Kampery i przyczepy na Motor Show 2014 w Poznaniu

Kampery i przyczepy na Motor Show 2014 w Poznaniu – główne zdjęcie

Caravaning w Polsce rośnie w siłę. Najlepszy dowód to tegoroczny Salon Caravaningowy w Poznaniu. Poniżej prezentujemy jedynie kilka wybranych marek – tych, które najbardziej nas zainteresowały i najprzyjemniej zaskoczyły.

Kampery, przyczepy, sprzęt caravaningowy, a nawet zabawki (np. modele kamperów i resoraki z przyczepami campingowymi) – wszystko to można oglądać w Poznaniu w dniach 27-30 marca. Na większości stoisk pojawili się przedstawiciele Camprest.com, którzy rozmawiali z właścicielami i przedstawicielami firm na temat ich tegorocznej oferty, doświadczeń oraz planów na przyszłość.

Gante

Markus Kushmann postanowił wykorzystać swoją znajomość języka polskiego oraz geograficzną bliskość pomiędzy Niemcami a Polską. Dlatego właśnie podczas targów w Poznaniu zdecydował się przygotować stanowisko firmy Gante, która jest dystrybutorem pojazdów campingowych takich marek jak PLU, Miller czy Giottline.

dsc_2659jpg

Gante nie ma przedstawicielstwa w Polsce. Mało tego – nie licząc lokalnych dealerów, z którymi współpracuje – sprzedaż prowadzi głównie w jednym punkcie, w swojej siedzibie w Kassel. Ale według Kuschmanna brak rozbudowanej struktury to atut, który przekłada się na niskie koszty i w efekcie – na niskie ceny dla klienta. Dzięki temu firma może zaoferować dobrej klasy kampery w cenach korzystniejszych niż konkurencja.

Firma Gante ma nadzieję, że właśnie to przekona Polaków. Wcześniej klienci z Polski wykazywali zainteresowanie ofertą prezentowaną na targach w Niemczech. Teraz więc Niemcy sami postanowili przyjechać do Polski i liczą, że odniosą sukces na tym małym, ale rozwojowym rynku.

Romer

Najstarsze przedsiębiorstwo produkujące przyczepy campingowe w Polsce zostało przejęte przez firmę zajmującą się głównie sprzedażą i produkcją przyczep towarowych. Fakt ten próbuje wykorzystać grupa pracowników z Niewiadowa, która postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Byli pracownicy Niewiadowa stworzyli markę Romer, która w Poznaniu pokazała dwie przyczepy campingowe oraz jednego kampera.

dsc_2643jpg

Dyrektor Leszek Reszka w rozmowie z Camprest.com przekonywał, że pojazdy Romer posiadają znacznie nowocześniejszą konstrukcję niż wcześniejsze przyczepy rodem z Niewiadowa. Doświadczenie pracowników połączono w tym przypadku z nową technologią. To, czym szczyci się Romer, to nadwozia typu sandwich. Nie znajdziemy w nich żadnych elementów ze sklejki czy drewna, ponieważ wykorzystany został dużo trwalszy i szczelniejszy materiał – styrodur XPS.

Obecnie firma buduje swoją sieć dealerską, a zainteresowanie jej produktami wykazują nie tylko Polacy, ale także klienci ze Skandynawii.

Caravan-Center A&R

Firma ta zajęła prawdopodobnie największą powierzchnię podczas tegorocznego Salonu Caravaningowego, wystawiając modele marek Knaus, McLouis, Weinsberg. Było to możliwe, ponieważ firma, która działa zaledwie od 3 miesięcy ma na stanie aż 150 nowych pojazdów. W Polsce to ewenement, ponieważ większość firm sprowadza kampery i przyczepy na zamówienie konkretnych klientów, w Polsce posiadając co najwyżej kilka, czasem kilkanaście pojazdów.

W firmie Caravan-Center A&R także można złożyć indywidualne zamówienie, jeśli klient nie znajdzie dla siebie idealnego kampera ani przyczepy. Wówczas na wymarzony pojazd trzeba zaczekać od 4 do 6 tygodni.

dsc_3630jpg

Jak stwierdził w rozmowie z nami przedstawiciel firmy, Mariusz Odrowąż, firma opiera swoją działalność na ścisłej współpracy z dwoma partnerami z Niemiec. To dzięki nim możliwe było skomponowanie szerokiej i atrakcyjnej oferty na polski rynek.

