Hong Kong - miasto świateł

Hong Kong - miasto świateł – główne zdjęcie

Gdzie Wschód spotyka się z Zachodem

Hongkong dla wielu jawi się jako ogromne miasto pełne wieżowców i świateł. I słusznie, ponieważ jest to metropolia nieznająca snu, podobna do gigantycznego mrowiska pulsującego niespożytą energią milionów istnień. Mimo że należy do Chińskiej Republiki Ludowej, wciąż wygląda jak oddzielne państewko wtulone pomiędzy morze a południową granicę Państwa Środka. Zatłoczone ulice pachną suszoną rybą i kadzidłem, a tłum przelewa się nimi niczym jeszcze jeden żywioł natury.

Różnorodność widoków zaskakuje turystów zaraz po opuszczeniu terenu lotniska. Nowoczesność wieżowców kontrastuje z soczystą zielenią pokrywającą okoliczne wzgórza, a zgiełk ulicy – ze spokojem przyrody. Samo miasto jest rozłożone na stałym lądzie oraz mniejszych i większych wyspach, z których dwie główne noszą nazwy: Hong Kong i Lantau. Jak nietrudno się domyślić, pierwsza to centrum biznesu pełne futurystycznych budynków, drogich hoteli i ekskluzywnych restauracji, podczas gdy druga przyciąga majestatycznymi posągami oddającymi cześć Buddzie – w tym charakterystyczną statuą proroka wykonaną z brązu. Na Lantau znajdziemy także przepiękne świątynie misternie wkomponowane w krajobraz zieleni porastającej wzgórza.

Będąc w mieście, po prostu nie wypada nie odwiedzić świątyni Man Mo. Znajduje się w dzielnicy Shweung Wan na wyspie Hong Kong i jest najsłynniejszą, a na pewno najstarszą tutejszą świątynią. Powstała w XVIII wieku, a do dziś w jej wnętrzach można oczyścić umysł, wdychając dym z dziesiątek stożkowych kadzideł zawieszonych pod sufitem. Na Diamond Hill zobaczymy Chi Lin Nunnery, największy buddyjski klasztor żeński we wschodniej Azji. To prawdziwa perła architektury i enklawa przeszłości otoczona morzem wieżowców.

Nowoczesność, pokazy świateł i zgiełk

Dla wielu turystów Hong Kong to miejsce stworzone do wydawania pieniędzy. W tym niezwykle zaludnionym mieście znajdziemy niezliczoną ilość miejsc, w których możemy się ich pozbyć. I nie chodzi tu bynajmniej o kradzieże (jak w każdym dużym mieście trzeba się pilnować przed kieszonkowcami), lecz o całą masę rozmaitych sklepów i sklepików, budek i stoisk z bibelotami i jedzeniem, na które niejeden popatrzy z ciekawością, ale i podejrzliwie. Dobrym pomysłem jest odwiedzenie Cat Street Market – jednego z najpopularniejszych w mieście targów. Ciekawy jest również Goldfish Market, zagłębie sklepików specjalizujących się w sprzedaży rybek akwariowych.

Dla mieszkańców Hong Kongu zapewne to to samo, co hejnał krakowski dla krakowian, natomiast dla turystów to ogromna atrakcja. Mowa o Symphony of Light – pokazie świateł rozpoczynającym się codziennie o godzinie 20. Dokładnie o tej porze niebo nad dachami wysokich budynków rozświetlają reflektory, a same wieżowce migają tysiącami świateł w rytm muzyki. Tłumy turystów wyciągają swoje aparaty, iphony bądź standardowe komórki z funkcją aparatu, próbując uchwycić przecinające niebo lasery i figury wyświetlane na elewacjach budynków.

Co jeszcze nowoczesnego napotkamy w Hong Kongu – prócz, oczywiście, dziesiątek wieżowców? Z całą pewnością na uwagę miłośników technologii zasługują najdłuższe na świecie ruchome schody. Jazdę nimi można nazwać wycieczką w wersji dla leniwych, ale bez wątpienia to ciekawe przeżycie. Podczas 20-minutowej przejażdżki możemy podziwiać knajpeczki z prowizorycznymi miejscami do siedzenia oraz „kucharzem” przyrządzającym na oczach klienta danie z egzotycznego menu, a także nowoczesne biurowce i zaraz obok nich szare budynki mieszkalne. Nie umkną naszym oczom również widoczne wszędzie billboardy.

Jedna z najpiękniejszych panoram miasta rozpościera się nie ze schodów, lecz ze szczytu Wzgórza Wiktorii. Aby się na nie dostać, najlepiej skorzystać z Peak Tram (linię kolejki) i pokonać ruchome schody. Ze szczytu rozciąga się wspaniały widok, znany wielu z popularnych tapet. Szczególnie urzeka wieczorami, gdy budowle są odpowiednio podświetlone.

Bibbidi Bobbidi Boutique, czyli językowe łamigłówki

Jeśli przyjedziecie do Hong Kongu z dziećmi, zapewne traficie do tutejszego Disneylandu. Zaprasza gości do siedmiu bajkowych krain, w których spotkamy m.in. Królewnę Śnieżkę, Myszkę Miki i bohaterów „Toy Story”. Dla miłośników tego typu miejsc wycieczka będzie pełna wrażeń, natomiast dla tych, którzy niczym dorośli z „Małego Księcia” w dziecięcym rysunku widzą kapelusz, a nie słonia trawiącego węża, mogą czuć się nieco przytłoczeni nadmiarem barw i dźwięków.

Mimo że to park rozrywki bazujący tematyką na znanych europejskich bajkach, da się odczuć wszechobecną „azjatyckość”. Widać ją nie tylko w postaci egzotycznych drzew rosnących np. wokół zamku Mystic Point, ale i w samej budowli. Odwiedzający to magiczne miejsce mogą cofnąć się w czasie (Grizzly Gulch), poznać przyszłość (Tomorrowland), przenieść się do dżungli (Adventureland) bądź zaprzyjaźnić się z wróżkami w Fantasyland. Czas przestaje tu mieć znaczenie. Standardowy 1-dniowy bilet do Hong Kong Disneyland bilet kosztuje 450 dolarów hongkońskich (HKD), co w przeliczeniu daje kwotę ok. 190 złotych.

Jest tu również miejsce, w którym każda dziewczynka może zamienić się w małą księżniczkę. To Bibbidi Bobbidi Boutique,mieszczący się w Hong Kong Disneyland Hotel. Stylizacja, na jaką składa się m.in. zrobienie delikatnego makijażu, upięcie włosów i pomalowanie paznokci, kosztuje 580 HKD. Jeśli nasza księżniczka ma mieć pełen strój i akcesoria, cena wzrasta do 1180 HKD.

Miasto, które nigdy nie śpi

Bez względu na to, czy zdecydujemy się odwiedzić Hong Kong z powodu jego futurystycznych wieżowców, czy spokoju świątyń, nigdy nie zapomnimy spędzonego w nim czasu. Tu przeszłość splata się z przyszłością, a to odciska ślad na każdym turyście.

Hong Kong - miasto świateł – zdjęcie 1
Hong Kong - miasto świateł – zdjęcie 2
Hong Kong - miasto świateł – zdjęcie 3
Hong Kong - miasto świateł – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także