Ssangyong Rextron – nieznana terenówka
Z cała pewnością najlepszym wyborem do holowania ciężkiej przyczepy campingowej są samochody terenowe. Mocne jednostki napędowe, wytrzymała mechanika i odporność na trudy eksploatacji – dzięki temu jazda z przyczepą i pełnym ładunkiem nie jest problemem. Na rynku znajdziemy już niewiele prawdziwych samochodów terenowych, osadzonych na sztywnej ramie. Obok bardzo drogiego Mercedesa G, Nissana Patrola i Toyoty Land Cruser dostępny jest jeszcze jeden model. Ssangyong Rextron.
Marka Ssangyong od wielu lat próbuje zwojować europejski rynek, oferując dosyć ciekawe konstrukcje. Flagowy model marki – Rextron produkowany jest od 2001 roku, oczywiście przez te lata przechodził kilka symbolicznych modernizacji. Bez wątpienia jego największą zaletą jest techniczne pokrewieństwo z Mercedesem, pochodzi z niego cały mechanizm przeniesienia siły napędowej z automatyczną skrzynią biegów włącznie.
Niezmiennie od czternastu lat
Od 2001 roku Rextron wizualnie zmienił się nieznacznie, w najnowszej odsłonie producent postawił na nowoczesne oświetlenie ze światłami do jazdy dziennej LED oraz kilka nowych kolorów. Ku zaskoczeniu użytkowników, karoseria produkowanego w Korei modelu została wzorowo zabezpieczona przed korozją, nawet najstarsze egzemplarze nie mają z nią problemów. Dla podkreślenia dostojnego charakteru Rextrona, wszystkie wersje wyposażeniowe otrzymują liczne chromowane dodatki – dla nas najważniejsze są jednak solidne relingi dachowe.
Wnętrze z innej epoki
Ssangyong Rextron jest inny w każdym calu, złośliwi powiedzą: przestarzały. Możliwe, widać to zwłaszcza we wnętrzu – tutaj czas zatrzymał się w latach 90-tych. Po zajęciu miejsca na obszernym, niezwykle wygodnym fotelu z elektryczną regulacją zobaczymy wykonaną z taniego i twardego plastiku deskę rozdzielczą. Analogowe zegary są wzorowo czytelne, o dziwo nawet za dopłatą nie dostaniemy komputera pokładowego. Ot ciekawostka. Panel centralny skrywa natomiast automatyczną klimatyzację a także fabryczne radio lub centrum multimedialne, które dostaniemy w każdym markecie z elektroniką.
Z drugiej jednak strony, wystarczy wejść do wnętrza Rextrona by zapomnieć o jego archaicznej budowie. W pierwszych i drugim rzędzie siedzeń miejsca jest pod dostatkiem, podróż umila sprawne nagłośnienie oraz cisza panująca w kabinie. Jedyne głosy niezadowolenia mogą docierać od pasażerów trzeciego rzędu siedzeń – na dwóch fotelach rozkładanych praktycznie w bagażniku wygodnie usiądą tylko dzieci. Po ich złożeniu uzyskujemy ogromną przestrzeń ładunkową.
Dwulitrowy diesel automat i napęd 4x4
Taki właśnie zestaw pracuje w topowym modelu marki. Jeszcze kilka lat temu, Rextron napędzany był znanym z Mercedesa dieslem 2, 7 CDI dysponującym pokaźną mocą i jeszcze większym momentem obrotowym. Niestety, Koreańczycy postanowili zastosować autorski silnik. Pod maskę trafił wobec tego czterocylindrowy silnik wysokoprężny o mocy 150 KM i 360 Nm. Moc trafia standardowo na tylną oś poprzez automatyczną pięciostopniową przekładnię. O dziwo, tak skomponowany zestaw spisuje się całkiem dobrze. Zarówno jazda miejska, pokonywanie tras a nawet holowanie przyczepy (o masie własnej do 2500 kg z hamulcem najazdowym) nie stanowi dla niego wyzwania. Bez względu na warunki użytkowania musimy przygotować się jednak na zużycie oleju napędowego oscylujące wokół 9-12 litrów na 100 km, co wpisuje się w typowe wartości w tej klasie.
Istotnie, Ssangyong Rextron ma mnóstwo wad i niedociągnięć jakościowych we wnętrzu, niemniej jednak płacąc tylko część ceny Toyoty Land Cruser dostajemy równie funkcjonalny i dzielny w terenie samochód. Wydając około 120 tysięcy złotych wyjedziemy z salonu w pełni wyposażoną wersją.
Śledzę najnowsze trendy w motoryzacji nie tylko caravaningowej