Santorini – niebo jest bliżej niż myślisz

Santorini – niebo jest bliżej niż myślisz – główne zdjęcie

Któż nie kojarzy zdjęcia stolika stojącego na przeraźliwie białym tarasie z widokiem na jeszcze bardziej przeraźliwie błękitne morze? W chłodne jesienne wieczory można sobie na nie zerknąć, westchnąć i pomarzyć o porannym wypiciu kawy na takim tarasie, o błogim zapatrzeniu się w bezkres wody i nastawieniu twarzy na promienie słońca. Takie zdjęcia pochodzą często z reklam apartamentów na Santorini.

Recepta na miłość

Co zapewnia parze zakochanych pomyślność na długie lata – prócz miłości? Umiejętność pójścia na kompromis, wspieranie drugiej osoby, słuchanie siebie nawzajem... Każdy związek ma swoją receptę na szczęście. Niektórzy wierzą, że gwarancję trwałości uczucia zapewni wizyta na Santorini. Nie tyczy się to tylko mieszkańców Grecji – zakochani przyjeżdżają na wyspę z wielu krajów, a ślady ich bytności (zamknięte kłódki czy wyryte na skałach inicjały w serduszkach) można zobaczyć w wielu miejscach.

Rycie w skale jest tu łatwe z racji miękkości materiału. Jedna z najbardziej lubianych greckich wysp jest wyspą wulkaniczną. Wszystkie zabudowania znajdujące się na niej, począwszy od prywatnych domów, przez pensjonaty, a skończywszy na luksusowych hotelach, są wykute w skale. Ich ilość jest ograniczona (więcej się zwyczajnie nie zmieści), co wiąże się z kwestią dość bolesną dla turystów – wysokimi cenami. Najbardziej renomowane hotele oferują noclegi za kilkaset euro.

Piaski Santorini

Jedną z największych atrakcji Santorini są plaże. Wyspa zawdzięcza wulkanicznym skałom nie tylko oryginalną architekturę, lecz również kolory piasku. Goście mają możliwość wypoczywania na „klasycznej” złocistej plaży, a także na białej, czerwonej (Red Beach) oraz czarnej Kamari. To prawie 2-kilometrowa plaża leżąca u stóp Mesa Wuno, skały wyrastającej prosto z morza. Na północ od Kamari leży druga czarna plaża o nazwie Monolithos.

red-beach-klearchos-kapoutsis-flickrcom-cc-byjpg

Najbardziej znaną plażą południa Santorini jest ta przy Perissa, miejscowości z centrum pełnym tawern, pubów i restauracji. Wybrzeże w tej części jest wręcz stworzone do długich spacerów. W trakcie wędrówki dotrzemy do Perivolos, gdzie odnajdzie się młodzież pragnąca tańców do upadłego w klubach, a także szaleństw podczas uprawiania sportów wodnych.

Miasta Diabelskiej Wyspy

Głównym kurortem wyspy jest przycupnięta na klifie Fira, z kolei najbardziej rozbudowaną bazą noclegową może pochwalić się Kamari. Jego hotele zapewniają gościom piękne widoki na plaże. Ciągnie się wzdłuż nich reprezentacyjna promenada, oblegana zwłaszcza wieczorami.

kamari-beach-stan-zurek-uploadwikimediaorg-cc-by-sajpg

Kamari jest również świetną bazą wypadową do pozostałych miejsc wyspy. Podczas urlopu na Santorini warto zwiedzić m.in. Pirgos, wioskę białych domów i krętych uliczek oraz Akrotiri, przy której odkryto pozostałości starożytnej Thery Minorskiej. Często odwiedzanym kurortem jest także Imerovigli, położony na wysokim wzniesieniu nad zatopionym kraterem wulkanu. Pięknie widać z niego kalderę.

Camping na Santorini

W odległości 350 metrów od Firy znajduje się Santorini Camping, Bangalows & Youth Hostel. Reklamuje się jako jeden z najpiękniejszych campingów w Grecji. Jeżeli ten powód nie wydaje się wystarczający, by go poznać, z pewnością jest nim lokalizacja – blisko z niego praktycznie do każdego punktu wyspy. Dysponuje dużym basenem, a gościom oferuje miejsca w komfortowych pokojach, pod namiotami oraz parcele pod przyczepy i campery.

Dorosły przenocuje na nim, w zależności od sezonu, za 7,5-12,5 euro. Miejsce dla przyczepy kosztuje 5-7 euro dziennie. Camping jest czynny od 1 marca do 30 listopada.

Koniec listopada jest końcem sezonu na Santorini. Po tym okresie wyspa przycicha, co nie znaczy, że zasypia. Wszak nie bez powodu nazywa się ją Diabelską Wyspą.

Santorini – niebo jest bliżej niż myślisz – zdjęcie 1
Santorini – niebo jest bliżej niż myślisz – zdjęcie 2
Santorini – niebo jest bliżej niż myślisz – zdjęcie 3
Santorini – niebo jest bliżej niż myślisz – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także