Przerwa na cassoulet
Od 2016 roku Midi-Pireneje (Południowe Pireneje) nie są już osobnym regionem. Wraz z Langwedocją-Roussillon przekształciły się w Oksytanię, tworząc giga-region, którego zwiedzenie zajęłoby więcej niż jeden, dwa, a nawet i trzy urlopy. Zwłaszcza, że same są większe niż, przykładowo, Szwajcaria. Rozciągają się na południowym zachodzie Francji, między Morzem Śródziemnym a Oceanem Atlantyckim. Dzięki wspaniałemu klimatowi, morzu, oceanowi i górom od lat przyciągają turystów tak samo jak świetna francuska kuchnia. Wystarczy jeden wyjazd, żeby zrozumieć czemu Midi-Pireneje to sprawdzony przepis na udane wakacje.
Podróż drogą św. Jakuba
Turyści, którzy planując urlop w Południowych Pirenejach, skupiają się bardziej na zwiedzaniu niż wypoczynku, utworzą zapewne długą listę punktów do zobaczenia. Co może się na niej znaleźć? Bez wątpienia Tuluza – stolica i największe miasto regionu. Jej samej warto poświęcić osobną historię, a z pewnością minimum jeden dzień. Ważnym punktem listy będzie też Rocamadour, uważane za jedno z najpiękniejszych miejsc we Francji. Zachwyca wspaniałym położeniem (u zbocza góry), ale jego główną atrakcję stanowi sanktuarium Świętej Dziewicy – od stuleci cel pielgrzymek. W miejscowości jest również Muzeum Sztuki Sakralnej, a w okolicy znajduje się kilka jaskiń, w których zachowały się prehistoryczne naścienne malowidła. Rocadamadour jest znane także z koziego sera oraz corocznego festiwalu poświęconego temu wyrobowi. Jadąc ok. 62 km na południe, znajdziemy się w Cahors. Podobnie jak Rocamadour, leży na drodze św. Jakuba, szlaku pielgrzymkowym do katedry w Santiago de Compostela w Hiszpanii, ale odwiedzają je nie tylko wierzący. Miasto rozsławiły winnice z czasów Cesarstwa Rzymskiego, turystów przyciągają też rzymskie termy, katedra oraz „most diabła” – wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO most Valentré. Kierując się na wschód, zajedziemy do Conques, kolejnego z punktów na szlaku pielgrzymek. Tłumy przybywają, by ujrzeć kościół Sainte-Foy, a także most nad Dourdou. Poza wpisem na listę UNESCO oba posiadają status monument historique, szczególnie cennego dla Francji zabytku.
Aktywny wypoczynek we Francji
Ale Midi-Pireneje to nie tylko szlaki łączące niczym łańcuch kolejne miejsca kultu, to nie tylko znane kościoły czy stare miasta. Region cieszy oczy pięknymi dolinami rzecznymi, rozłożystymi wzgórzami i ufortyfikowanymi wioseczkami, których wąskie uliczki pokrywa kostka brukowa. Osoby aktywne, uwielbiające wyciskać z urlopu maksimum wrażeń, podczas pobytu w Midi-Pirenejach mają duże pole do popisu. Wśród licznych opcji, jakie na nie czekają, można wymienić loty balonem, wspinaczkę wysokogórską, zwiedzanie jaskiń czy piesze wycieczki po dziesiątkach szlaków. Żyzna ziemia zapewnia bogate plony, co przekłada się na różnorodną kuchnię regionalną. Poza winami z Cahors Midi-Pireneje szczycą się truflami, foie gras i serem roquefort. Chlubę przynosi im również mięsno-fasolowe cassoulet – potrawa, którą pokocha każdy Polak lubiący treściwą i sycącą tradycyjną kuchnię. Pieczona w glinianych naczyniach, będąca trochę bigosem, a trochę fasolką po bretońsku, postawi na nogi nawet po całym dniu zwiedzania.
Camping w Oksytanii
Gdzie wypoczniemy lepiej niż w sąsiedztwie parku regionalnego? W miejscowości o nazwie Belmont-sur-Rance znajduje się Camping Le Val Fleuri, kuszący spokojnym otoczeniem, zielenią i wijącą się nieopodal rzeką Rance. Z wypoczynku na nim będą zadowoleni turyści oczekujący ciszy i kameralności. Jest tu plac zabaw dla dzieci, restauracja z regionalnymi potrawami, goście mają również bezpłatny dostęp do Wi-Fi. Park Regionalny Grands Causses, który otacza camping, zachwyca różnorodnością form – wokół ciągną się potężne płaskowyże poprzecinane przez wąwozy należące do najdłuższych w Europie. To perła turystyczna Oksytanii. Nocleg w takim miejscu to prawdziwa przyjemność dla kochających naturę. Do tego stosunkowo blisko znajdują się atrakcje takie jak jezioro Laouzas, Gorges du Tarn, piękne zamki czy malutkie, urocze miejscowości typu Lacaune.
Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)