Ukryta perła Filipin - Palawan

Ukryta perła Filipin - Palawan – główne zdjęcie

Filipiny powoli przestają być odległą, nieosiągalną dla śmiertelników egzotyką. Coraz częściej można usłyszeć o znajomym bądź znajomym znajomego, który się tam wybrał. Jeszcze kilka lat temu traktowano tak Tajlandię, która dziś stanowi atrakcyjną, a przy tym coraz bardziej dostępną destynację.

Jedną z filipińskich wysepek, do których turystyka dociera, lecz wciąż jeszcze nie zmieniła jej charakteru w komercyjny, jest Palawan. Nazywa się ją perłą Filipin i nie jest to bynajmniej określenie przesadne, gdyż zobaczymy na niej pejzaże niczym z baśni bądź z rajskiego ogrodu. To nie wszystko – właśnie tutaj, na wyspie Palawan, odkryto największą na świecie perłę. Miało to miejsce w 1934 roku, a perła liczyła sobie, bagatela, 6,4 kg.

the-famous-pearl-od-lao-tze-ewen-and-donabel-wwwflickrcom-cc-byjpg

Samotność w raju

Swoją „rajskość” i dziewiczość Palawan zawdzięcza m.in. słabemu zaludnieniu. Turyści nie mają jeszcze możliwości zadeptania każdego zakątka, mimo że przygotowano dla nich miejsca w luksusowych hotelach. Serce wyspy porasta gęsta dżungla (w tym lasy namorzynowe), pokrywają je również pola uprawne obsadzone kukurydzą, ryżem i kokosem.

Palawan jest piękna. Można się zastanawiać, czy (a jeśli, to kiedy) przebywający na niej człowiek zatęskniłby za cywilizacją, gdyby był jej jedynym mieszkańcem. Woda jest tak przejrzysta, że można obserwować kolorowe ryby przemykające nad dnem. Malutkie wysepki rozsiane wokół filipińskiej perły przykuwają wzrok łagodnymi wzniesieniami pokrytymi dżunglą. Linię brzegową tworzą piaszczyste plaże, na których można wypoczywać, kojąc oczy błękitem. Gdzie tu się spieszyć? Po co? Kontemplujmy pejzaż.

Nurkowanie w wodach Palawan

Można też cieszyć się wakacjami w inny, bardziej aktywny sposób. Mowa o Islandhopping, czyli zwiedzaniu Palawan i sąsiednich wysepek podczas wycieczki łodzią. Taka wyprawa trwa cały dzień, a w jej trakcie można zobaczyć kilka lagun i zapoznać się z najpiękniejszymi plażami. Podróż szlakiem wysepek to wspaniała możliwość obejrzenia największych atrakcji archipelagu – zarówno na lądzie (spacery po lasach porastających wysepki), jak i pod wodą (można nurkować do woli).

island-snorkling-hector-garcia-wwwflickrcom-cc-by-sajpg

Nurkowaniu w tutejszych wodach należy się kilka słów. Amatorzy zwiedzania podwodnego świata mają tu szansę na pływanie pośród tropikalnych ryb zamieszkujących rafy koralowe, krów morskich, żółwi czy tuńczyków. Na poszukiwaczy przygód czeka zatopiony u wybrzeży Palawan japoński okręt wojenny, mogą także spenetrować zbiorniki wodne w jaskiniach oraz ciepłe jeziora wśród skał wapiennych (temperatura wody osiąga w nich nawet 40°C).

Wędrówka podziemną rzeką

Palawan ma do zaoferowania coś jeszcze – Puerto Princesa Subterranean River National Park. Podziemna rzeka, stanowiąca chlubę regionu, jest drugą pod względem długości podziemną rzeką świata, a liczy 8,2 km długości. Przepływa przez całą wyspę, a podróż jej szlakiem trwa około 30 minut. Rzeka znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. W trakcie wycieczki łodzią po jej podziemnych komorach można podziwiać wielkie stalagmity i stalaktyty, minerały i kryształy oraz nacieki i skały o przedziwnych formach. W niektórych zachowały się skamieliny sprzed milionów lat. W najwyższym punkcie podziemna jaskinia liczy sobie ok. 65 metrów wysokości.

cave-of-the-underground-river-jimaggro-wwwwikimediaorg-cc-by-sajpg

Na florę parku narodowego składają się gatunki, których nie znajdziemy w żadnym innym zakątku świata, równie bogata i egzotyczna jest fauna. W górskim lesie deszczowym mieszka m.in. ogromny pyton siatkowaty, filipińska żaba leśna, świnie i nietoperze. W pobliżu parku leży nieduża wioska Sabang, w której można się zatrzymać, by odpocząć – na gości czeka kilka pensjonatów. Poza bliskością dżungli kusi piękną plażą, szlakiem Monkey Trail, rzeką z namorzynami oraz malowniczym wodospadem. Można w niej zatracić poczucie czasu i rzeczywistości – jak to na Filipinach.

Ukryta perła Filipin - Palawan – zdjęcie 1
Ukryta perła Filipin - Palawan – zdjęcie 2
Ukryta perła Filipin - Palawan – zdjęcie 3
Ukryta perła Filipin - Palawan – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także

Kasztanowe zagłębie Francji – Ardèche – zdjęcie 1
Ciekawe miejsca
Kasztanowe zagłębie Francji – Ardèche
Ardèche to francuski departament słynący z najstarszej w państwie winnicy oraz z dzieł sztuki jaskiniowej. Leży w południowo-wschodniej części kraju. Odkryta pod koniec ubiegłego stulecia grota Chauveta nie jest udostępniona turystom – rysunki naścienne mogą podziwiać wyłącznie naukowcy – nie zmienia to jednak faktu, że region jest smakowitym kąskiem dla poszukiwaczy wrażeń. Określenie „smakowity kąsek” w przypadku Ardèche jest jak najbardziej na miejscu. Leżący w regionie Rodan-Alpy departament słynie bowiem nie tylko z atrakcji, które można zobaczyć, lecz również z wyśmienitej kuchni i wybornego wina. Współcześnie produkty lokalnych winiarni są znane jako część drugiego po Bordeaux winnego regionu Francji – Côtes du Rhône. Wchodzące do niego winnice ciągną się po obu brzegach Rodanu pasem długim na 250 km. Ardèche, jako jeden z sześciu departamentów regionu, stanowi serce obszaru. Czego możemy skosztować po przybyciu do tego winnego raju? Na pewno warto zapoznać się z chateauneuf du pape z korzeniowo-przyprawową dominacją, a także z saint-joseph o cierpkim smaku owoców leśnych (czerwone), pachnącym irysem i różą (białe). Na uwagę zasługuje  również czerwone cornas, bogate, choć dzikie, zdecydowanie nie dla każdego, a z pewnością nie dla amatorów delikatnych smaków. Ci powinni sięgnąć po lekkie, musujące białe saint-péray. Kuchnia Ardèche jest aromatyczna, barwna i bogata. Smakuje kasztanami – wśród dań regionu znajdziemy mocno ziołowe caillete z kasztanowym purée, wieprzowinę duszoną z kasztanami, kacze piersi z kaszką kasztanową oraz figami, nie zabraknie także kandyzowanych kasztanów. Przemierzając wioski Côtes du Vivarais (południowa część Rodanu), warto spróbować aromatycznej jajecznicy z truflami.