Markies i Opera - markiza w centrum uwagi
Dwa projekty – pozornie podobne, bo w obydwu przypadkach punktem wyjścia był pomysł, by stałe ściany zastąpić tkaniną. Ale efekty – skrajnie różne. Opera i Markies to dwie designerskie koncepcje, które pozwalają inaczej spojrzeć na temat caravaningu.
Przyczepa campingowa, jak duża by nie była, przy dłuższym pobycie na polu campingowym zawsze okaże się za mała. Pod względem rozmiaru i komfortu, lepiej pewnie byłoby wynająć turystyczny domek, wyposażony już we wszelkie udogodnienia. A gdyby tak wyobrazić sobie domek na kołach? Nieduży, dwupokojowy… Do tego mógłby mieć jeszcze przeszklony taras.
Teoretycznie to możliwe, jeśli w kampera przemienimy ciągnik siodłowy z naczepą. Nawet balkon jest możliwy, jeśli zastosowane zostaną przesuwane ściany. Nie da się jednak ukryć, że to bardzo drogie rozwiązanie, poza tym poruszanie się TIR-em po wielu turystycznych trasach w ogóle nie będzie możliwe.
Taras gratis
Holenderski projektant Eduard Bohtlingkt podszedł do tematu zupełnie inaczej. Za punkt wyjścia wziął kanciastą przyczepę campingową o dość typowych rozmiarach (2 x 4,5 m). Można ją zwyczajnie podpiąć do dowolnego samochodu osobowego i nikt nawet nie będzie podejrzewał, co w sobie skrywa.
Okazuje się jednak, że nie jest to typowa przyczepa. Kiedy już zaparkujemy ją na polu campingowym, wystarczy wcisnąć przycisk, by w kilka sekund potroiła swoją objętość!
Z przyczepy, po obydwu jej stronach wysuwają się markizy, które tworzą dwa dodatkowe pomieszczenia o rozmiarach podobnych do głównej części przyczepy. Z jednej strony otrzymujemy pokój sypialny, z drugiej natomiast „przeszklony” taras (z folią zamiast szyb). W słoneczne dni taras może być pozbawiony dachu, a sam podest można wykorzystać np. do wędkowania.
Sama koncepcja nie jest nowa, bo zrodziła się w 1985 roku. Jednak w latach ‘90 odżyła na nowo. W 1996 roku „Markizy” otrzymały nagrodę publiczności w ramach wydarzenia Rotterdam Design Prize.
Opera na kołach
Inny wart uwagi projekt nosi nazwę Opera, a swą nazwą nawiązuje do słynnego budynku sali koncertowej w Sydney. To skojarzenie pojawia się zresztą samo, jeśli tylko spojrzymy na rozłożoną przyczepę. Dach tej oryginalnej konstrukcji prezentuje się imponująco.
Zresztą, kiedy patrzymy na tę przyczepę, możemy mieć złudzenie, że pod grubym płótnem znajdują się zwyczajne ściany. Widać przecież wystając od dołu koła na dwóch osiach oraz fragment nadwozia. A jednak to nieprawda! Przyczepa ta posiada wyłącznie dach z mocnego, podwójnego płótna!
Sama przyczepa w wersji złożonej przypomina raczej zwykłą przyczepkę towarową. To w niej ukrywają się wszystkie akcesoria campingowe – w tym lodówka, zlewozmywak, podwójne łóżko, a nawet klimatyzacja. Okazuje się, że aby to wszystko mieć, nie trzeba wcale ciągnąć ze sobą wysokiej i niewygodnej przyczepy. Dach i ściany można wyczarować dopiero na miejscu, gdy dotrzemy już do upragnionego celu.
Projektant, Axel Enthoven twierdzi, że Opera przypomina luksusowy hotel. Być może wiele w tym przesady, ale projektant podkreśla przez to, że we wnętrzu jego wymarzonej przyczepy powinny zostać użyte materiały i urządzenia najwyższej klasy.
We wnętrzu znajdziemy drewniane podłogi i szafki, wc, ogrzewanie wody, dwa łóżka, oświetlenie LED, a dzięki temu, że namiot jest większy niż wynikałoby to z rozmiarów przyczepy, dodatkową korzyścią mógłby być także zacieniony przedsionek.
No właśnie, mógłby… Ta przyczepa również zdobyła nagrody za design, ale podobnie jak Markies, nie ma raczej szans na seryjną produkcją. Szkoda, bo to bardzo interesujące projekty.
Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley