Za Bugiem
Czas odpoczynku po aktywnym urlopie zaczął się takim widoczkiem... Potrzeba wyciszenia, "pustyni" - bez ludzi, bez wifi, bez www, bez forum... Gdzie? Los padł na wschód Polski.
Nocleg gdzieś na stacji benzynowej, by rankiem odwiedzić chrząszcza w Szczebrzeszynie.
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Kolejny postój i bardzo dobra gorąca czekolada z owocami na rynku w Zamościu.
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Stąd na północ i po drodze prawosławna Święta Góra Grabarka.
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Po drodze do Białowieży piękna cerkiew w miejscowości Kleszczele.
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Zachód słońca w białowieskim parku i nocleg na jednym z dwóch napotkanych campingach.
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Rano odwiedziny w rezerwacie żubrów. Małe rozczarowanie... rysia nie było, wilki się skryły za drzewa, dzik (jedyny) spał w błocie, a sarny i żubry schowały się do cienia. Najdostojniej prezentował się łoś...
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Po drodze piękne cerkwie i drewniana zabudowa wiejska - ile tu radości, spokoju i ciszy.
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Przejazd przez Białystok i piękny kościół Zmartwychwstania Pańskiego...
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
%5D.jpg&w=1920&q=80)
Z zamiłowania... podróżnik, fotograf, ale interesuję się przede wszystkim motoryzacją. Do tej pory wyprawy raczej samochodem, kwatery lub nocleg w aucie. Od jesieni 2009 roku caravaningowiec. Kiedyś podróże z Adrią, Knausem, BoXerkiem, a obecnie pojawił się HYMER B544. Co dalej... czas pokaże. Może ktoś chce poczytać moje relacje, może ruszy moim śladem.