Największą sensacją na stoisku A&R, a być może nawet na całym Salonie Caravaningowym, była luksusowa przyczepa Tabbert Grande Puccini. Wysoką jakość wykończenia dało się poznać już na pierwszy rzut oka. Piękno drewna i skóry zostało podkreślone delikatnym oświetleniem LED. Aby mieć dokładnie taką przyczepę, jak ta wystawiona na targach, trzeba wydać 46.410 euro.

Camel Camp

Od 2006 roku działa marka Camel Camp, która w przeciwieństwie do większości konkurentów, koncentruje się na sprzedaży kamperów nie z Niemiec, a z Włoch i Francji. W jej ofercie znajdziemy pojazdy marek McLouis, Caravan International oraz PLA.

System funkcjonowania firmy jest ściśle powiązany z sezonowością branży caravaningowej. Aby w pełni wykorzystać możliwości, nowe kampery Camel Camp sprowadza przed sezonem. Te, które nie zostaną sprzedane, w sezonie są wynajmowane, natomiast po sezonie znów trafiają do sprzedaży, tym razem już jako pojazdy używane (w cenach ok. 130-160 tys. zł).

Pozostałe marki

Podczas Salonu Caravaningowego obecnych było także wiele innych firm, które zajmują się dystrybucją nowych i używanych pojazdów campingowych, ich wynajmem i serwisem.

Elcamp, poza własnymi samochodami, pokazał w tym roku także przyczepy marki Adria. Centrum Campingowe Smolicz wystawiło 3 przyczepy marki Hobby oraz jednego kampera (także tej firmy).

Na dużym stoisku CarGo!, na wzór stoisk marek samochodowych, gości witały hostessy. Firma wystawiła dużą liczbę kamperów i przyczep, ze szczególnym uwzględnieniem marki Bavaria. Targi były dla CarGo! także szansą na pozyskanie nowych partnerów, ponieważ firma poszukuje dealerów.

Spore stoisko przygotował także S-Camp, który pokazał m.in. kampery marek Concorde i LMC. Firma twierdzi, że jako jedyna w Polsce posiada salon sprzedaży z prawdziwego zdarzenia, z atrakcyjną ekspozycją oferowanych pojazdów. S-Camp zajmuje się także serwisem gwarancyjnym i pogwarancyjnym kamperów różnych marek.

Caravans-Mika, Wadowscy, Polcamp – to kolejne marki, które udowadniają, że zajmowanie się caravaningiem w Polsce ma przyszłość. Poza tym na targach obecne były także firmy prezentujące sprzęt turystyczny i campingowy oraz wyposażenie kamperów. Trzeba przyznać, że tegoroczny Salon Caravaningowy pozwolił zapoznać się z wyjątkowo bogatą ofertą pojazdów i sprzętów.

Kampery i przyczepy na Motor Show 2014 w Poznaniu – zdjęcie 1
Kampery i przyczepy na Motor Show 2014 w Poznaniu – zdjęcie 2
Kampery i przyczepy na Motor Show 2014 w Poznaniu – zdjęcie 3
Kampery i przyczepy na Motor Show 2014 w Poznaniu – zdjęcie 4
Szeryf
Szeryf

Naczelny kierowca, wszechogarniacz i mózg CampRestu. To on napędza cały mechanizm, wdraża nowe pomysły szybciej niż jest w stanie je wymyślać. Kiedyś był kierowcą zawodowym i prowadził spedycję — jak widać od zawsze ciągnęło go do spania w szoferce ;) Najbardziej lubi jeździć dużymi kamperami i zachęca Was do robienia prawa jazdy kat. C i kupowania kamperów powyżej 3,5 tony.

