Lunavan z miłości do kantów

Lunavan z miłości do kantów – główne zdjęcie

MERCEDES MB100 - LUNAVAN.

Wszystkie materiały przesłał nam nasz czytelnik Bartosz, dziękujemy i zachęcamy innych do pochwalenia się swoimi cudeńkami!!

Kiedy wymyśliłem sobie ten projekt, nikt ze znajomych nie wierzył w to, co chcę zrobić – czyli sprzedać mercedesa klasy E, W210 kombi, w full wypasie, i przesiąść się do… MB100 z 1992 roku.

Zawsze podobało mi się to pudło. Po wielu miesiącach poszukiwań trafiłem wreszcie na coś, co mogło być bazą do budowy supervana.

MB100 nigdy nie był typowym hipisowskim busem, ale jego kształt i prostota są, moim zdaniem, jego głównymi atutami. W Polsce ten model jest używany głównie na budowach.

Kocham ten samochód, bo… mimo marki uważanej za luksusową Mercedes zastosował dużo bardzo prostych i czytelnych rozwiązań, które zawsze mi imponowały. MB100 wybrałem też dlatego, że... nikt inny na ten samochód nie zwróciłby uwagi. Lubię oryginalność i pytania ludzi: „To naprawdę jest MB100?”

Poza tym auto pieszczotliwie nazywam „małych błędów 100” – u mnie do tej pory nie sprawiał kompletnie żadnego problemu – nawet przy -21 stopniach odpalał bez kłopotu.

Dlaczego MB100? Hmm... bardzo lubię pudełkowate kształty w motoryzacji. Podoba mi się również klasa G, z którą MB100 ma kilka wspólnych elementów, takich jak klamki, niektóre części zamienne oraz konstrukcje na bazie ramy. Poza tym zawsze uwielbiałem busy ze względu na uniwersalność pod względem użytkowym.

Poszukiwanie modelu zgodnego z moimi oczekiwaniami trwało rok. W końcu na niemieckich forach internetowych znalazłem PDF z wersją Luna produkowaną w Hiszpanii (na zdjęciu był model z deską do surfingu, obok stała wesoła para, no i zachwycił mnie ten piękny, prosty kształt nadwozia). Nigdzie w Polsce nie mogłem na takiego trafić. W końcu po kilku miesiącach znalazłem go w Niemczech – ale po przybyciu na miejsce okazało się, że to totalny trup. Zrezygnowałem, choć byłem dość blisko zakupu. W końcu ideał odnalazł się w kraju.

Niestety, samochód był bardzo zniszczony przez poprzednich właścicieli. Wszędzie były plamy, dziury, braki i kiepski lakier. O dziwo, auto po sprawdzeniu mechaniki okazało się sprawne. Pierwszą inwestycją był nowy system hamulcowy, później odbudowa wnętrza w CARLEX, gdzie robię zdjęcia wnętrz samochodów.

Odbudowa mojego MB100 zaczęła się od ingerencji blacharsko- lakierniczej – na podstawie kodu udało mi się kupić ten sam kolor lakieru.

Wnętrze to połączenie jeansu i skóry. Z tylnej kanapy można zrobić łóżko. W środku jest też szafka, stolik i instalacja 220V. Podróż umila potężny system nagłośnienia umieszczony pod łóżkiem.

Nadwozie było lakierowane i przeszło solidną renowację. Dach został pomalowany na biało. Wyzwaniem były felgi, ze względu na nietypowy rozstaw śrub i ET. Okazało się, że pasują tylko felgi AMG produkowane przez krótki czas w1992 roku.

Mój komplet został znaleziony przypadkowo w archiwum Allegro i kupiony od człowieka, któremu przeleżał 10 lat w kartonach, bo nie pasował do klasy G. Nowy zestaw udało się zdobyć za 800 zł. Mimo tego, że stan felg był idealny – poszedłem o krok dalej i poddałem je polerce.

Dalsze plany to zrobienie podsufitki z jeansu i skóry pasującej do foteli, obszycie deski rozdzielczej i oświetlenie wnętrza.

Podsumowanie:

mercedes MB100

rok produkcji: 1992

przebieg na dziś: 300333

stan: prawie odrestaurowany

Samochodu używam na co dzień i jestem bardzo zadowolony.

Dla mnie zero elektroniki = niezawodność .

Bartosz Gembalski

Lunavan z miłości do kantów – zdjęcie 1
Lunavan z miłości do kantów – zdjęcie 2
Lunavan z miłości do kantów – zdjęcie 3
Lunavan z miłości do kantów – zdjęcie 4
CampRest.com
CampRest.com

Portal CampRest stworzyliśmy dla ludzi, którzy cenią wolność i podróżują na własną rękę.

Czytaj także