Nie tylko nowe. Retro camping, czyli z archiwum Caravan Salon 2018
Caravan Salon 2018 przeszedł już co prawda do historii, jednak jest coś, co nie daje o sobie zapomnieć. Nowości nowościami, ale nic nie ma w sobie tyle uroku, co stare przyczepy kempingowe, namioty, kuchenki i inne meble oraz narzędzia kempingowe.
Stowarzyszenie Camping-Oldie-Club e.V. to niemiecka organizacja, której celem jest dbanie o stare namioty, przyczepy kempingowe, kampery oraz kultywowanie starych tradycji kempingowych. W tym roku wystawili część swoich eksponatów w hali nr 18 i skradli serca wielu odwiedzającym targi w Düsseldorfie.
Fascynacja starymi pojazdami campingowymi
COC powstał 15 maja 1988 roku jako koło zainteresowań, a od 20 września 1994 został zarejestrowany w rejestrze stowarzyszeń. Jego członkami są posiadacze namiotów i pojazdów oraz akcesoriów kempingowych, które powstały ponad 30 lat temu. Celem tej wyjątkowej społeczności jest wzajemna pomoc w konserwacji i restauracji zabytkowych pojazdów i przedmiotów turystyki karawaningowej, jak i ich użytkowanie. Klub zajmuje się też dokumentacją historii kempingu i karawaningu w Niemczech oraz aktywnym podtrzymywaniem starych zwyczajów kempingowych.
W Düsseldorfie zaprezentowali piękną, niezwykle klimatyczną wystawę, która przeniosła nas w czasie. Mogliśmy podziwiać namioty, które pachną historią przebytych podróży, z pięknie komponującymi się meblami i akcesoriami polowymi oraz przyczepy – głównie z lat 50. i 60.
Historia jednej przyczepy
Przyczepa Dethleffs Senior, którą można było obejrzeć na tegorocznej wystawie, zeszła z taśmy produkcyjnej w 1966 roku. Wtedy był to model z górnej półki. W 1967 roku kupił ją aptekarz z Bad Vibel za 15,460 niemieckich marek (czyli ok. 7,905 euro). Trzy lata później odkupił ją inżynier z Frankfurtu nad Menem za 10 tysięcy marek. Inżynier dbał o to cacko całkiem dobrze. Od 1970 roku pojazd stał pod wiatą garażową, aż do marca 2017 roku. Miesiąc później, w kwietniu 2017, stał się własnością Christopha i Andreasa Schortemeiera. Jak wspominają obecni właściciele przyczepy, pojazd miał aktualny przegląd i był w „oryginalnym, brudnym stanie”. Od tego czasu „Senior” zwiedził z nowymi właścicielami wiele miejsc: Atlantyk, Morze Bałtyckie, Morze Północne, Spreewald, góry Eifel i Pustać Lüneburską – i to bez żadnego problemu!
Poruszające jest, z jaką pieczołowitością stowarzyszenie COC przygotowało tę wystawę. Dbałość o najmniejsze szczegóły, zgranie detali i wierność epoce to wielka gratka nie tylko dla fanów karawaningu. Udało im się stworzyć niesamowity klimat, za co czapki z głów!
Kocham Bałkany, języki słowiańskie, kino europejskie i minimalizm oraz kuchnię roślinną. W minimalizmie przeszkadza mi miłość do książek, w kuchni roślinnej – wyjazdy na Bałkany. ;) Czytam reportaże (najchętniej o Bałkanach, a jakże!) i staram się już nie kupować książek kulinarnych. Jak tylko mogę, to jadę na Bałkany, a jak nie mogę, to jadę tam, gdzie mogę. ;)