za pomocą formularza https://travel.gov.gr/#/) przed wjazdem na terytorium Grecji ale na powyższy QR code trzeba czekać 24h, opcjonalnie można posiłkować się przyjętym przez system formularzem zgłoszenia ).
Zgadnijcie gdzie siedzimy po tym wszystkim.
Pas graniczny, noc w pełni i rakija - orzechowo miodowa.
Grecy odmówili nam wjazdu bo nasze testy PCR straciły datę 2 dni temu. Musimy zrobić nowe (do Grecji dzieciaki powyżej piątego roku życia też, obowiązkowo!! Zofia ma 6 lat…)
Rano szpital i ciąg dalszy artykułu.
Na zdrowie; czekamy na przybycie służb granicznych…
Autor: Darek Anioł Engel
Foto: Darek Anioł Engel
Projekt: #PajeroCamper4x3
Instagram: OffTheRoadLife
Mitsubishi Japan Motors Bielsko
Mitsubishi Japan Motors Warszawa
Portal CampRest stworzyliśmy dla ludzi, którzy cenią wolność i podróżują na własną rękę.