Dethleffs Coco – przyczepa lekka i wielofunkcyjna
Choć owiana mgiełką tajemnicy, a może właśnie dlatego, przyczepa Dethleffs Coco była jedną z największych sensacji Salonu Caravaningowego 2017. I choć na razie jest jeszcze prototypem, już w przyszłym roku ma trafić do seryjnej produkcji.
Ultralekka, wielofunkcyjna i piękna – taka, zdaniem producenta jest przyczepa Coco.
Lekkość ponad wszystko
Faktycznie, zaokrąglone krawędzie mogą się podobać, a zakrzywiony przód z panoramicznym wzdłużnym oknem, nad którym znajduje się jeszcze kolejne (dachowe), przykuwa uwagę. Tej przyczepy nie da się pomylić z żadną inną, chociaż… Można dopatrzyć się pewnych podobieństw (dużo przeszkleń, podłużna szyba przednia, proste, lekkie i nowocześnie stylizowane wnętrze) do modelu BaseCamp brytyjskiej marki Swift. Tyle, że waga Brytyjczyka to co najmniej 891 kg, Dethleffs zaś twierdzi, że jego przyczepa będzie ważyła… 638 kg.
Jak osiągnięto ten rezultat? Cóż, właśnie to pozostaje tajemnicą. Producent nie ujawnił informacji na temat konstrukcji przyczepy, wiemy więc tyle, ile widać gołym okiem. Poza kompozytową budową przyczepy, niską wagę osiągnięto m.in. poprzez wykorzystanie materiałowych szuflad oraz kieszeni mocowanych do ściany. Zresztą, możemy być pewni, że każdy element wyposażenia tej przyczepy był oceniany i optymalizowany właśnie pod kątem jak najniższej wagi.
Ale nie tylko, ponieważ drugim priorytetem była wielofunkcyjność, a tą już Dethleffs chętnie się chwali.
Wielofunkcyjne jest tu wszystko
Sama nazwa Coco pochodzi od słowa „cocoon”, a więc przyczepa ta ma niczym kokon otulać pasażerów i sprawić, że będą czuli się komfortowo mimo niewielkiej powierzchni. Przyczepa mierzy 4,25 metra (5,85 m z dyszlem), 2,33 m szerokości oraz 2,33 m wysokości.
Wchodząc do Coco, kuchnię znajdziemy pod oknem po prawej stronie. Dwupalnikowa kuchenka gazowa oraz zlew zostały wpuszczone w blat. Ale nie tylko w kuchni wszystkie elementy wyposażenia prezentują się nowocześnie. Pomaga w tym połączenie bieli z tapicerowanymi akcentami w innych kolorach. W miejscu uchwytów w szafkach i szafie umieszczono otwory, co pozwala uzyskać ciekawy efekt i… jeszcze zaoszczędzić trochę na wadze.
Uwagę przykuwają wklęsłe drzwi w rogu kuchni. To za nimi ukryto toaletę. Jest też umywalka, ale schowano ją tak sprytnie, że niewtajemniczona osoba długo może jej poszukiwać. Aby się do niej dostać, należy otworzyć szafkę. Otwieramy więc, ale umywalki nadal nie widać! Otóż, umywalkę stanowią same drzwiczki, otwierane z góry do dołu! Natomiast bateria znajduje się w głębi szafki.
Naprzeciwko kuchni znajdziemy salonik ze stolikiem oraz kanapami w kształcie litery U. Kanapy, po rozłożeniu, staną się szerokim na ponad dwa metry łóżkiem, natomiast finezyjnie zagięty stolik przymocowany został do szyny znajdującej się na ścianie. Dzięki temu możemy go przesunąć albo bliżej kuchni, albo bliżej strefy wypoczynkowej.
Pod sufitem zawieszono dość pojemne górne szafki, które niemal okalają dookoła wnętrze Coco. Ale na tym nie koniec ciekawostek. Jedyne, co w tym pojeździe wydaje się dość klasyczne, to szafa – zwyczajna niczym w domu, a przy tym bardzo pojemna. To jednak nie wszystko!
Zamiast telewizora, producent zamontował ekran, wysuwany z górnej szafki niczym roleta. Skojarzenie tym bardziej trafne, że ekran zasłania okno. Rzutnik natomiast ukryto w szafce po przeciwnej stronie. Cały zestaw zajmuje mniej miejsca niż typowy tuner telewizyjny z ekranem LCD.
Dzięki dużej liczbie okien do wnętrza przyczepy wpada sporo światła, a dodatkowo zamontowano także lampki LED. Wszystkie okna są otwierane – dotyczy to także dużego okna „na rufie” przyczepy oraz okna dachowego.
Przyczepa z tarasem
Ciekawe rozwiązanie znajdziemy także na zewnątrz. Razem z przyczepą zaprojektowane zostały również markizy, które wokół przyczepy wydzielają strefę o powierzchni 25 metrów kwadratowych. A do podwozia zamontowano materiałowe schowki, w których podczas postoju na campingu możemy np. umieścić buty.
Dethfless zapowiada, że w wersji produkcyjnej uwzględnione zostaną uwagi zebrane od zwiedzających podczas targów w Dusseldorfie. Sprawa produkcji seryjnej jest już jednak podobno przesądzona i w przyszłym roku przyczepa Coco powinna wyjechać na drogi. Wtedy też ostatecznie okaże się, czy w praktyce uda się utrzymać rekordowo niską wagę… Co do tego, że przyczepa okaże się piękna i funkcjonalna, wątpliwości już nie mamy.
Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley