W stronę Ottawy

W stronę Ottawy  – główne zdjęcie

W stronę Ottawy

Po porządnym odpoczynku pora ruszać w dalszą część podróży. Tym razem kierujemy się do stolicy Kanady, miasta Ottawa. Od Montrealu dzieli je ok. 200 km, a po drodze znajduje się wiele interesujących i godnych poznania miejsc. Na pewno trzeba zatrzymać się w Vankleek Hill, miasteczku organizującym każdego roku kilka sympatycznych festiwali. W lipcu odbywa się tu Step-dancing and Squaredancing Competition, w sierpniu Vankleek Hill Fair, zaś w listopadzie Victorian Christmas Home Tour. Warto dodać, że ostatni festiwal wiąże się z główną atrakcją miasta – okazałymi domami w stylu wiktoriańskim. Turystów przyciągają także przepiękne malowidła ścienne, jakie można zobaczyć na ścianach zabytkowych budynków w centrum.

W stronę Ottawy  – zdjęcie 1

Kolejny przystanek na drodze do stolicy zrobimy w Hawkesbury. Jeśli ktoś lubi grać w golfa bądź chciałby się nauczyć, czeka tu na niego Hawkesbury Golf & Curling Club. Jeśli natomiast chcemy po prostu zjeść coś dobrego, znajdziemy kilka świetnych restauracji. Na lekki lunch najlepiej wybrać się do Bakery Le Petit Pain – o popularności kawiarenki świadczy to, że często turyści mają duży problem, żeby znaleźć w niej choć jedno wolne miejsce.

Wieczna zieleń i luksus

Ok. 33 km dalej, za rzeką (przez którą przerzucono The Long-Sault Bridge), leży Montebello, urokliwe miasteczko z wyjątkowymi hotelami. Ponieważ podróżujemy camperem, nie potrzebujemy tego typu noclegu, niemniej jednak warto choćby zwolnić przy przejeżdżaniu przez miejscowość, żeby przyjrzeć się tym pięknym budynkom. Wzrok każdego turysty przykuje Fairmont Le Chateau Montebello, luksusowy hotel reklamujący się jako „family friendly”. Trudno powiedzieć, który przymiotnik określa go lepiej – „ogromny” czy „klimatyczny”. Gigantyczny kominek w sali jadalnej, sprawiający wrażenie, jakbyśmy przebywali w miejscu zbudowanym przez olbrzyma, basen, salon SPA, wypożyczalnia żaglówek – słowem, wszystko, na co można liczyć w 5-gwiazdkowym hotelu. Piękny jest także przypominający zamek Auberge Montebello oraz dostojny Domaine Montebello.

W stronę Ottawy  – zdjęcie 2

Gdyby ktoś jednak wolał podróżować trasą po drugiej stronie rzeki, powinien zwrócić uwagę na pewne interesujące miejsce. To Evergreen Camping & Resort (5279 Chemin de Comté 17 Alfred), rodzinny kemping rozłożony na 50 akrach soczystej zieleni. Ceny pobytu 2 dorosłych osób (bądź rodziny) plasują się w granicach 35-50$, a przebywający na kempingu goście mają do dyspozycji basen, restaurację, nieduży sklepik oraz stoły piknikowe rozstawione na całym terenie.

Tymczasem my zmierzamy dalej ku stolicy, a po drodze zatrzymujemy się w Papineauville, przepięknym zielonym zakątku położonym w niedużej zatoczce. Będąc tutaj, koniecznie trzeba wybrać się do Parc du moulin seigneurial Papineau – parku, z którego rozciąga się wspaniały widok na rzekę i ruiny dawnego młyna. Interesujący jest również stojący w Parc du Cadran-Solaire zegar słoneczny. Znajduje się dokładnie na 75. południku i oprócz określania czasu pełni też rolę lokalnej atrakcji – wygląda jak nowoczesna rzeźba.

Ottawa – stolica kraju giganta

Wreszcie docieramy do stolicy Kanady, Ottawy. To niezwykle atrakcyjne turystycznie miasto, kuszące dużą liczbą muzeów (m.in. the Canada Science and Technology Museum) i galerii, a także pięknym, rozległym parkiem. Gatineau Park rozciąga się na 361 km², w zimie przyciąga narciarzy, jesienią wielbicieli feerii barw opadających liści, natomiast w lecie jest idealnym miejscem do uprawiania sportów takich jak pływanie, jazda rowerowa czy wspinaczka górska. Teren parku przecinają liczne ścieżki spacerowe, a wśród bujnej roślinności żyje wiele gatunków ptaków i ssaków.