Czytaj także

Naprawy powypadkowe kamperów – zdjęcie 1
Porady
Naprawy powypadkowe kamperów
Gdy posiadamy kampera, któremu przydarzył się mniejszy lub większy wypadek,albo zamierzamy kupić auto pokolizyjne, zawsze warto zwrócić się do sprawdzonego serwisu, wyspecjalizowanego właśnie w naprawach kamperów. Firma Elcamp z Krakowa, znana jako producent i sprzedawca kamperów oraz dystrybutor części i akcesoriów samochodowych, prowadzi także serwis napraw samochodów campingowych. Nie tylko to, co na zewnątrz Najczęściej w czasie kolizji zniszczeniu ulegają elementy poszycia zewnętrznego samochodu. Skutki mogą być jednak o wiele poważniejsze. Zawsze warto sprawdzić czy nie ucierpiało wyposażenie wewnątrz pojazdu oraz  instalacje: wodna, gazowa, elektryczna, telewizyjna i inne. Kolejny etap naprawy to wymiana części, które uległy zniszczeniu. Najbezpieczniej jest sprowadzić konkretną, nową część wprost od producenta. Elcamp daje gwarancję na wszystkie wykonane pracę, chyba że naprawa na życzenie klienta została przeprowadzona niezgodnie z zalecaną technologią. Wtedy nikt nie przyjmie na siebie odpowiedzialności za ewentualne późniejsze usterki. Największym wrogiem każdej zabudowy jest jej nieszczelność. Kampery w zdecydowanej większości mają poszycia „sandwiczowe”. Po kolizji trzeba sprawdzić, czy nie ma miejsc rozszczelnienia, przez które woda dostaje się do wnętrza, powodując gnicie stelaża. W przypadku uszkodzenia czy też nieszczelności dachu, nie pozostanie nam zwykle nic innego jak wymiana na fabrycznie nowy. A to pochłania zwykle dużo czasu i pieniędzy. Czy naprawa się opłaca? W okresie jesienno-zimowym warsztat pracuje pełną parą. Firma z tak dużym doświadczeniem jak Elcamp podejmuje się każdej naprawy uszkodzonego pojazdu. Klienci zadają zwykle dwa pytania: o koszt i czas trwania prac. Niestety, naprawa powypadkowa może trwać nawet kilka miesięcy. Wynika to z faktu, że nie wszystkie części są dostępne „od ręki”.  Koszt zależy oczywiście od stopnia uszkodzenia pojazdu lub jego wyposażenia. Kiedy wstępny koszt, a taki jest zwykle szacowany przy pierwszych oględzinach, przekroczy wartość auta, nie ma sensu podejmować naprawy. Wydatki związane z naprawą, to oczywiście temat rzeka. Mogą wynosić nawet do 100% wartości rynkowej pojazdu. Warto jednak podkreślić, że nie jest jednoznaczne z faktyczną ceną sprzedaży - samochody zadbane, naprawiane z wykorzystaniem oryginalnych części, osiągają ceny powyżej średnich cen rynkowych. Sprawdź przed zakupem Czasem dobrym rozwiązaniem jest kupno pojazdu używanego. Należy jednak uważać na auta nowe (lub prawie nowe) w okazyjnych cenach. Wtedy możemy mieć prawie pewność, że uległy one wypadkowi. Oczywiście i z takimi da się coś zrobić, ważne jednak, by o ewentualnej kolizji wiedzieć. Zakup kampera powypadkowego może być nawet opłacalny, pod warunkiem że pojazd zostanie gruntownie sprawdzony i w czasie oględzin wyłapanych zostanie możliwie dużo uszkodzeń związanych ze zdarzeniem (a nawet jeszcze wcześniejszych). Zdarza się nawet, że koszt prac powypadkowych jest niższy niż w przypadku naprawy niezwiązanej z szkodą. Pamiętajmy, że wcześniejsze usterki są łatwe do ukrycia w samochodzie uszkodzonym, w którym sprzedawca nie pozwoli nam w trakcie oględzin podłączyć np. prądu lub gazu tłumacząc, że instalacje mogą być niesprawne. Czasem jest to oczywiście prawda, ale w ten sposób zostajemy pozbawieni możliwości sprawdzenia poszczególnych elementów wyposażenia. Pośpiech jest złym doradcą Aby znaleźć używany kamper w dobrym stanie, na jego poszukiwania trzeba przeznaczyć trochę czasu. Rzadko się zdarza, by pierwszy egzemplarz, który wpadnie nam w oko, był faktycznie wart zakupu. Tu pojawia się mały problem – zakup auta za granicą. Skoro już jedziemy daleko i wydajemy pieniądze, aby auto obejrzeć, to nawet jeśli nie specjalnie odpowiada ono opisowi, to często i tak decydujemy się na zakup. A to poważny błąd. Kiedy sami nie jesteśmy specjalistami, najlepiej zdecydować się na doradcę – to wydatek zdecydowanie mniejszy niż późniejsza nieprzewidziana naprawa. Eksperci firmy Elcamp często na prośbę klientów doradzają w kupnie aut powypadkowych lub używanych, zarówno w siedzibie firmy, jak i u sprzedającego. Jak sami jednak twierdzą, nic nie zastąpi oględzin samochodu w profesjonalnym serwisie przygotowanym do kompleksowej obsługi pojazdów campingowych, który dysponuje wszystkimi niezbędnymi urządzeniami. Dzięki nim można wykryć wady, których nawet doświadczony specjalista nie dostrzeże gołym okiem.