Niemiecka California

Niemiecka California – główne zdjęcie

Podczas premiery Volkswagen T6 został zaprezentowany w białoczerwonych barwach. Nie był to jednak ukłon w stronę polskich klientów, a nawiązanie do kolorystyki dostawczego Volkswagena pierwszej generacji.

Prezentując nowego Transportera, producent bardzo podkreślał historyczną ciągłość, która wiąże ze sobą już sześć generacji tego modelu. Jeśli chodzi o wygląd, T6 wyróżniają na tle poprzedników najbardziej ostre linie. Jego przód przypomina osobowe Volskwageny, w tym najnowszego Golfa i Passata.  To oczywiście wróży handlowy sukces, bo budzi skojarzenia z dopracowanymi i cenionymi autami przeznaczonymi do wygodnego podróżowania.

Dostawczy Golf

W nowej generacji Transportera zmieniono podobno aż 75% części. Jednak wizualnie, różnice najbardziej widać we wnętrzu, gdzie zastosowano nowocześniejszą stylistykę i lepszej jakości materiały. Uwagę zwraca ekran o przekątnej 6,6 cala. System nawigacji oraz multimediów pochodzi z Golfa VII.

W stosunku do poprzednika wyraźnie poprawiono komfort resorowania, a za dopłatą amortyzatory mogą mieć regulowaną siłę tłumienia. Dziennikarze testujący T6 wskazują także na cichszą pracę niektórych silników oraz lepsze wyciszenie kabiny. Zaletą są także nowe, znacznie wygodniejsze fotele.

Lista wyposażenia dodatkowego jest długa, dzięki czemu w samochodzie mogą znaleźć się m.in. kamery prezentujące obraz w trybie 360 stopni, czy też tempomat adaptacyjny (dostosowujący prędkość samochodu do pojazdu jadącego przed nami), funkcja awaryjnego parkowania, asystent parkowania, a nawet system rozpoznający zmęczenie kierowcy. Klimatyzacja Climatronic, czy też elektrycznie sterowane fotele i kierownica to już w takim zestawieniu żadna atrakcja.

Na plażę i kemping

Dla nas najważniejszy jest jednak model California, a więc turystyczna odmiana T6. Samochód ten dostępny będzie w trzech odmianach.

Beach to podstawowa wersja Californi. Jej szczególną zaletą jest maksymalnie 5 miejsc noclegowych, co w tak małym pojeździe można uznać za rzecz wyjątkową. Uzyskanie tak dużej liczby miejsc do spania możliwe było dzięki ręcznie rozsuwanemu namiotowi na dachu. Znajduje się tam podwójne miejsce do spania o wymiarach 2x1,2 m). W środku znajdziemy rozkładany stolik, do którego można dostawić składane krzesła (również w wyposażeniu pojazdu).

Bardziej kempingowym modelem jest Coast. Wersja ta ma nie tylko rozkładany dach, ale także stalowy zlewozmywak, dwupalnikową kuchenkę gazową oraz 42-litrową lodówkę. Wnętrze może być wykończone motywem drewnianym lub aluminiowym. 

Najbogatszy wariant Californii nosi nazwę Ocean. Samochód wyposażony został w podwójne szyby, elektrycznie podnoszony dach z oświetleniem LED, klimatyzację Climatronic i dodatkowe ogrzewanie postojowe.

California na początku będzie oferowana z silnikami 2.0 TDI o mocy od 84 do 204 KM. Jednostki benzynowe mają dołączyć później. Mają to być silniki o mocy 150 oraz 204 KM.

W Niemczech ceny Volskwagena California rozpoczynają się od 41,5 tys. euro. Jeśli taka cena będzie obowiązywała również w Polsce ( ok. 164 tys. zł), będzie ona porównywalna z sumą, jaką trzeba wydać na Mercedesa Marco Polo Activity, który dostępny jest od 167 160 zł.

Niemiecka California – zdjęcie 1
Niemiecka California – zdjęcie 2
Niemiecka California – zdjęcie 3
Niemiecka California – zdjęcie 4
marcin
marcin

Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley

Czytaj także