Escapader – nowa definicja (offroadowej) wolności

Od jakiegoś czasu z zapartym tchem obserwujemy kolejne pionierskie projekty marki Adventure Van Conversions, jednak ich najnowsze „dziecko” pod kryptonimem Escapader zarówno u znawców tematyki offroad, jak i zapalonych kamperowców spowoduje ekscytację. Dlaczego? O tym w niniejszym materiale.

Christopher Jaworski i jego zespół to pasjonaci, o których pisaliśmy już wcześniej: 

Adventure Van Conversions – spece od (każdej) przygody

Mercedes - Benz Sprinter jako baza

Tworząc Escapadera jako bazę wybrali auto, które z wielu powodów darzą sentymentem i szacunkiem – zacny Sprinter z 2006 roku z prawdziwym, pozbawionym zbędnej i problematycznej elektroniki napędem 4x4, reduktorami i blokadą dyferencjału. Auto zostało rozebrane do ostatniej śrubki, wyremontowane i złożone na nowo – pod względem mechanicznym jest… lepsze niż fabryczne. Pojawiło się tu bowiem wiele elementów (jak choćby komponenty uznanej marki Oberaigner), które wpływają na wytrzymałość i komfort w terenie.

Customowe zawieszenie, 15-calowe felgi z oponami zapewniającymi miękkość i trakcję. Cała karoseria została wypiaskowana, a na nowym podkładzie zastosowano wytrzymałą powłokę Raptor. W połączeniu z offroadowymi akcentami, mocowaniem na koło zapasowe, 5-litrowym kanistrem na tylnej klapie oraz snorkelem z przodu kamper zyskuje iście rasowego pazura. Specjalną warstwę zabezpieczającą Waxoyl znajdziemy także na całym podwoziu. W oczy rzucają się wyraziste, customowe bi-ksenonowe lampy HID z układem spryskiwaczy, a  także umieszczone na zderzaku lampy do zastosowań offroadowych Strands (co ważne – źródła światła są w pełni legalne).

Adventure Van Escapader – samowystarczalność przede wszystkim

Kamper przeznaczony jest dla 2 osób, jednak posiada znaczne zasoby w zakresie samowystarczalności – od akumulatora LiFePO4 Liontron w wersji Arctic o pojemności aż 200 Ah, kompletny system sterowania urządzeniami pokładowymi renomowanej marki Victron aż po ogrzewanie Eberspächer. Co ciekawe, mamy tu także bojler połączony z układem chłodzenia silnika, a także wyposażony w grzałkę 230V.  Powyższe zlokalizowano w przestrzeni bagażowej pod łóżkiem z tyłu. Ponadto znajdziemy tu umieszczoną poziomo butlę gazową zasilającą kuchenkę ( o tym za chwilę). Warto wspomnieć o dwóch komorach w podłodze, z których jedna stanowi sejf, a druga bezpiecznie mieści pokładowe układy elektroniczne. Oczywiście nie mogło tu również zabraknąć przyłącza zewnętrznego prysznica, sprężarki i podręcznego zestawu „survivalowych” narzędzi.

W samej przestrzeni mieszkalnej rządzi szyk i elegancja – już perfekcyjnie  wykonana tapicerka foteli z czarnej skóry i alcantary wskazuje na przynależność do klasy premium. Rządzą szarości i kolory drewna/bambusa z niebieskimi akcentami. Dotyczy to nawet przepięknej okleiny stołu prezentującej mapę świata. Dookoła pod szafkami, a nawet w łazience i w sypialni znajdziemy niezwykle praktyczną szynę airline – od mocowania tabletu po haczyki mamy dostęp do pełnego spektrum akcesoriów. Możemy bez problemu wysuszyć na takim haku patelnię lub powiesić przemoczone rzeczy. Pod kanapą znajduje się zbiornik mieszczący 100 l czystej wody, a tuż obok umiejscowiono łazienkę z prysznicem i wentylatorem wyciągowym. Kuchnię skonstruowano w taki sposób, by dać mnóstwo przestrzeni do przyrządzania potraw na blacie roboczym, obok którego znajdziemy duży zlewozmywak. Ciekawe jest zastosowanie innowacyjnej płyty indukcyjnej  marki Solgaz zasilanej gazem.

Szuflady i szafki pod blatem kuchennym wyposażono w liczne rozwiązania zapobiegające przemieszczaniu się w czasie jazdy (systemowe wypełnienie), pomyślano nawet o szafce na… wino.  Pod łóżkiem od strony kuchni centralnie zamontowano niewielką lodówkę kompresorową z zamrażarką (Webasto). W szoferce oprócz standardowych zegarów i zestawu przełączników charakterystycznych dla Sprintera z tego rocznika znajdziemy inklinometr z komunikacją satelitarną. Posiada on funkcje zaawansowanego komputera pokładowego i może okazać się niezwykle pomocny podczas przepraw - zwłaszcza w trudnym terenie.

Nie zapomniano o drobnych gadżetach i usprawnieniach – przegubowe lampki LED z przodu do czytania mapy, podobnie za drzwiami przesuwnymi, stół rozkładany na zewnątrz jako blat pomocniczy czy cały szereg ładowarek i gniazd zasilania – od 12V, poprzez USB a na 230V kończąc. Duże okno dachowe i okna Dometic po bokach wyposażono w moskitiery i rolety, co pozwala odizolować się od widoku z zewnątrz i ogranicza nagrzewanie wnętrza. Biorąc pod uwagę całoroczną, doskonałą izolację oraz  wyposażenie jesteśmy pod wrażeniem masy własnej kampera w stanie gotowym do drogi (zatankowanym!) – wynosi ona 2970 kg.

Escapader w całości został „skrojony” na miarę potrzeb konkretnego klienta, jednak jest w naszym odczuciu (i wielu obserwatorów) idealnym układem dla pary z tendencjami do wojaży z dala od utartych ścieżek i podróżniczych schematów. Gdy dodać do tego właściwości terenowe oraz jakość wykonania i zastosowanych komponentów… lepiej o cenę nie pytać i cieszyć oko oraz żyć marzeniem o dniu sam na sam z tą piękną bestią…