W stronę Ottawy  – zdjęcie 3

Godna uwagi jest także Notre Dame Basilica w Lowertown. To gigantyczna świątynia z wnętrzem skrzącym się od złota, sklepieniem przypominającym rozgwieżdżone niebo i rzędami filarów ciągnącymi się daleko w głąb budowli. Tutaj można poczuć się naprawdę małym.

Na pewno warto wybrać się również do Biblioteki Parlamentu. Przyciąga zarówno bogactwem zbiorów (600 tys. woluminów), jak i samą fasadą – jej przysadzistą konstrukcję z dużą liczbą wieżyczek i zdobień zaprojektowano z rozmachem typowym dla wiktoriańskiego stylu, zwanego też neogotykiem. Równie okazały jak Biblioteka jest główny budynek parlamentu kanadyjskiego, zbudowany w stylu gotyckim. Znajduje się na Wzgórzu Parlamentarnym i każdego roku przyciąga do miasta ok. 3 mln turystów.

Pora na odpoczynek

Okolice Ottawy kuszą do pozostania tu dłużej, dlatego dobrym pomysłem będzie znalezienie kempingu jak najbliżej miasta. Godnym uwagi miejscem jest The Ottawa Municipal Campground (411 Corkstown Road), który od budynków Parlamentu dzieli jedynie 15 minut jazdy. Za nocleg 4 dorosłych osób trzeba tu zapłacić ok. 50 dolarów – w zależności od standardu wybranego miejsca. Ci, którzy przyjadą tu pod koniec maja, będą mieli okazję przyjrzeć się niesamowitemu festiwalowi – The Odawa Pow Wow. To wielkie święto kultury ludów aborygeńskich, podczas którego odbywają się przedstawienia, tańce i różnego rodzaju pokazy. Można także poznać kulturę Aborygenów i spróbować specjałów ich kuchni. Pierwszy raz festiwal odbył się w 1976 roku, od tego czasu organizowany jest regularnie.

W stronę Ottawy  – zdjęcie 4

Jesteśmy już coraz bliżej Toronto. Jednak przed końcem wycieczki zdążymy poznać jeszcze kilka ciekawych miejsc – w tym Kingston, miasto leżące przy ujściu Saint Lawrence River do jeziora Ontario. Następny przystanek w Smiths Falls, z którym dzieli nas 78 km.

W stronę Ottawy  – zdjęcie 5
W stronę Ottawy  – zdjęcie 1
W stronę Ottawy  – zdjęcie 2
W stronę Ottawy  – zdjęcie 3
W stronę Ottawy  – zdjęcie 4
Ken.G
Ken.G

Z zawodu pisak, z zamiłowania kociara. Kiedyś zobaczy co jest za Uralem - dobrnie aż do Władywostoku. A póki co, kiedy może, cieszy się słońcem krajów południowej Europy. I też jest fajnie ;)

Czytaj także

Hamilton, Burlington, Toronto – zdjęcie 1
Ciekawe miejsca
Hamilton, Burlington, Toronto
Po zobaczeniu na własne oczy potęgi Wodospadu Niagara możemy już kierować się w stronę ostatniego punktu podróży po Kanadzie, czyli Toronto. Zgodnie z regulaminem Cruise Canada musimy oddać camper do południa, by mógł być gotowy dla następnych klientów. Na szczęście mamy wystarczająco dużo czasu, żeby zwiedzić miasto, a przynajmniej jego największe atrakcje. I przy okazji przejechać się niespiesznie wzdłuż wybrzeża jeziora Ontario. Zatem ruszamy, mijając ponownie piękne St. Catharines i jego olbrzymi różany ogród. Mijamy również Hamilton, stolicę kanadyjskiego przemysłu hutniczego. Mimo mało atrakcyjnie brzmiącej zapowiedzi jest tu sporo przykuwających wzrok zabytków, w tym monumentalna budowla Scottish Rite Castle, słusznie nazwana zamkiem. Jeszcze piękniejszy jest zabytkowy klasycystyczny dworek Dundurn Castle, po którym turystów oprowadzają przewodnicy ubrani w stroje z 2 poł. XIX wieku. Po wykupieniu przez miasto zamek został poddany gruntownej renowacji, która pochłonęła blisko 3 mln dolarów. Kolejnym godnym uwagi miejscem jest Royal Botanical Gardens, jedna z głównych atrakcji turystycznych między Niagarą a Toronto. Tereny ogrodu przynależą zarówno do Hamilton, jak i do sąsiedzkiego Burlington. W odróżnieniu od St. Catharines, Royal Botanical Gardens słynie nie z róż, a z największej na świecie kolekcji bzu. Prócz ogrodu Burlington kusi także promenadą przy Spencer Smith Park i corocznym festiwalem żywności – Canada's Largest Ribfest. Podczas trwającej z reguły cztery dni imprezy zbierane są pieniądze na cele charytatywne.