Prevost – górna granica luksusu
Jeśli cena nie ma dla Ciebie znaczenia, ale za to liczy się jak największy komfort, mamy coś dla Ciebie. Amerykański Prevost H3-45 VIP, to najwyższy poziom luksusu, jaki można sobie wyobrazić w kamperze, a właściwie – w turystycznym autobusie.
Chcesz zrobić wielkie wrażenie na innych użytkownikach pola kempingowego? Większe trudno sobie wyobrazić! Sam rozstaw osi modelu Prevost H3-45 VIP wynosi 8 metrów, a jego wysokość to 3,8 metrów wysokości. Pod płaską podłogą znalazły się przepastne skrytki o pojemności przekraczającej 500 metrów sześciennych. Niezależne zawieszenie zapewnia podobno iście królewski komfort podróżowania. Ale to, że we wnętrzu poczujemy się niczym w pałacu, to oczywiście w głównej mierze zaleta wyposażenia tego olbrzymiego kampera.
Wśród świateł i luster
Lustrzany sufit w części jadalnej rozjaśnia i optycznie powiększa wnętrze, które i bez takich trików jest olbrzymie. Jakby tego było mało, całość skąpana jest w dodatkowym świetle, dzięki żarówkom typu LED. Są one niemal wszędzie – w suficie, wokół okien… Świetlne listwy znalazły się nawet pod kuchennymi blatami. W wyglądających na marmurowe meblach znalazły się ozdobne gałki w kolorze złotym. Podłoga w całym pojeździe przypomina kuchenną lub łazienkową terakotę.
Marmurowe płaszczyzny zostały przełamane szklanymi drzwiami od prysznica, dzięki czemu wnętrze nie jest monotonne. Jedna z szaf została umiejscowiona na środku Prevosta. Możemy ją ominąć z dwóch stron!
W takim kamperze ogromne musi być także łóżko. Również nad nim znalazło się lustro. Umieszczono je w falistej ramie przypominającej podwieszany sufit. Choć wnętrze urządzono w klasycznym stylu, pojazd został nafaszerowany nowoczesną elektroniką, a miejsce kierowcy wygląda niczym centrum dowodzenia. Elektronicznie sterowane jest tu niemal wszystko – nawet rolety w oknach.
Teraz w stylu kolonialnym
Na początku 2013 r. Prevost pokazał nową wersję swojego flagowego modelu. Unowocześniono wygląd zewnętrzny, ale przy okazji zaprezentowane także zupełnie odświeżone wnętrze. Choć może „odświeżone”, to określenie trochę na wyrost…
Nowy model urządzono w stylu kolonialnym. Zamiast wszechobecnego marmuru, mamy ciemne drewno, zamiast pałacowych krzeseł, skórzane fotele, zamiast glazury, ciemna mozaika. Całość uzupełniają wstawki z nubuku oraz granitowe podłogi. Nowe uchwyty w szafach i szufladach teraz wyglądają na mosiężne.
Pojazd bazuje na autobusie marki Volvo i posiada silnik D13, który stosowany jest w ciągnikach siodłowych. Z pewnością nie zabraknie mu mocy, by pociągnąć nawet najlepiej wyposażonego Prevosta.
Jedyny problem, jaki dostrzegamy, może być prowadzenie tego kolosa. O ile pojazd ten świetnie sprawdzi się na szerokich, amerykańskich autostradach, o tyle na wąskich drogach południowej Francji lub we Włoszech, jego gabaryty mogą przysporzyć pewnych problemów… Ale jeśli kogoś stać na Prevosta, stać go pewnie także na doświadczonego szofera.
Czasem lepiej zbłądzić, niż zbyt nachalnie pytać o drogę. Aldous Huxley